PKO Bank Polski: Złoty czeka na znak by odreagować spadki – dziennik rynkowy BSR

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.01.253x400Złoty nadal powyżej 4,10. Biorąc pod uwagę, że "powyborczy kurz powoli opada" i mając przed sobą perspektywę piątkowej publikacji szczegółowych danych o dynamice PKB za 1q15 można jeszcze spodziewać się odreagowania na PLN.

Na rynku głównej pary walutowej środowa sesja nie przyniosła większej zmiany w dotychczasowym jego obrazie. Wspólna waluta nadal pozostaje pod presją obaw o dalszy rozwój sytuacji w Grecji, niepokojących wyników wyborów samorządowych w Hiszpanii i oczekiwań na podwyżki stóp w USA. Po teście miesięcznych minimów poranna próba umocnienia euro będąca reakcją na lepsze od oczekiwanych dane z Niemiec zakończyła się w okolicach 1,093 USD. Jeszcze przed południem eurodolara zawrócił wyznaczając nowe minimum miesiąca na poziomie 1,0818.

W ostatnich dniach pojawiło się kilka oznak poprawy koniunktury w USA, a przedstawiciele amerykańskiego banku centralnego (w tym jego szefowa J. Yellen) wzmocnili oczekiwania, że Fed może zacząć podwyższać stopy procentowe w drugiej połowie tego roku. W Europie zaś obok problemów Grecji perspektywa dalszego zaciskania pasa zaczyna nie podobać się też Hiszpanom. Takie klimaty silnie negatywnie wpływają na wspólną walutę, która dodatkowo obciążona jest własnymi słabościami gospodarczymi. Niemniej warto odnotować, że indeks Gfk na czerwiec 2015, który obrazuje zaufanie niemieckich konsumentów wzrósł do 10,2 pkt. Czerwcowy odczyt jest najwyższy od października 2001 roku, gdy miał on wartość 11 pkt i jednocześnie jest też wyższy od poziomu oczekiwanego przez rynek.

W kraju, złoty sesję środową również rozpoczął od umocnienia, ale tak samo jak w przypadku euro ruch nie był ani mocny, ani trwały. Najwyraźniej grupa inwestorów grających wcześniej na osłabienie PLN w reakcji na wynik wyborów prezydenckich, teraz postanowiła zrealizowała zysk. Choć EURPLN nie zdołał zejść poniżej wsparcia na 4,12 to biorąc pod uwagę, że „powyborczy kurz powoli opada” i mając przed sobą perspektywę piątkowej publikacji szczegółowych danych o dynamice PKB za 1q15 można jeszcze spodziewać się odreagowania ostatniej przeceny PLN. Według danych z tzw. „szybkiego” szacunku, polska gospodarka wzrosła w tym okresie o 3,5% r/r z 3,3% odnotowanych w 4q14 a niewykluczone, że dane finalne zaskoczą in-plus. Wczoraj natomiast Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) opublikowało swój raport dot. przyszłych tendencjach w gospodarce polskiej, z którego wynika, że pozostaje ona na ścieżce umiarkowanego wzrostu (w maju wskaźnik BIEC poszedł w górę o 0,5 pkt w stosunku do notowań z poprzedniego miesiąca). Niemniej, w ocenie biura „(…) sygnały płynące z otoczenia naszej gospodarki wskazują na umiarkowany optymizm co do przyszłego tempa wzrostu. Przyspieszenie gospodarcze w krajach rozwiniętych, w tym w Europie może być zagrożone ze względu na wyraźne spowolnienie gospodarki chińskiej. Dla Europy jest ona drugim największym importerem. Ograniczenie 10-cio procentowego tempa wzrostu Chin do niespełna 7% w skali roku i wyraźne zmniejszenie dynamik inwestycji nie może pozostać bez wpływu na czołowe gospodarki europejskie, w tym również i Polskę”.

Walucie naszej nadal nie sprzyja natomiast otoczenie zewnętrzne. Osłabiające się euro wobec dolara i obawy o sytuację w Chinach pogarszają nastroje na EM. W ocenie MFW obecnie oczekiwanie, że chiński PKB wzrośnie o 6,5% może okazać się złudne. Jednocześnie rośnie obawa o przegrzanie chińskiej giełdy, gdzie całkowicie pozbawione fundamentów indeksy w zastraszającym tempie idą w górę. Przez ostatnich ponad pięć lat główny wskaźnik giełdy w Szanghaju wyraźnie podążał za wskaźnikiem koniunktury w chińskim przemyśle. Sytuacja zmieniła się w połowie ubiegłego roku, od kiedy indeks Shanghai Composite zyskał ponad 140%, podczas gdy indeks PMI aktywności przemysłu spadał.

Grecja do końca tygodnia powinna rozwiązać kwestię zadłużenia. Mówi się, że porozumienie jest już blisko, ale same słowa nie wystarczają i rynki zdają sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Ostatnio bardzo nerwowo zareagowały na zapowiedź jednego z greckich ministrów, który dopuścił możliwość niespłacenia przez Ateny następnej transzy pożyczki udzielonej przez MFW. Taki klimat nie może sprzyjać złotemu.

Dzisiaj, jak co tydzień w czwartek opublikowane zostaną tygodniowe dane z rynku pracy, a wcześniej indeksy nastrojach konsumentów i biznesu dla strefy euro. Spodziewane słabsze dane z Europy i silniejsze z USA mogą pchnąć eurodolara do 1,08. Polski kalendarz jest w czwartek pusty, stąd podobnie jak wczoraj inwestorzy będą koncertować się na doniesieniach z krajowej polityki, jednocześnie przyglądając się sytuacji na rynkach bazowanych.

Joanna Bachert