Mocny spadek PKB w II kw. 2020 r., w kolejnych kwartałach polska gospodarka będzie odbijać?

Mocny spadek PKB w II kw. 2020 r., w kolejnych kwartałach polska gospodarka będzie odbijać?
Fot. stock.adobe.com/anueing
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Produkt Krajowy Brutto (ceny stałe średnioroczne roku poprzedniego, niewyrównany sezonowo) spadł o 8,2% r/r w II kw. 2020 r. wobec 2% wzrostu r/r w poprzednim kwartale, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) w szybkim szacunku tych danych.
Wg szybkiego szacunku @GUS_STAT produkt krajowy brutto (#PKB) niewyrównany sezonowo w II kwartale 2020 roku zmniejszył się realnie o 8,2% r/r #GUS #statystyki #SzybkiSzacunek #COVID19 #pandemia

„W II kwartale 2020 r. PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) zmniejszył się realnie o 8,9% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był niższy niż przed rokiem o 7,9%” – czytamy w komunikacie.

Czytaj także: ING Bank Śląski: PKB spadnie o 10 – 11 proc. rdr w II kw. 2020 r. >>>

„PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) zmniejszył się realnie o 8,2% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego” – podał GUS.

Konsensus rynkowy na II kw. wynosił 8,6% spadku w ujęciu niewyrównanym sezonowo.

Efekt COVID-19

„Prezentowany szybki szacunek PKB za II kwartał 2020 r. uwzględnia efekty wystąpienia COVID-19 i wprowadzenie rządowych środków celem przeciwdziałania skutkom pandemii. Metody i źródła danych wykorzystane do szacunku PKB nie uległy zmianie. W zakresie źródeł danych zostały podjęte działania mające na celu zapewnienie ich kompletności i porównywalności”- czytamy dalej.

Czytaj także: Spadek PKB w II kwartale, ale Polska uniknie technicznej recesji >>>

GUS opublikował dziś szybki szacunek PKB za I kw., natomiast kolejny szacunek PKB za ten okres zostanie podany 31 sierpnia br.

Perzyna z GUS: spadek w przemyśle większy niż spadek dynamiki PKB ogółem w II kw.

Spadek dynamiki sprzedaży w przemyśle będzie większy od niż spadek dynamiki PKB ogółem w II kw. 2020 r., zaś w budownictwie zanotowane tempo spadku było nie było tak głębokie, jak w przypadku przemysłu, poinformowała wicedyrektor Departamentu Rachunków Narodowych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) Anita Perzyna.

„Na podstawie analizy dostępnych informacji, że w głównych sektorach gospodarki narodowej – w przemyśle, budownictwie, handlu, transporcie nastąpił spadek. Oceniamy, że spadek w przemyśle będzie większy niż ogólny spadek dynamiki PKB. Notujemy spadek w przemyśle w II kw. o 13,6% r/r wobec wzrostu o 1% w I kw. br. – spadek produkcji sprzedanej notujemy we wszystkich segmentach przemysłu – z wyjątkiem sekcji dostawa wody, gosp. ściekami” – powiedziała Perzyna podczas spotkania z dziennikarzami.

Dodała, że w budownictwie będzie mniejszy spadek, ale nie jest to jedyna gałąź gospodarki, która wpływa na to, że wynik PKB nie jest tak negatywny.

„Oceniamy, że w II kwartale tego roku nastąpiło zmniejszenie dynamiki wartości dodanej PKB brutto w budownictwie – ale nie jest ono tak głębokie, jak w przypadku przemysłu” – podkreśliła dyrektor.

Dyrektor wskazała, że jeśli chodzi o popyt krajowy w II kw., będzie on miał również negatywny wpływ na wzrost gospodarczy. W przypadku popytu konsumpcyjnego w II kw. tego roku sprzedaż detaliczna spadła r/r 10,3% wobec wzrostu o 0,7% w I kw. br.

„Jeśli chodzi o popyt zagraniczny, w świetle dostępnych danych można oczekiwać neutralnego – ze wskazaniem na pozytywny wpływu eksportu netto na wzrost gospodarczy” – powiedziała także Perzyna.

Dodała, że obecnie brakuje danych o obrotach usługowych, które mogą mieć wpływ na kierunek zmian w handlu zagranicznym.

„W transporcie i handlu oceniamy, że spadek realny wartości dodanej brutto będzie większy od spadku ogólnej dynamiki PKB ” – powiedziała także Perzyna.

Dyrektor zapowiedziała również, że w październiku br. zostaną zrewidowane roczne dla PKB i dochodu narodowego brutto. Rewizje rachunków narodowych w 2020 roku odbędą się zgodnie z rekomendacją KE.

Prezes PFR: w III kw. wzrost PKB Polski może wynieść 4 – 5 proc. kdk

Odbicie sprzedaży i produkcji wskazują, że wzrost PKB Polski w III kw. 2020 r. może wynieść ok. 4-5 proc. w ujęciu kwartał do kwartału – ocenił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

„Ostatnie dane makro z Polski: A. Trzeci najniższy spadek PKB w UE (-8,2 proc.), B. Rekordowa nadwyżka w bilansie handlowym i stabilny PLN, C. Druga najniższa stopa bezrobocia w UE, D. Odbicie sprzedaży i produkcji wskazujące na wzrost PKB w III kw. ok. 4-5 proc. kdk. E. Stabilna sytuacja finansowa firm” – napisał Borys na Twitterze.

Ekonomiści: spadek PKB w II kw. mniejszy od oczekiwań

Spadek PKB Polski w II kw. był mniejszy od średnich oczekiwań rynkowych, jednak biorąc poprawkę na niewielką ekspozycję na wstrząs związany z turystyką, to jest on dość standardowy na tle państw UE – komentują piątkowe dane GUS ekonomiści. Ich zdaniem, obecne dane nie zmieniają w istotny sposób perspektyw polityki pieniężnej.

JAKUB BOROWSKI, CREDIT AGRICOLE:

„Wynik całkiem dobry na tle średniej unijnej i tych krajów Unii Europejskiej, które zostały silnie dotknięte szokiem związanym z pandemią koronawirusa. Jak popatrzymy na wymiar międzynarodowy, to nasz spadek o 8,9 w porównaniu z I kwartałem tego roku wygląda całkiem nieźle. Oczywiście z jednej strony to wynika z działań, które zostały podjęte w celu hamowania tego spadku, głównie mówimy o ekspansji fiskalnej, która została zrealizowana w tym okresie, żeby hibernować zatrudnienie, czyli o tarczach antykryzysowych. Z drugiej – to struktura wartości dodanej w Polsce i niewielka ekspozycja na wstrząs związany z turystyką. To chroniło Polską gospodarkę w tym czasie.

Jeżeli weźmiemy poprawkę na turystykę, to wynik jest dość standardowy, to znaczy -8,9 proc. na tle średniej unijnej -11,9 proc. wydaje się być wynikiem, który istotnie nie odbiega od tych tendencji, które widzieliśmy w innych krajach. Wynik jest lepszy niż oczekiwaliśmy. Strukturę wzrostu gospodarczego poznamy za dwa tygodnie.

Przypuszczam, że głównym powodem lepszego wyniku był wyższy skład eksportu netto. Na to wskazują czerwcowe dane o eksporcie i imporcie, które poznaliśmy w czwartek. Spodziewam się też, że trochę lepsze od zakładanych przez nas, mogły być inwestycje. Zakładaliśmy ich solidny spadek i on oczywiście był, natomiast mógł być trochę lepszy.

O znaczeniu tych danych z punktu widzenia perspektyw wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach będziemy mogli oczywiście powiedzieć po poznaniu ich struktury. Wynik jest lepszy od naszej prognozy, ale my dostrzegaliśmy znaczące czynniki ryzyka w dół dla prognozy inwestycji w II połowie roku. Więc można powiedzieć, że ten trochę lepszy wynik II kwartału bilansuje się z tymi czynnikami ryzyka dla inwestycji, które dostrzegaliśmy. W związku z tym na razie nie widzę podstaw do tego, by rewidować naszą prognozę wzrostu na ten rok. Mamy -3,8 proc., nasza prognoza jest trochę wyższa od konsensusu i wydaje mi się, że dzisiejsze dane są dla niej wsparciem.

Teoretycznie lepszy wynik powinien być pozytywny dla złotego i pozytywny dla rentowności ale pamiętajmy, że przed nami II fala epidemii i cały czas mamy do czynienia z podwyższoną niepewnością dotyczącą tego, jak gospodarka światowa i gospodarka europejska będą przechodzić przez tę drugą falę. Jest to niekorzystne dla inwestycji i w związku z tym będziemy mieli znaczący dwu cyfrowy spadek inwestycji.

Moim zdaniem pomimo, że te dane są trochę lepsze i będziemy mieć być może spadek PKB trochę mniejszy niż oczekiwał konsensus, to nie zmienia obrazu, że polska gospodarka wróci do równowagi dopiero w 2022 r. i to nie zmienia w istotny sposób perspektywy polityki pieniężnej. Więc nawet, jeśli obecne dane są lekko pozytywne dla złotego i rentowności, to moim zdaniem ich wpływ będzie przejściowy”.

MARCIN LUZIŃSKI, SANTANDER BANK POLSKA:

„Dane są trochę lepsze od oczekiwań. W porównaniu do innych europejskich krajów Polska wypada dość dobrze. Na podstawie opublikowanych danych przez inne kraje w Europie można wyciągnąć wniosek, że większość z nich podała spadek PKP za II kwartał o ponad 10 proc. Najmocniejszy spadek zanotowała Hiszpania, w ujęciu kdk jej PKB zniżkował o 18,5 proc. Nie znamy jeszcze szczegółów co kryje się za wynikami Polski, ale my spodziewamy się mocnego spadku inwestycji i konsumpcji. Spodziewamy się także, że w kolejnych kwartałach PKB Polski będzie się polepszał, a na cały 2020 r. prognozujemy spadek o ok. 3 proc.

Piątkowy odczyt krajowego PKB jest korzystny dla złotego, ale nie wiem, czy złoty mocno na to zareaguje, ponieważ krajowa waluta w ostatnim czasie bardziej podatna jest na sytuację na rynkach globalnych niż na sytuację w krajowej gospodarce”.

JAKUB RYBACKI, POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:

„Spadek PKB w Polsce był mniejszy niż w innych gospodarkach UE.

W nadchodzących kwartałach Polska gospodarka będzie odbijać, a skala osłabienia w Polsce dalej będzie jedną z najniższych na tle UE. Dane wysokiej częstotliwości pokazują optymistyczny obraz bieżącej aktywności, chociaż z rewizjami prognoz na cały 2020 rok należy wstrzymać się do publikacji pełnej informacji o PKB w II kwartale.

Wciąż nie znamy kondycji sektorów usługowych. Głównym źródłem niepewności są też m.in. skłonność firm do inwestowania oraz popyt zewnętrzny. Badania PIE i PFR wskazują, że polskie przedsiębiorstwa coraz częściej postrzegają pandemię jako długotrwały problem, co może skutkować powolnym odbiciem inwestycji”.

PIOTR POPŁAWSKI, ING:

„Według wstępnego szacunku PKB w drugim kwartale skurczył się o 8,2 proc. rdr. Na wzroście PKB mógł silnie negatywnie zaważyć kwiecień, czyli miesiąc będący szczytem pierwszej fali pandemii, firmy wykazywały wtedy duży spadek przychodów i aplikowały o pomoc z tarczy antykryzysowej. Nie znamy jeszcze struktury PKB. Można jednak przypuszczać, że zarówno dynamika wydatków konsumpcyjnych zanotowała około dwucyfrowe spadki.

Dostępne dane za drugi kwartał, np. produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna sugerowały nieco płytszy spadek. Najprawdopodobniej wynika on ze szczególnie silnego spowolnienia popytu na usługi rynkowe (np. fryzjer, pobyt w hotelu), które praktycznie nie są monitorowane w miesięcznych danych GUS. Za załamanie koniunktury odpowiadają wprowadzone w kwietniu środki przeciwdziałania Covid-19, które uniemożliwiły funkcjonowanie szeregu branż usługowych. Tym niemniej spadek popytu na usługi rynkowe był najprawdopodobniej istotnie mniejszy niż sugerowała to ostatnia projekcja NBP.

W tym okresie silne załamanie przeszły też branże produkcyjne, zarówno w efekcie spadku popytu z kraju, jak i zagranicy. Krajowy przemysł przeszedł jednak ten okres nieco łagodniej niż w innych państwach naszego regionu. Odpowiada za to większe zróżnicowanie w krajowym przetwórstwie, szczególnie niższy udział motoryzacji, która szczególnie ciężko przeszła początek pandemii w Europie.

Oczekujemy pozytywnego wkładu eksportu netto do PKB. Załamanie importu było większe niż w przypadku eksportu. Dzięki większemu zróżnicowaniu przemysłu, Polska nie odczuła załamania produkcji związanej z motoryzacją tak mocno jak Czechy, czy Węgry. Głęboki spadek importu wynika z załamania inwestycji. To jednak może zmienić się w 2021 dzięki środkom ożywieniu inwestycji publicznych finansowanych z Funduszu Odbudowy UE”.

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Zgodnie z prognozami w drugim kwartale br., po raz pierwszy po transformacji i po raz pierwszy od dziesięcioleci, polska gospodarka doświadczyła recesji. Należy jednak podkreślić, że po pierwsze spadek PKB okazał się mniejszy od średnich oczekiwań rynkowych, a po drugie na tle innych krajów europejskich jest mimo wszystko jednym z najlepszych wyników (dla porównania najgorzej wypada Hiszpania ze spadkiem PKB o 22,1 proc. rdr). Nie znamy jeszcze struktury PKB w drugim kwartale, ale z całą pewnością mieliśmy w tym okresie spadek i konsumpcji gospodarstw domowych, i inwestycji (zwłaszcza prywatnych), jak również eksportu. Wybuch pandemii COVID-19 i wszystkie tego konsekwencje, tj. zamknięcie gospodarki i izolacja społeczeństwa, były oczywiście główną przyczyną recesji.

W trzecim kwartale br., po odmrożeniu gospodarki, dynamika PKB będzie już wyższa od zanotowanej w drugim kwartale, jest jednak mało prawdopodobne abyśmy zobaczyli już wartości dodatnie. Choć do wzrostów powróciła konsumpcja, to pogłębienie spadku będzie najprawdopodobniej widoczne w przypadku inwestycji. W całym roku spadek PKB wyniesie wg moich prognoz około 3,5 proc. (pod warunkiem że w kolejnych miesiącach sytuacja epidemiologiczna nie będzie już rodzić takich skutków gospodarczych jak w marcu i kwietniu), natomiast w roku 2021 zanotujemy odbicie w wysokości 3,3 proc.”.

SONIA BUCHHOLTZ, KONFEDERACJA LEWIATAN:

Zwiastun wpływu lockdownu na gospodarkę widzieliśmy w wyniku z zeszłego kwartału (-0,4% kw/kw). Jednak teraz mamy do czynienia z obrazem po bitwie. Pełen miesiąc głębokich obostrzeń administracyjnych i dwa miesiące odmrażania – co istotne, przy relatywnie niskiej mobilności geograficznej, samodyscyplinie oraz niskiej liczbie zarażeń w kraju – skurczył polską gospodarkę o niemal 9%.

Przyczyną było administracyjne zamykanie zakładów, czasowe zawieszanie działalności firm, reżim sanitarny utrudniający osiąganie pełnych mocy w usługach, ograniczenie produktywności w pracy zdalnej i okresie przejściowym, niepełne moce produkcyjne firm w łańcuchach dostaw, niepokój konsumentów.

Mimo to, konsumentów cechuje znacznie bardziej pozytywne nastawienie niż firmy. Widać to w danych o produkcji sprzedanej, sprzedaży detalicznej czy koniunkturze. Powrotowi firm na ścieżkę wzrostu sprzed pandemii nie sprzyja jednak groźba drugiej fali, ale również tradycyjna niepewność regulacyjna. Jej przykładem może być nieuzasadniony wzrost płacy minimalnej do poziomu 2800 zł w 2021, a także realizacja podatku handlowego i zapowiedź wprowadzenia podatku cukrowego. Tego typu kroki zwiększają ryzyko dotkliwego szoku sektorowego. Bez budżetu trudno również powiedzieć, jak państwo widzi dalsze wspieranie firm w tych warunkach, jeśli jednocześnie chce dokonywać konsolidacji fiskalnej.

Prawdopodobieństwo realizacji scenariusza -5% realnego wzrostu za 2020 pozostaje dość wysokie. Powrót produktu do poziomu z 2019 roku jest bardziej prawdopodobny w pierwszej połowie 2022, aniżeli na koniec 2021 roku.

SŁAWOMIR DUDEK, PRACODAWCY RP:

Łączna skala dotychczasowej recesji (I i II kw.) jest mniejsza w Polsce niż w strefie euro (-15,3 proc.), czy w Niemczech (-11,9 proc.). Jednak na Litwie recesja jest płytsza (-5,4 proc.).

Kulminacja recesji mierzona PKB wystąpiła w II kwartale bieżącego roku, czego spodziewali się ekonomiści. Większość z nich spodziewa się w III kw. Odbicia. Jednak to nie oznacza, że w Polsce nastąpi koniec recesji, tzw. recesji technicznej. To zbytnie uproszczenie. Jak sama nazwa wskazuje, nie jest to podejście ekonomiczne, a techniczne. Techniczny to może być Uniwersytet, recesja jest realna.

PKB jest ważnym miernikiem, odnoszącym się do całej gospodarki, ale nie jedynym. Ponadto jak wszyscy wiemy to jedynie indykator stanu gospodarki. Metodologia jego liczenia musi zakładać wiele uproszczeń metodologicznych, a tym bardziej w tzw. szybkim szacunku. Rodzi się pytanie jaki jest teraz metodologiczny „błąd szacunku”. COVID-19 najmocniej uderzył w usługi, a te w kwartalnych rachunkach narodowych są najtrudniejsze do zmierzenia. Szczególnie teraz. Pytanie jak w szybkim szacunku są wliczane usługi MICE (konferencje, wydarzenia), turystyczne, gastronomiczne, hotele, transport i usługi branży „beauty”? Jaki tam wystąpił spadek wartości dodanej i jaka jest kontrybucja tych branż do całego PKB. Z szybkiego szacunku tego się nie dowiemy. To jest tylko szacunek, który należy oceniać z pewną ostrożnością.

Podejście ekonomiczne, bazujące na teorii cykli koniunkturalnych (definicja cyklu koniunkturalnego według Burns’a-Mitchell’a) wymaga holistycznego spojrzenia na gospodarkę w celu identyfikacji dolnego punktu zwrotnego. Przecież zgodnie ze wszystkim prognozami rynek pracy będzie w Polsce w trendzie spadkowym do 2021 r., według NBP spadek inwestycji przeciągnie się na dwa lata. Pytanie kiedy nastąpi istotne odbicie realnych dochodów gospodarstw domowych? Ożywienie musi być też powszechne, w większości branż. Musi być też istotne co do skali. Takie podejście od 100 lat stosuje amerykański Komitet Datowania Cykli Koniunkturalnych przy NBER (amerykański instytut badawczy, jeden z czołowych na świecie, najczęściej cytowany), który składa się z wybitnych światowych ekonomistów. Datowanie nie jest techniczne, a eksperckie, bazujące na zestawie mierników sytuacji gospodarczej. Komitet trzyma się tzw. zasady 3xD (depth – diffusion – duration), czyli głębokość spadku, rozprzestrzenienie/powszechność i długość trwania. Tenże Komitet, w czerwcu ogłosił, że początek recesji w USA miał miejsce w lutym b.r. Kiedy koniec recesji w USA? Musimy poczekać.

W Polsce najgłębszy spadek PKB najprawdopodobniej za nami, o ile nie przyjdzie silna, druga fala pandemii, czy też wtórne wstrząsy z gospodarki światowej, ze świata finansów. Jednak z ogłaszaniem końca recesji należy poczekać. Nie można wpadać w euforię. Należy spojrzeć szerzej, na wszystkie parametry gospodarki. Recesja trwa!

STANISŁAW GOMUŁKA, BCC:

Spadek PKB w II kwartale w relacji rok do roku w Polsce o 8,2% był największy w historii III RP. Większy nawet niż w 1990 r., kiedy wyniósł 7,2%, oraz większy niż w 1991 r., kiedy wyniósł 7%. Jednak to roczne porównanie jest mylące, ponieważ łączny spadek PKB w okresie dwuletnim 1990-1991 wyniósł 13,7%, a tym razem oczekujemy w 2021 roku niemal powrotu do poziomu z roku 2019. Ponadto, spadek PKB w II kw. br. w większości krajów na świecie był większy niż w Polsce: w UE o 14,4%, w tym w Niemczech – o 11,7%, na Węgrzech – 13,6%, na Słowacji – 12,7%, w Czechach – 10,7%.

Dużą niespodzianką in plus jest w Polsce wysoka nadwyżka handlowa w II kwartale br.: 2,7 mld euro, czyli około 3% kwartalnego PKB. Silna odbudowa eksportu w II kw. miała miejsce w branżach konsumpcyjnych: wyroby tytoniowe, odzież, meble, telewizory, baterie do samochodów elektrycznych, silniki do samochodów hybrydowych. Silne spadki importu dotyczyły ropy naftowej, nowych samochodów i części samochodowych. Oferta eksportowa Polski jest bardziej zróżnicowana niż Czech, Węgier i Słowacji.

Nie mamy jeszcze danych dotyczących składników popytu krajowego. Oczekuję potwierdzenia oceny, że spadły znacząco inwestycje, szczególnie prywatne krajowe i zagraniczne. Mamy nadal dużą niepewność dotyczącą rozwoju epidemii w drugiej połowie roku. Duże ryzyko dotyczy również relacji Polski oraz Unią Europejską w obszarze praworządności i wpływu tego czynnika na wykorzystanie przyznanych Polsce, potencjalnie dużych, środków UE.

Źródło: ISBnews