Niestrawny zakalec

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Każde kłamstwo wypowiedziane nawet tysiąc razy nie stanie się rzeczywistością - rzekł przed laty Wilhelm Keppler. Większość jednak mu nie uwierzyła. Osobliwie zaś - większość polityków. I stało się, że ci demiurdzy, uzurpujący sobie prawo budowania coraz lepszych (rzecz jasna ich zdaniem) warunków życia pobratymców, stworzyli kilka światów równoległych, w których rzeczywistość, imaginacje i kłamstwa wymieszały się ze sobą niczym mąka, drożdże, jaja i bakalie. Jeno zamiast smakowitej babki wyszedł zakalec. I teraz nikt się do niego przyznać nie chce.

Mnożą się za to tłumy oburzonych na to, jak można było spieprzyć tak prostą sprawę. Swe żale wylewają na kongresach, pielgrzymkach, w parlamentach, przy ołtarzach, na forach internetowych i gdzie jeszcze się da. I coraz bardziej są na ten zakalec oburzeni. – Nikt tak nie kłamie, jak człowiek oburzony – onegdaj stwierdził Fryderyk Nietzsche.

Doprawdy nie wiem, po co te kłamstwa i czemu służyć mają. Podlizaniu się szefom partyjnym? Być może. Powiedział wszakże Seneka Młodszy (Lucius Annaeus Seneca): Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę. I coś chyba w tym jest…