Mieszkanie z rodzicami pozwala młodym Polakom na zgromadzenie oszczędności
To nie Włosi są rekordzistami
Przyjęło się uważać, że to właśnie mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego najdłużej mieszkają z rodzicami, a syn opuszczający rodziców ma przynajmniej 30 lat. I rzeczywiście tak jest. Z danych Eurostatu opracowanych przez HRE wynika, że Włoch wyprowadza się z domu mając 30 lat i jeden miesiąc życia. Pod tym względem zajmują oni jednak dopiero siódme miejsce na liście krajów europejskich. Wyżej są m.in. Serbowie czy Chorwaci. Absolutnymi rekordzistami okazują się natomiast mieszkańcy Czarnogóry, ci opuszczając dom rodzinny mają niemal 33 lata. W czołówce nie zabrakło Hiszpanów, Greków czy Portugalczyków, którzy są zaraz za Włochami. Patrząc zaś na całą Europę, jasno rysuje się podział geograficzno – finansowy.
Bogata Północ, biedniejsze Południe
Oczywiście, taki sposób życia nie jest determinowany tylko zasobnością portfela, ale także uwarunkowaniami kulturowymi. Na południu Europy nie zaskakuje wspólne mieszkanie z rodzicami. We Włoszech np. wspólne wieczorne biesiadowanie w gronie rodziny i przyjaciół jest czymś tak naturalnym jak to, że rano wstaje słońce. Tam więzy rodzinne są wyjątkowo mocne. W Skandynawii z kolei często już młodzież licealna opusza dom, wyprowadzając się do szkół w innych miejscowościach i mieszkając w internatach. W tamtejszej kulturze takie działanie uznawane jest za dość typowe, zresztą ułatwia je darmowa edukacja czy systemy stypendialne. Nie bez znaczenia są także dochody mieszkańców poszczególnych krajów. Na południu zarabia się wyraźnie mniej niż w bogatej Skandynawii, w Niemczech lub na Wyspach Brytyjskich. Włochom, Grekom i ich sąsiadom łatwiej więc jest żyć wspólnie z rodzicami niż kupować lub wynajmować oddzielne mieszkanie. Na tabelę długości mieszkania w rodzinnym domu, prawie dokładnie można by nałożyć tabelę bezrobocia
w Europie. W Grecji czy Hiszpanii bezrobocie jest nawet trzykrotnie wyższe niż na północy Europy.
Środek stawki
Polska zdecydowanie nie pasuje do takiego porównania. Choć bezrobocie w naszym kraju jest bardzo niskie, a z domów wyprowadzamy się tylko dwa i pół roku wcześniej niż Włosi i niecałe dwa lata później niż średnio Europejczyk. Do rekordzistów, Szwedów, brakuje nam aż 9 lat. Młody Polak zostaje z rodzicami do momentu, gdy osiągnie 27 lat 7 miesięcy i 6 dni. Późno, ale i tak lepiej niż w 2012 r. Wtedy potrzebowaliśmy na to 28,5 roku. Na trzydzieści dwa zbadane kraje zajmujemy 14. miejsce i znajdujemy się w tej części tabeli, która grupuje kraje powyżej średniej unijnej. Obok nas z bardzo podobnymi wynikami znalazły się Turcja Cypr, Rumunia i Słowenia.
Polacy zdobywają pierwszą pracę w wieku 22 lat
Z kolei z badania TNS Polska wynika, że Polacy zdobywają pierwszą pracę w wieku 22 lat. O 2 lata później niż wynosi średnia w Unii Europejskiej. Zakładając, że przeciętny pracujący 22 latek do osiągnięcia 28. roku życia zarabia średnio około 2000 tys. zł netto miesięcznie, po odjęciu opłat, które dorzuca do domowego budżetu w wysokości ok. 300 zł, jest w stanie zgromadzić oszczędności.
– Gdyby młodzi ludzie, którzy mieszkają z rodzicami, ale ich zarobki nie pozwalają jeszcze na usamodzielnienie się, przez te 6 lat odkładali miesięcznie chociaż 200 zł, to w wieku 28 lat wyprowadzą się z domu z ponad 14 tys. zł oszczędności. Taka kwota może pomóc im w lepszym „starcie” – mówi Agnieszka Książek, dyrektor komunikacji w Vienna Life TU na Życie S.A.
Finanse i ceny mieszkań
Warto też zaznaczyć, że raczej nie jesteśmy zbyt mobilni i niechętnie wynajmujemy mieszkania w innych miastach w poszukiwaniu lepszej pracy. Rynek najmu stanowi u nas ledwie kilka procent, a np. w Niemczech prawie połowę. To trochę zaskakujące, bo łatwiej wyjechać nam na Wyspy do pracy niż np. przeprowadzić się ze Szczecina do Gdańska, gdzie są lepsze warunki. Średnie wynagrodzenie też nie ułatwia zadania. Jest ono dwukrotnie niższe niż średnia cena metra kwadratowego w wielkich miastach. A i tak młodzi Polacy na średnią nie mają co liczyć. Ich zarobki oscylują raczej bliżej minimalnego wynagrodzenia niż średniego. Na to wszystko nakładają się też przepisy bankowe.
– Dziś, by kupić nieruchomość trzeba mieć 20 procent wkładu własnego. Jeśli założymy, że średnie mieszkanie kosztuje 300 000 zł to odłożenie 60 000 zł trochę czasu zajmuje. Szczególnie przy zarobkach 2 – 3 tys. zł miesięcznie na rękę. Dlatego, młodzi ludzie, którzy mieszkają w rodzinnym domu, nawet nie mając możliwości odkładania, powinni ten czas poświęcić również na edukację finansową, aby mieć świadomość ile kosztuje utrzymanie i jak zarządzać budżetem, kiedy się już usamodzielnią – dodaje Książek.