Kredyty frankowe: czy sędziowie Sądu Najwyższego wezmą pod uwagę opinie prezesa NBP?
Na 25 marca zostało wyznaczone posiedzenie składu pełnej Izby Cywilnej dla rozpoznania wniosku Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2021 r. o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni przepisów prawa występujących w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego.
Orzeczenie Izby Cywilnej SN może wpłynąć na ujednolicenie orzecznictwa sądów powszechnych w kwestiach rozstrzygania sporów pomiędzy kredytobiorcami walutowymi a bankami.
Prezes NBP odpowiadając na pytania dziennikarzy zastrzegł, że jego odpowiedzi dotyczą tylko kwestii ekonomicznych, a sędziowie są niezawiśli, zaś Sąd Najwyższy orzeka kierując się regułami prawa.
Tym niemniej moim zdaniem warto, aby sędziowie przed przystąpieniem do orzekania w kwestiach kredytów walutowych, zapoznali się z niektórymi opiniami prezesa Adama Glapińskiego.
Na przykład z tym fragmentem jego wypowiedzi: „Niewłaściwe byłoby, aby kredytobiorcy walutowi znaleźli się w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do kredytobiorców złotowych. To byłoby fatalne.”
LIBOR na złotym
Inna kwestia, która jest bardzo istotna, to ewentualne oprocentowanie kredytów złotowych po ich przewalutowaniu z frankowych wg stawki LIBOR CHF.
Tu prezes naszego banku centralnego jeszcze raz stwierdził, że NBP nie ma żadnych uprawnień, aby oceniać decyzje sądów, które są niezależne, tym niemniej może się wypowiedzieć w tej kwestii odnosząc się do aspektów ekonomicznych określonych rozstrzygnięć.
Prof. Adam Glapiński powiedział: „Każdy pieniądz ma swoją cenę. W praktyce gospodarczej nieznane są przypadki, aby do wyceny pieniądza krajowego były stosowane wyceny walut innego kraju, z innych jurysdykcji. Na wysokość stóp procentowych danej waluty wpływa bank centralny danego kraju, w przypadku Polski, Narodowy Bank Polski.”
I dodał: „Ustalając wysokość podstawowej stopy procentowej bierzemy pod uwagę krajową sytuację ekonomiczną, przede wszystkim stopę inflacji. Przyjęcie do kredytów w złotych oprocentowania stosowanego w zupełnie innym kraju postawiłoby też zasady ekonomiczne na głowie.”
Czytaj także: Prezes NBP: nie ma „na stole” żadnej konkretnej propozycji ws. kredytów frankowych >>>
Użyczenie kapitału bez wynagrodzenia
Kolejna opinia, z którą warto, aby zapoznali się sędziowie dotyczy sytuacji, w której są unieważniane walutowe umowy kredytowe i pojawia się pytanie o wynagrodzenie dla banku za użyczenie kredytobiorcy kapitału.
Prezes NBP w tej kwestii wypowiedział się następująco: „Z punktu widzenia ekonomicznego oddanie kapitału do czasowego korzystania, co do zasady, łączy się z wynagrodzeniem ze względu na występowanie zmian wartości pieniądza w czasie. Zawsze tak było, jest i będzie. Zmiany te są skutkiem utraty możliwości alternatywnego wykorzystania kapitału w innym zastosowaniu przez podmiot udostępniający kapitał.”
Odnosząc się do kredytów hipotecznych stwierdził: „W przypadku wieloletnich kredytów, jakimi są kredyty mieszkaniowe, zwrot wyłącznie nominalnej kwoty użyczonego kapitału oznaczałby zatem, że kredytobiorca korzystający z udostępnionego kapitału oddawałby znacznie mniej niż otrzymał. Jednocześnie bank przez cały czas musiał te kredyty finansować, ponosząc koszty płaconych odsetek z tytułu przyjętych depozytów. W kategoriach stricte ekonomicznych prawo płacenia za użyczenie kapitału wydaje się bezsporne. Spierać się można o to, ile powinno ono wynosić, wg jakich stawek je obliczać.”
Jak widać z wypowiedzi prezesa NBP, rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego dotyczyć będą w istocie fundamentalnych zasad funkcjonowania rynku finansowego w gospodarce wolnorynkowej, a nie tylko – jak by się mogło wydawać – sporów pomiędzy frankowiczami a bankami.
Czytaj także: Szef KNF proponuje rozwiązanie problemu kredytów walutowych