Jacek Bartkiewicz – członek zarządu NBP

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

151110.bartkiewicz.jacek.01.400x216Rozmowa z Jackem Bartkiewiczem - członkiem zarządu NBP

Maciej Małek: O czym warto wiedzieć i o czym powinniśmy pamiętać szukając optymalnego rozwiązania kwestii, którą w największym skrócie określa się jako sprawę kredytów denominowanych we  frankach szwajcarskich?

Jacek Bartkiewicz: O tym, że trzeba brać kredyty w walucie, w której się zarabia. Patrząc z lotu ptaka można powiedzieć, że 9 proc. aktywów sektora to nie jest problem systemowy. Na pewno jest to problem pewnej grupy banków. Ona najlepiej może, wspólnie w wersji rozmów i ugód ze swoimi klientami, znaleźć rozwiązanie optymalne dla swojej sytuacji.

Czyli nie jest to kwestia deregulacji ustawowej?

Uważam, że tak. Jeżeli dziś zrobimy ustawę w tej sprawie to pytanie dlaczego nie w sprawie kredytów złotowych, a za 10 lat przy kredytach długoterminowych, gdy bańka na franku szwajcarskim pęknie i frank wróci do wartości z roku 2005, to ci sami klienci przyjdą do państwa i powiedzą: „znowu nas państwo zrobiło w żabę”.

Czyli konkludując to jest kwestia do rozwiązania przez klienta w porozumienu z bankiem?

Dokladnie tak. Obydwie strony wiedzą jakie ryzyka są zaszyte w tej umowie i w związku z tym muszą znaleźć optymalne rozwiązanie. Rozumiem, że są instytucje jak UOK czy w ZBP – Komisja Etyczna, czy Arbiter Bankowy – jeżeli klient ma problem z negocjacją z bankiem  przez arbitra bankowego może prosić o wsparcie i to jest chyba najlepszy sposób załatwienia sprawy. Węgrzy rozwiązują ten problem w trochę inny sposób. Po pierwsze na Węgrzech były to kredyty na stopę stałą czyli spadek oprocentowania franka nie wpłynął na poziom tych kredytów. Po drugie ponad 20 procent kredytów było nieregularnych. W naszym przypadku jest to 2 do 3 procent. Po trzecie tą operacją doprowadzono do sporych problemów w sektorze bankowym węgierskim. Fakt, że emisja kredytów dla gospodarki spadła o ponad 30 procent, a Węgry zużyły jedną trzecią rezerw dewizowych. Dziś mamy na rynku Węgierskim sytuację, że większość inwestorów chciałaby aktywa bannkowe sprzedać, ale nie ma chętnych do kupienia. Takie są lekcje węgierskie dla problemów bankowych.

Kończąc powiem, że jeżeli chodzi o kredytobiorców frankowych, jeśli chodzi o dochody, to jest najlepsza grupa kredytobiorcow indywidualnych spośród tych, którzy mają kredyty zarówno hipoteczne jaki i konsumpcyjne. Pytanie tylko dlaczego nie pomóc tym, którzy wzięli kredyt samochodowy…?

Zobacz również rozmowę w wersji wideo.

aleBank.pl