InfoDług: tylko co trzeci zadłużony posiada zobowiązania powyżej 5 tysięcy złotych

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

big.infomonitor.02.400x334Mężczyzna w wieku 30-39 lat, mieszkający w województwie śląskim lub mazowieckim, z reguły w Warszawie lub Katowicach - tak wygląda "portret psychologiczny" polskiego klienta podwyższonego ryzyka. Problemy z regularnym uiszczaniem zobowiązań ma co najmniej 2 miliony 300 tysięcy rodaków. Średnie zadłużenie Polaka wynosi 17 tysięcy 585 złotych - i w ciągu ostatniego kwartału wzrosło o 285 złotych. To tylko niektóre z wniosków z najnowszej, 28. już edycji raportu o zaległym zadłużeniu i klientach podwyższonego ryzyka "InfoDług", przygotowanego przez Biuro Informacji Gospodarczej InfoMonitor.

Chociaż kryzys zdaje się ustępować, ożywienia gospodarczego nie widać jeszcze w dziedzinie przeterminowanych zobowiązań. Na koniec czerwca 2014 roku wartość wszystkich niespłaconych zobowiązań, odnotowanych w rejestrach Biura Informacji Kredytowej, Bankowym Rejestrze Związku Banków Polskich oraz BIG InfoMonitor wynosiła 40, 89 mld złotych. Tym samym zadłużenie Polaków osiągnęło poziom najwyższy od roku 2007 – czyli od daty pierwszej edycji raportu InfoDług. Tak źle nie było nawet w szczytowej fazie kryzysu w roku 2009, chociaż warto podkreślić, że tendencja wzrostowa widoczna była niemal we wszystkich edycjach raportu. Jedynie w trzecim kwartale ubiegłego roku dał się zaobserwować spadek zadłużenia o 800 milionów złotych.

Nieznacznie spadła liczba zadłużonych – z 2 milionów 338 tysięcy 833 w marcu 2014 liczba ta zmalała w ciągu ostatnich trzech miesięcy  do 2 milionów 325 tysięcy 534 osób. Spadek zadłużenia mógłby być jeszcze większy –  między innymi dlatego, że prawie dwie trzecie wszystkich zaległych zobowiązań stanowią kwoty do 5 tysięcy złotych. To właśnie te osoby, które najbardziej powinny wziąć do serca apele o racjonalne gospodarowanie domowym budżetem i dyscyplinę finansową – w przeważającej liczbie przypadków takim dłużnikom nie grozi wpadnięcie w spiralę zadłużenia, a uregulowanie zobowiązań w okresie najbliższego roku jest jak najbardziej realne. Tymczasem liczba drobnych dłużników wciąż rośnie – w ciągu ostatniego kwartału zwiększyła się o 1 proc.

Po drugiej stronie mamy 10 rekordzistów, których przeterminowane zobowiązania stanowią blisko 1% całego zadłużenia odnotowanego w rejestrach. Stawkę, tradycyjnie już, otwiera mieszkaniec województwa mazowieckiego. Jego zobowiązania, najpewniej wynikłe z nietrafionych operacji giełdowych na dużą skalę, wynoszą obecnie 113 milionów 421 tysięcy 178 złotych i w ostatnim kwartale wzrosły o 1,7 miliona złotych. Drugi w niechlubnym rankingu mieszkaniec Lubelszczyzny traci do „lidera” przeszło 70 milionów złotych. Pośród dziesięciu największych dłużników bez wątpienia znajdują się ci, którzy w pętlę kredytową wpadli wskutek niepowodzeń w biznesie. Jaki jest odsetek takich osób w całym rejestrze  – trudno oszacować:

– Często jest tak, że jeśli dana osoba prowadzi działalność gospodarczą, to zaciąga zobowiązania jako osoba fizyczna, a następnie te środki wprowadza do działalności gospodarczej – podkreślił wiceprezes BIG InfoMonitor, Mariusz Hildebrand.

Niestety, niektóre propozycje zmian w przepisach o udostępnianiu informacji gospodarczej idzie w kierunku zmniejszania kompletności danych zebranych w BIG-ach. Zaniepokojenie budzić może propozycja Ministerstwa Gospodarki, aby wyłączyć możliwość rejestrowania w biurach informacji gospodarczej wszelkich zobowiązań przedawnionych konsumentów:

– W ocenie przedsiębiorców i w ocenie ekspertów z którymi rozmawiamy, proponowane zmiany w prawie dotyczące przedawnionych roszczeń będzie rozwiązaniem o charakterze nierówności społecznej. Oznacza to, że dłużnik, który unika spłaty zobowiązań, dostanie swoisty glejt żeby funkcjonować na rynku – ponieważ nie będzie informacji o tym, ze on posiada dług którego nie spłacił. To będzie oznaczało kolejną możliwość, aby dłużnik niespłacający swoich zobowiązań miał szansę na lepsze życie kosztem reszty społeczeństwa – przypomniał wiceprezes Hildebrand.

Czy i w jakim stopniu ożywienie w gospodarce wpływa również na liczbę pobieranych raportów – na to pytanie odpowiedział prezes BIG InfoMonitor, Sławomir Grzelczak:

– W ostatnim czasie jest więcej raportów pobieranych zarówno jeśli chodzi o BIG InfoMonitor jak i Biuro Informacji Kredytowej. Ostatnio opublikowaliśmy kwartalnik „Kredyt Trendy”, w którym mówiliśmy o wzroście liczby udzielanych kredytów konsumpcyjnych. Z drugiej strony widoczny jest spadek kredytów na kartach. To przekłada się na kilkuprocentowy wzrost zapytań do BIK oraz BIG InfoMonitor.

Prezes BIG InfoMonitor podkreślił równocześnie, że podstawowym czynnikiem wpływającym na liczbę pobieranych raportów jest świadomość przedsiębiorców:

– My się uczymy tych systemów – jako gospodarka i jako przedsiębiorcy. W sumie systemy te są w miarę młode. Jeśli chodzi o rynek bankowy, praktyka w tym zakresie  funkcjonuje już od wielu lat. Banki wiedzą, że muszą korzystać z systemu wymiany informacji gospodarczej, aby prawidłowo ocenić wiarygodność potencjalnego kontrahenta. W przypadku pozostałych przedsiębiorców ten rozwój był zdecydowanie wolniejszy, jednak rynek ten się sukcesywnie rozwija – co widać choćby na podstawie rosnącej z roku na  liczby zapytań do biur informacji gospodarczej.

Karol Jerzy Mórawski