Inflacja jest nadal czterokrotnie wyższa niż cel inflacyjny NBP
Inflacja jest nadal ponad czterokrotnie wyższa niż cel inflacyjny, który jest zdrowy dla polskiej gospodarki.
Najważniejszym wydarzeniem jest jednak to, że ceny zaczęły spadać miesiąc do miesiąca, a więc na niższą inflację oddziaływał nie tylko efekt bazy. W 2023 roku jest to pierwszy spadek inflacji miesiąc do miesiąca, wcześniej pojawiła się tylko zerowa inflacja.
Najistotniejszą przyczyną obniżenia inflacji był silny spadek dynamiki cen w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” (15,6% r/r w lipcu, wobec 17,8% w czerwcu). Spadające światowe ceny większości surowców rolnych miały wpływ na zmniejszenie dynamiki cen żywności miało szeroki zakres, skutki odnotowano w kategoriach: „mleko, sery i jaja”, „mięso”, „oleje i tłuszcze”, „pieczywo”, „ryby i owoce morza” oraz „owoce” i „warzywa”.
Czytaj także: GUS: ceny towarów w dół – usług w górę w lipcu 2023 roku m/m
Inflacja jednocyfrowa = obniżki stóp procentowych?
Gdyby taki trend się przedłużył, to faktycznie inflacja rok do roku dość szybko spadnie nam poniżej 10%, co jest potrzebne, aby NBP zdecydował się na pierwszą obniżkę stóp procentowych, jak wcześniej to zapowiadał.
– Jednak trzeba też zwrócić uwagę, że ten korzystny efekt bazy będzie się nam zmniejszał. Szczególnie ważne są ceny ropy, które porównując do sierpnia 2022 r. przy uwzględnieniu wzmocnienia złotego są o 30% niższe – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB. Bardzo prawdopodobne jest, że od października ten korzystny efekt bazy będzie coraz słabiej oddziaływał.
Z tej perspektywy wydaje się, że tym bardziej powinniśmy zastanowić się czy NBP powinien już w tym roku zdecydować się na obniżkę stóp procentowych.
Podjęcie decyzji wydaje się tym trudniejsze, ponieważ wskaźniki wyprzedzające koniunktury PMI znalazły się w okolicach 45 pkt., a więc wpływ gospodarki na pobudzanie inflacji będzie słabł.
– Jednocześnie kończy się pozytywny wpływ wzmacniającego się złotego na obniżanie inflacji, dlatego przez 2-3 miesiące inflacja może spadać, a następnie inflacja ustabilizuje się nadal na bardzo wysokim poziomie – wyjaśnia ekspert.
Czytaj także: Daleko do końca inflacji
Niebezpieczny „efekt jo-jo”
Bardzo niebezpieczny byłby scenariusz, gdyby inflacja spadła do 9,9%, a więc poniżej magicznej dwucyfrowej granicy, a po kolejnych kilku miesiącach powróciła powyżej 10%. To może się zdarzyć już w grudniu lub styczniu ‘24.
Powrót do podwyżek stóp procentowych byłby fatalnym sygnałem dla inwestorów. W grudniu lub styczniu może okazać się, że wpływ obniżek stóp na gospodarkę był znikomy, natomiast negatywny jeżeli chcemy powrócić do celu inflacyjnego. Wtedy pojawią się trudne pytania, po co przeprowadzono jedną czy dwie obniżki.
– Jeżeli inflacja będzie spadać w takim tempie jak obecnie, to obniżanie stóp procentowych nie wydaje się zasadne – podsumowuje Michał Stajniak.
– Jeżeli jednak inflacja spadałaby szybciej, to zasadne stałyby się obniżki na koniec 2023 roku lub na początku 2024, a więc obniżanie stóp we wrześniu lub październiku 2023 roku byłoby przedwczesne – podkreśla ekspert z XTB.