Gyemoim – koreański system oszczędności nie do powtórzenia w Polsce

Gyemoim – koreański system oszczędności nie do powtórzenia w Polsce
Fot. Stock.adobe.com / Yeti Studio
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nikt zapewne nie wie - co to „gyemoim”? Kryje się za tym terminem ciekawa metoda grupowego planowania finansowego i oszczędzania w koreańskich kręgach przyjaciół, współpracowników, czy też znajomych. Celem jest gromadzenie pieniędzy-oszczędności na ekstra zakupy, popławienie się przez parę dni w luksusach itd. Trudno powiedzieć, czy gyemoim działa również pod rządami Kima III, ale na Południu jak najbardziej, pisze Jan Cipiur.

Źródłem gyemoim był kilkaset lat temu brak w Azji rozwiniętego rynku finansowego, co było olbrzymią przeszkodą w gospodarowaniu, zwłaszcza w rolnictwie. Po biednych wsiach na pewno nie spotykało się przecież ludzi z nadmiarem gotówki, chętnych do udzielania pożyczek.

Zazwyczaj, każdy wieśniak miał jednak uzbierane parę groszy. Gdy po kiepskich zbiorach nie było np. nasion ryżu na sadzonki, wieś znosiła na jedną kupkę zachomikowaną gotówkę, kupowano co było trzeba, a po kolejnych żniwach dokonywano rozliczeń.

Gyemoim to nie tylko finanse

Dziś Korea Południowa jest globalną potęgą gospodarczą i technologiczną, ale tradycja nie zanikła. Gyemoim ma dla kraju praktycznie zerowy wymiar ogólnofinansowy. Dziś służy bowiem przede wszystkim utrzymywaniu przyjaźni czy zażyłości, a więc sprzyja  wzmacnianiu społeczności.

Osoby niedotrzymujące obietnic i nieregulujące zobowiązań spotyka w Korei ostracyzm. Gdy ktoś pożyczył od starego przyjaciela jakieś pieniądze, nie oddaje, a dowie się o tym krąg w którym żyje, jest zeń wykluczany.

Gyemoim zakładają („na gębę”) małe grupki koleżeńsko-przyjacielskie. Członkowie ustalają równe dla każdego, zwykle niewielkie kwoty miesięcznych wpłat na wspólne konto przedsięwzięcia, którego przyszły cel jest najczęściej nieustalony.

Popularnym celem jest gromadzenie środków na regularne, np. raz w miesiącu, wieczorne biesiadowanie członków przy dobrym jedzeniu i piwie.

Oszczędzanie może trwać latami. Gdy grupa gyemoim jest większa, może się podzielić na podgrupy. Jedni przeznaczą swój wkład na prezent ślubny dla przyjaciół, inni na pobyt w luksusowym kurorcie, zapaleni żeglarze na zakup łódki itd.

Czytaj także: Bankowość i Finanse | Oszczędności | Potrzebujemy adekwatnych zachęt do systematycznego oszczędzania, nie tylko na cele mieszkaniowe

Gyemoim w wersji cyfrowej – KakaoBank

Dzięki aplikacji wdrożonej kilka lat temu przez wyłącznie cyfrowy i wyłącznie mobilny KakaoBank, utworzenie wspólnych kont i dostęp do nich w obie strony jest błyskawiczny i bezproblemowy. Konto rachunku otwiera się po weryfikacji odcisków palców wyznaczonej/wybranej osoby zarządzającej danym gyemoim. Własność rachunku jest jednak wspólna i każdy ma nieograniczony wgląd we wszystkie operacje.

W kraju zafiksowanym na technologiach, przez kilka lat od uruchomienia w 2017 roku, wyłącznie wirtualny KakaoBank ma ok. 17 mln klientów, w tym 13,5 mln członków jakiegoś gyemoim.

Niewątpliwie, do szybkiego sukcesu Banku przyczyniła się pandemia Covid-19.

Od 2019 roku KakaoBank generuje zyski netto. Ten za 2023 rok wyniósł niebagatelne 355 mld wonów (ok. 280 mld dolarów).

Czytaj także: Nauka i Edukacja Ekonomiczna | Raport PAB-WIB | Kiedy wzrośnie oprocentowanie depozytów?

Możliwe konsekwencje minusowych oszczędności Polaków

Niestety, z powodów kulturowych, gyemoim jest nie do przeniesienia nad Wisłę. Powodzenie tej formy oszczędzania w Korei jest wyrazem wielkiego zaufania ludzi do otoczenia, niespotykanej uczciwości w codziennym życiu, cierpliwości, pokory, ducha współpracy niesamowitej dyscypliny we wszelkich relacjach… To cechy rzadkie wśród Polaków.

Poza tym, Polacy nigdy nie byli i ciągle nie są mistrzami odkładania na przyszłe wydatki. Zachcianki finansujemy najczęściej z pożyczek i kredytów, a na awaryjne sytuacje nie jesteśmy przygotowani.

W gyemoim zarabia się odsetki od oszczędności, więc przyjemności są odrobinę tańsze, u nas są droższe, bo do rachunku trzeba doliczyć RRSO.

Tak źle pod względem indywidualnego oszczędzania Polaków, jak dwa lata temu, nie było od 1995 roku, kiedy Eurostat zaczął uwzględniać Polskę w statystykach tego rodzaju oszczędności.

W 2022 r. wskaźnik oszczędności brutto polskich gospodarstw krajowych pokazujący udział oszczędności rodzinnych w tzw. dochodach rozporządzalnych opadł poniżej zera. Wyniósł 0,8 proc.

Jedyne pocieszenie, że nie zamknęliśmy unijnej stawki. Czerwoną latarnią była Grecja ze wskaźnikiem minus 4 proc.

W wyrazie praktycznym minusowe oszczędności brutto oznaczają, że nie dokładaliśmy do kupki, lecz z niej czerpaliśmy. Tymczasem średnia unijna wyniosła 12,7 proc, a w bogatym Luksemburgu i zamożnych Niemczech po bez mała 20 proc.

Oszczędności są jedynym, w pełni funkcjonalnym środkiem finansowania wzrostu i rozwoju. Alternatywa to grabież. Rośnie niestety grupa ludzi wierzących, że pieniędzy nie trzeba zarabiać, wystarczy ich „dodrukować”.

Dodruk sprawdza się w sytuacjach nagłych, wieszczących możliwość katastrofy gospodarczej, ale tylko na krótką metę i małą skalę

Zamaszysta polityka monetarna czyni z pieniądza opartego na wierze (fiducjarnego), pieniądz niewarty zaufania.

Bez zaufania nie ma zaś istotnych oszczędności i jedynym kierunkiem dopływu kapitału staje się zagranica, zgarniająca za to krocie.

Czytaj także: Skłonność Polaków do oszczędzania na cele emerytalne

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym.
Źródło: BANK.pl