Frank a sprawa polska

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

O czymże dumać na paryskim bruku? Siędę, napiszę jaką rzecz do druku - tak sparafrazował Epilog "Pana Tadeusza" nieodżałowanej pamięci Andrzej Waligórski. A na warszawskim bruku? Niestety, ciągle walają się po nim franki. Denominowane w złotych. Kiedy bowiem wydawało się, że kolejny projekt pomocy frankowiczom ograniczy się do strat banków, pojawiła się nowa idea: bank na złe kredyty (dokładnie - toksyczne, czyli we frankach szwajcarskich). To miałoby rozłożyć straty kredytodawców na lata.

Pomysł nowy nie jest. Przekazanie złych kredytów do złego banku ma nastąpić we Włoszech. Złe kredyty węgierskich banków będzie skupował tamtejszy bank centralny. Litewski Turto Bankas (Bank Własności) przejął i restrukturyzował w latach 90 niespłacane kredyty banków. Stworzony również w latach 90. przez japońskie banki Resolution and Collection Bank (RCB) miał za zadanie przejmowanie złych kredytów od banków upadłych, a następnie zbywanie ich. Złe długi swoich banków skupowały państwa.

Czy trzeba już zacząć się bać? Zdecydowanie tak. Przede wszystkim, w Polsce znakomicie działają Prawa Murphy’ego. W tym przypadku najbardziej adekwatne (na początek) brzmi: „Jeżeli coś może się popsuć, to z pewnością się popsuje„. Zwłaszcza że (Prawo Petera): „W hierarchii każdy pracownik stara się wznieść na swój szczebel niekompetencji. Stąd też z biegiem czasu każde stanowisko zostanie objęte przez pracownika, który nie ma kompetencji do wykonywania swoich obowiązków; prace zaś wykonują ci, którzy swojego szczebla niekompetencji jeszcze nie osiągnęli.” Tyczy to również członków komisji i zespołów, powoływanych do różnych działań, wyjaśniania katastrof itp.

Zatem po pierwsze: już jeden projekt prezydenckiego zespołu został zmieciony przez Komisję Nadzoru Finansowego i NBP. Dlatego kolejny został zaprezentowany w sposób, uniemożliwiający na razie jakiekolwiek analizy. To daje mu szansę na dłuższe życie niż poprzedniemu. Pozostaję zatem w niepewnym oczekiwaniu na konkrety, opinie, a zwłaszcza (z czym organa władzy od lat maja problemy) przepisy wykonawcze. Ewentualnie na złożony przez autorów do Prezydenta raport, będący cytatem Greka Zorby: „Szefie, jaka piękna katastrofa!„.

Przemysław Szubański