Forum Liderów Banków Spółdzielczych – debata
Forum Liderów Banków Spółdzielczych 2014: |
W debacie, moderowanej przez Prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza, udział wzięli: Bartosz Kublik – Prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej, Zdzisław Kupczyk – Prezes Zarządu Banku Polskiej Spółdzielczości SA, Ryszard Lorek – Prezes Spółdzielczej Grupy Bankowej SA, Elżbieta Nowakowska-Akkermans – Prezes Zarządu Banku Spółdzielczego w Dzierżoniowie, Mariusz Cholewa – Prezes Zarządu BIK SA oraz Michał Szymański – Wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej SA.
Czy niższa efektywność bankowości spółdzielczej stanowi jej immanentną cechę, a jeśli tak – w jaki sposób wyznaczyć ten wskaźnik na odpowiednim poziomie? Wreszcie – jak działać, by specyfika ta nie stanowiła usprawiedliwienia dla słabych wyników niektórych z banków? Kwestie te poruszył w swym wystąpieniu Prezes Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej, Bartosz Kublik:
– Usłyszeliśmy dzisiaj mnóstwo ciekawych rzeczy podczas tych pierwszych prezentacji skierowanych od nas ze strony Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i Biura Informacji Kredytowej, ale tak naprawdę nie są to rzeczy nowe – ponieważ o tej niższej efektywności, jaka cechuje banki spółdzielcze względem bankowości komercyjnej, rozmawiamy i słyszymy nie od dziś – i już na którymś Forum Liderów Banków Spółdzielczych z kolei. Na sam początek może zaryzykowałbym takie twierdzenie, że w pewnym stopniu niższa efektywność cechować będzie bankowość spółdzielczą zawsze – pytanie: jak niższa. Dlaczego tak jest? Banki spółdzielcze te swoje sumy bilansowe, portfele kredytowe, sumy depozytowe można by powiedzieć kolokwialnie: wyciskają – z rynku zupełnie innego niż bankowość komercyjna skoncentrowana w wielkich miastach, skoncentrowana na dużych korporacjach, które przynoszą duże, niskooprocentowane osady. Ciekawe jest stwierdzenie Prezesa BFG, że banki spółdzielcze ważne są również i dlatego, że bez nich społeczne wykluczenie bankowe na terenie kraju w warunkach transformacji byłoby zdecydowanie większe. I to jest prawda. Przecież banki spółdzielcze, ich placówki, ich pracownicy i bankomaty nasycają ta substancją bankową właśnie te terytoria kraju, które przez tradycyjna bankowość komercyjną są może nie zupełnie niezauważane, ale w jakimś stopniu mniej doceniane – ponieważ przynoszą niższe aktywa na pracownika, niższe kredyty na pracownika, większe rozdrobnienie, większe koszty badania ryzyk i tak dalej.
Niższe wskaźniki aniżeli w bankowości komercyjnej nie stanowią żadnego usprawiedliwienia dla nieefektywnych banków; zdaniem Prezesa Kublika, banki zrzeszające powinny wspierać placówki otwarte na nowe wyzwania. Konieczne jest również stałe monitorowanie efektywności poszczególnych placówek w ramach zrzeszeń:
– Ale ta teza, że ta efektywność będzie nieco niższa w sektorze bankowości spółdzielczej, nie zwalnia nas z myślenia o tym, jak ona ma być niższa – i jaka przestrzeń istnieje do tego, żeby szukać wzrostu efektywności w naszej spółdzielczej bankowości – chociażby po to, żeby nadążać za kumulacją kapitałów własnych do takiego poziomu jaki nas interesuje i do jakiego powinniśmy aspirować, patrząc na to, jaki mamy udział – w placówkach bankowych, w zatrudnieniu, w pewnym know-how, jakie zbudowaliśmy w ramach własnego sektora. I cóż. Te cechy, które dziś zostały zaprezentowane, są oczywiście słuszne. Ja chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Przede wszystkim, agregacja środków w bankach zrzeszających. Ta agregacja stwarza to, że jako sektor jesteśmy silnie nadpłynni – ale jednocześnie takie mam wrażenie, poparte doświadczeniem banku, którym mam zaszczyt kierować – że kupujemy z rynku środki nieco drożej aniżeli bankowość komercyjna. Co by z tym należało zrobić? Na pewno uruchomić lepszą transmisję środków zagregowanych na poziomie banku zrzeszającego do tych banków, które mają większy apetyt na ryzyko i większe możliwości kapitałowe, ludzkie, organizacyjne, – żeby mogły te środki do nich łatwiej przepływać, i żeby w oparciu o te środki można było opierać bardziej długoterminowe aktywa. W takich warunkach regulacyjnych jakie mamy dzisiaj, na środkach zaczerpniętych z banku zrzeszającego w zasadzie takich aktywów opierać nie możemy, gdyż są to środki obce, niestabilne. To się bardzo silnie nakłada na te regulacje, do których się musimy dostosować, na ten IPS (instytucjonalny system ochrony. Jeśli mamy tak robić, to oczywiście trzeba zbudować silniejsze zaufanie w ramach grupy banków spółdzielczych – jednej i drugiej, a co za tym idzie – ratingowanie wewnętrzne, i badanie kto i jak pracuje, a w konsekwencji jakie ryzyko generuje dla grupy. To jest podstawowa zasada działania każdego systemu naczyń połączonych, jakim de facto jesteśmy.
Jednym z ważniejszych zagadnień dla banków zrzeszających jest podział pomiędzy działalnością apeksową i stricte bankową. Jak ustawić proporcje pomiędzy oboma aspektami działalności, żeby ta efektywność była optymalna – na to pytanie odpowiedział Prezes BPS, Zdzisław Kupczyk:
– Pytanie jest bardzo trudne. Ten dylemat pojawia się w okolicznościach szczególnych, zwłaszcza wtedy kiedy trudniej się dzieje w przypadku banków zrzeszających, zastanawiamy się co robić. Czy większą wagę położyć na działalność apeksową lub nawet wyłącznie na taką, czy tez może w innych proporcjach łączyć ten apeks z komercją. Na dzisiaj wydaje się być uzasadnione aby łączyć te dwa elementy – albowiem przeniesienie kosztów działalności apeksowej na banki byłoby raczej bardzo trudne do zrealizowania, zważywszy chociażby na to, że czeka nas również szereg rozmaitych obciążeń, większych i mniejszych, jeśli idzie o implementację nowych rozwiązań prawnych, organizacyjnych czy regulacyjnych – a zatem dokładanie do tego jeszcze tych funkcji które realizuje bank zrzeszający byłoby dla naszych członków dodatkowym kosztem. W kontekście podniesienie efektywności funkcjonowania zrzeszenia jako takiego z pewnością nie byłoby wartością dodaną. Sądzę, że te zmiany, które są dedykowane całemu środowisku bankowemu, w tym również bankom zrzeszającym, wynikające z wspomnianych nowych regulacji, są okazją do tego, by w sposób jednoznaczny i zdecydowany określić funkcję i rolę banków zrzeszających. W oparciu o taki zdroworozsądkowy, a przy tym ekonomiczny rachunek należy ustalić te proporcje pomiędzy apeksem i komercją tak, żeby generowane koszty były kompensowane wynikami z jednej strony – a z drugiej strony, żeby nadmierne angażowanie się banków zrzeszających w ostrą działalność komercyjną nie powodowało nadmiernego kosztu wygenerowanego ryzyka. Jest to zazwyczaj bardzo trudne – ponieważ wyważenie tych elementów wymaga wnikliwej pracy analitycznej – ale nie sądzę, by było to niemożliwe.
Czy przewidziany w regulacjach unijnych system ochrony instytucjonalnej stanowi dla bankowości spółdzielczej szansę, czy raczej dodatkowe obciążenie? Zdania na ten temat są podzielone. Do grona zwolenników IPS zalicza się na przykład Elżbieta Nowakowska-Akkermans, Prezes Banku Spółdzielczego w Dzierżoniowie. W jej opinii, to właśnie IPS pozwoli na przejęcie części obciążeń od banków spółdzielczych – a z drugiej strony obniży koszty usług świadczonych BS-om przez banki zrzeszające:
– W naszym banku mamy efektywność C/I na poziomie 54, ale jest to osiągnięte ogromnym wysiłkiem i ciężką pracą. Jest to możliwe tylko dzięki temu, że pracują w tym banku pasjonaci, a nie ludzie, którzy traktują te pracę tylko jako źródło zarobku. Jeżeli zejść z poziomu marzeń na poziom efektywności – to ja oczekuję, i myślę że wszyscy oczekujemy bardzo dużej szansy którą ma nam przynieść IPS. W przeciwieństwie do bardzo wielu moich kolegów jak widzę tu możliwość i szansę. Po pierwsze – kwestia obniżenia kosztów, po drugie – audyty. My należymy do grupy banków, które od razu skorzystały z audytu banku zrzeszającego i uważam, że audyt był prowadzony na wysokim poziomie, wnosi bardzo dużo, i w szczególności informacje, które pozyskał zespół kredytowy po tegorocznym audycie jakości aktywów stanowiły dla nas ogromne wsparcie – dokonaliśmy dzięki nim wielu ważkich zmian. Takie rzeczy są jednak stanowczo za drogie. Jak obniżyć cenę? Można tego dokonać jedynie poprzez masowość tej usługi.
Uczestnicy debaty byli zgodni co do jednego: nadszedł najwłaściwszy czas na wypracowanie modelu relacji bank spółdzielczy – bank zrzeszający. Konieczny staje się również dialog pomiędzy bankowością spółdzielczą a regulatorami – co pozwoli na uwzględnianie potrzeb tego sektora w działaniach legislacyjnych i regulacyjnych. To również kolejne pole do działania dla jednostek zrzeszających, jako reprezentantów sektora.
Karol Jerzy Mórawski