Forum Finansowania Agrobiznesu 2024 o wyzwaniach zrównoważonego rozwoju
„Smithfield Polska – lider zrównoważonych zmian” – tak zatytułowano prezentację, którą przedstawił Łukasz Dominiak, dyrektor ds. Public and Goverment Relations w Smithfield Polska.
Jak stwierdził, Firma jest nie tylko liderem produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego, mięsa wieprzowego i drobiowego, ale też ma wiele doświadczeń w zakresie zrównoważonego rozwoju. Przedstawił strukturę firmy, w której Polska jest liderem z trzema markami na rynku i 5 tys. współpracujących polskich gospodarstw hodowlanych.
W Polsce firma skupia się na całym łańcuchu dostaw od pola do stołu. Ma swoje uprawy, przetwarza zboże w swoich zakładach paszowych, prowadzi hodowlę trzody chlewnej i drobiu, produkcję czyli tucz i ubój oraz pozyskiwanie mięsa w zakładach Animex.
Ma to znaczenie, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój i możliwość śledzenia produktu od pola do sklepu. Na każdym etapie tego łańcucha może realizować działania związane z ESG. Co dwa lata firma wydaje raport wpływu, w którym pokazuje swój wpływ na środowisko naturalne, otoczenie społeczne, polską gospodarkę i przede wszystkim na polskie rolnictwo.
Łukasz Dominiak omówił także zagadnienia związane z liczeniem śladu węglowego dla różnych produktów. Wymienił dwie główne zielone inwestycje w 2023 roku, którymi były biogazownia w Krąplewicach i elektrociepłownia w Starachowicach.
Inne przykładowe działania podejmowane w minionym roku – to praca z opakowaniami w celu osiągnięcia 10% udziału opakowań przeznaczonych do recyklingu do 2025 roku. To także transport morski ekologicznymi jednostkami pływającymi (zredukowano ślad węglowy o 132,55 ton CO2).
Firma przygotowuje się także do raportowania ESG.
Czytaj także: Prezes ZBP o nadziejach związanych z Forum Finansowania Agrobiznesu
Agrobiznes wobec wyzwań zrównoważonego rozwoju
W panelu dyskusyjnym prowadzonym przez Bartosza Kublika, wiceprezesa ZBP uczestniczyli: Joanna Gierulska, zastępca prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa; Łukasz Dominiak, dyrektor ds. Public i Government Relations w Smithfield Polska; dr Piotr Kwiatkowski, prezes zarządu Credit Agricole Polska; Tomasz Klimecki, prezes zarządu Rejonowego Banku Spółdzielczego w Lututowie; Grzegorz Brodziak, wiceprezes Polskiej Federacji Rolnej; Małgorzata Bojańczyk, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności oraz Marek Ulman, koordynator Obszaru Instrumentów Kapitałowych i Alternatywnych w Krajowym Punkcie Kontaktowym ds. Instrumentów Finansowych Programów UE.
Otwierając debatę, Bartosz Kublik podkreślił, że jeśli chodzi o polskie rolnictwo, to od 2004 roku osiągnęło ono wielki sukces eksportowy. Niektórzy politycy i także eksperci zapowiadali przed naszym wejściem do UE, że polskie rolnictwo i szerzej agrobiznes łącznie z przetwórstwem czeka upadek wobec dobrze zorganizowanego i dotowanego rolnictwa europejskiego. Stało się coś przeciwnego i dziś jesteśmy piątym lub szóstym producentem żywności w Unii Europejskiej.
Wspomniał o bieżących problemach rolnictwa, o kwestiach finansowych i o wojnie w Ukrainie. Do tych obiektywnych zjawisk, polscy politycy dorzucili ustawę o pożyczce lombardowej, która praktycznie zamroziła finansowanie polskich rolników indywidualnych traktowanych w myśl przepisów obowiązujących od początku roku jako konsumentów.
Mówiąc o przyszłości wskazał na fakt, że Ukraina będzie coraz mocniej integrować się z UE. To jest geopolitycznie wielki biznes i interes dla naszego kraju, także w branży żywnościowej, podkreślił Bartosz Kublik. To są także wyzwania, bo Ukraina dysponuje najżyźniejszymi glebami w Europie, które są uprawiane w ramach ogromnych gospodarstw rolnych.
Łukasz Dominiak zwrócił uwagę na wiele niedopowiedzeń w Zielonym Ładzie. Na przykład nie wiadomo, od jakiego poziomu mamy redukować zużycie antybiotyków. Nie ma też właściwego systemu kalkulacji zużycia antybiotyków. Zwrócił uwagę na brak praktycznej możliwości narzucenia eksporterom spoza Unii norm stosowanych w UE dotyczących wymagań środowiskowych i dobrostanu zwierząt.
Zadał także pytanie – czy przy dużym eksporcie kurczaków z Tajlandii lub Brazylii, te standardy rzeczywiście są tam zachowywane. „Trzeba grać na tych samych zasadach na tym samym boisku”, stwierdził.
Jak podkreśliła Małgorzata Bojańczyk, Zielony Ład to cele polityczne i nie dotyczy to tylko rolnictwa. Zabrakło kampanii świadomościowej tłumaczącej obywatelom co Zielony Ład tak naprawdę oznacza.
Jak stwierdziła, wrzucanie wszystkiego do jednego wspólnego worka pod tytułem Europejski Zielony Ład jest niesprawiedliwe. Nadmierna implementacja celów Zielonego Ładu do aktów legislacyjnych na pewno nie jest dobrym kierunkiem i ważne jest tu uwzględnianie możliwości poszczególnych państw członkowskich.
W czasie pandemii COVID-19 i wybuchu wojny w Ukrainie był przeprowadzony przegląd celów Zielonego Ładu. Teraz trwa swoisty przegląd wspólnej polityki rolnej. Rada UE poparła poluzowanie wymagań środowiskowych i dotyczy to np. ugorowania, zmianowania oraz dywersyfikacji upraw. To dobre kierunki – zdaniem Małgorzaty Bojańczyk.
Jednak jak stwierdziła od wymagań środowiskowych nie ma odwrotu. W przypadku Zielonego Ładu musimy mówić też o innych kwestiach, takich jak raportowanie niefinansowe czy kryteria taksonomiczne.
Joanna Gierulska stwierdziła, że Europejski Zielony Ład pojawił się zbyt szybko i zbyt radykalne były zawarte w nim propozycje. Budżet wspólnej polityki rolnej UE to 380 mld euro — to ogromna kwota i była duża presja, żeby rolnictwo i budżet wspólnej polityki rolnej w większym stopniu miał udział w dbaniu o środowisko oraz w przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym.
Komisja Europejska naciskała na to, żeby zapewnić odpowiedni poziom wykonania Europejskiego Zielonego Ładu przez wszystkie państwa członkowskie. Jednocześnie są to cele polityczne i nie było możliwości narzucenia wprost państwom członkowskim tych standardów, ale mimo to zostały ogłoszone wskaźniki.
Zdaniem Joanny Gierulskiej był to pierwszy błąd popełniony przez KE, który potem spowodował, że Zielony Ład miał czarny PR i trudno było wykazać jego pozytywy, a one też są.
Jeśli chodzi o wskaźniki, to każde państwo ma inny punkt wyjścia i nie było możliwe, żeby je każdemu państwu narzucić. Wiele elementów zostało złagodzonych w planie strategicznym, ale nie przebijało się to do opinii publicznej. Również dlatego, że te programy były długo negocjowane.
Czytaj także: Czy polska wieś jest gotowa na smart farming?
Grzegorz Brodziak stwierdził, że błąd polegał na tym, że było za mało dialogu oraz informacji nt Zielonego Ładu. Decyzje podjęte na poziomie krajowym, w przypadku naszych ekoschematów i krajowego planu strategicznego, były zbyt szybko procedowane. Jest przestrzeń, żeby to poprawić i mamy taką formalną możliwość, bo krajowy plan strategiczny można zgodnie z regułami UE ośmiokrotnie weryfikować (plan, który obowiązuje do 2027 roku).
Joanna Gierulska dodała, że mamy szereg dopłat związanych z ekoschematami i dobrostanem zwierząt. Jak zauważyła, jej zdaniem za dobrostanem zwierząt powinny pójść odpowiednie znaki jakości, żeby rynek mógł odpowiednio reagować na wyższą jakość i warunki przyjazne dla zwierząt. Jest oferta inwestycji w rolnictwo precyzyjne – i w programie strategicznym, i w KPO.
Dr Piotr Kwiatkowski, oceniając przygotowanie Polski do rewolucji Zielonego Ładu powiedział, że systemowo nie jesteśmy do tego przygotowani. Z jednej strony jest brak edukacji i świadomości po stronie agrobiznesu. W aspekcie przyszłości długoterminowej i tego, co nas czeka w związku ze zmianami klimatu, czyli degradacja gleb, susze – to nasi rolnicy patrzą krótkoterminowo, bardziej przyziemnie, bo ostatecznie chodzi tu o pieniądze tu i teraz.
Również z punktu widzenia Komisji Europejskiej nie ma pełnego zrozumienia tej sytuacji, bo chciałaby ona realizować trzy cele. Wprowadzić strategię Zielonego Ładu w rolnictwie i jest to w pełni uzasadnione oraz racjonalne. Chciałaby zahamować spadek realnych dochodów rolników i po trzecie utrzymać relatywnie niskie ceny produktów spożywczych w Europie. Bardzo trudno będzie wykonać te trzy cele równocześnie, o ile jest to w ogóle możliwe.
Z punktu widzenia strategii Zielonego Ładu kluczowe jest wypracowanie rozwiązań, które ograniczą negatywny jego wpływ w rolnictwie wydajność i dochodowość. Jednocześnie wspólna polityka rolna uzależnia wysokość dopłat od realizacji przez rolników określonych zadań tzw. ekoschematów. Jak również narzuca konieczność ograniczenia stosowania nawozów i środków ochrony roślin.
W konsekwencji będzie to prowadzić do spadku wolumenu produkcji, ocenił Piotr Kwiatkowski. Doprowadzi to do sytuacji, że żywności będzie mniej, ale ceny nie pójdą w górę, bo dziś mamy rynek globalny i Europa bardzo szybko zostanie zalana produktami z Ameryki Południowej, Rosji i Ukrainy. Można wprowadzić bariery, cła, ale czy jest to polityka wolnego handlu na świecie?
Skoro nie jest możliwe skompensowanie obniżenia wydajności, poprzez wyższe ceny – to rolnicy mówią, chcemy mieć więcej pieniędzy z dopłat. Z kolei budżet wspólnej polityki rolnej nie zakłada większych środków. Wygląda na to, że prawie całkowity koszt tej reformy będą musieli ponieść rolnicy.
Bank może jedynie próbować tworzyć produkty, które są atrakcyjne i wspierają pewne działania w obszarze poprawy ekologiczności produkcji rolnej. Może prowadzić działalność edukacyjną w tym zakresie. Credit Agricole opracował tzw. inwestycyjny zielony kredyt, z którego środki mogą być przeznaczone tylko i wyłącznie na kontrolowaną realizację Zielonego Ładu.
Tomasz Klimecki mówił o realnych problemach jakie Zielony Ład stwarza rolnikom. Protesty pojawiły się, gdy wystąpił drastyczny spadek cen zbóż i bardzo mocno uderzyło to rolnika po kieszeni. Po drugie rolnicy, składając wnioski o dopłaty w kampanii 2023 roku – a 90% rolników nie robi tego osobiście, tylko robi to za nich sąsiad, wyspecjalizowana agencja bądź ktoś wynajęty – nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo, nie spełniając pewnych norm, będą mieli mniejsze pewne dopłaty.
W październiku 2023 r., kiedy wpłynęły zaliczki, nagle pojawiło się pytanie, dlaczego jest tak mało? Wtedy pojawił się problem ugorowania. Jeżeli przyjąć, że rolnik kupuje ziemię za 100 tys. zł i jego opłacalność z całej produkcji balansuje na granicy zera, a nagle ma odpuścić z tego 4% areału i nie ma za to rekompensaty, to pojawia się bunt: dlaczego to ja mam to zrobić?
Jak stwierdził Tomasz Klimecki ugorowanie to ściema, bo nie wierzy, że odbuduje się glebę, jeśli będzie ona ugorowana raz na 25 lat, bo ugoruje się tylko 4% areału. Rolnicy nie dali się na to nabrać. Boli ich ugorowanie i drogi zakup gruntów.
Po drugie – to kwestia tzw. wymieszania obornika i związane z tym zasady czyli czas wykonania 12 godzin, 5 km od gospodarstwa i daleko od cieków wodnych. Należy zdać sobie sprawę z jakimi potrzebami się to wiąże, jeśli chodzi sprzęt i ludzi, żeby to wykonać. Wspomniał też o biogazowniach i przetworzeniu nadwyżki zboża oraz praktycznych problemach z finansowaniem takich kosztownych inwestycji.
Marek Ulman przybliżył alternatywne źródła finansowania rolników i agrobiznesu poza wspólną polityką rolną. W Komisji Europejskiej są programy centralnie zarządzane, które też są wykorzystywane do finansowania agrobiznesu. Dla przykładu na przestrzeni ostatnich 6 lat z takich programów jak COSME, czy Horyzonty 2020 i z Europejskiego Funduszu Gwarancyjnego zostało sfinansowane około 25 mld euro inwestycji. Z tego prawie 6 mld dotyczyło branży agro.
W obecnej perspektywie największym programem inwestycyjnym jest program InvestEU. W jego ramach są trzy komponenty. Fundusz inwestycyjny, w ramach którego można pozyskać finansowanie bezpośrednio lub za pośrednictwem instytucji finansowych takich jak sektor bankowy lub przedsiębiorstwa leasingowe, które otrzymują gwarancje portfelowe.
Jest centrum doradztwa InvestEU, gdzie promotorzy projektów mogą uzyskać wsparcie w ich dopracowaniu, żeby mogły one takie finansowanie pozyskać.
Jest też portal projektów inwestycyjnych, na którym można umieścić projekty i szukać dla nich finansowania. Projekty umieszczone na portalu są tłumaczone na wszystkie języki urzędowe Unii Europejskiej, przez co skala ich zasięgu jest ogólnoświatowa.
W ramach tego programu są cztery podstawowe segmenty: Zrównoważona Infrastruktura; Badania, Cyfryzacje Innowacje; Inwestycje społeczne i umiejętności oraz sektorowy komponent dla mikro małych i średnich przedsiębiorstw.
Sektor agrobiznesu i gospodarstwa rolne mogą korzystać z każdego z tych segmentów.
Czytaj także: Z jakich instrumentów finansowych UE mogą korzystać rolnicy i przedsiębiorcy rolni?
Forum Finansowania Agrobiznesu 2024
W podsumowaniu panelu Agrobiznes wobec wyzwań zrównoważonego rozwoju uczestnicy podzielili się między innymi kilkoma uwagami:
– jeśli chodzi o Europejski Zielony Ład, to nie ma tu pytania czy, ale kiedy i jak;
– koniecznie potrzebna jest strategia rozwoju rolnictwa w Polsce;
– Europejski Zielony Ład jako koncepcja będzie rewidowany;
– finansujmy także kwestie miękkie, takie jak dobrostan psychiczny rolników czy przedsiębiorczość kobiet na obszarach wiejskich.