Dopłaty #naStart mogą doprowadzić do wzrostu cen mieszkań i materiałów budowlanych – ocenia resort finansów

Dopłaty #naStart mogą doprowadzić do wzrostu cen mieszkań i materiałów budowlanych – ocenia resort finansów
Fot. stock.adobe.com / Alicja
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dopłaty do kredytu mieszkaniowego #naStart stanowią silny czynnik pro-popytowy i mogą doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów gospodarki wzrostu cen na rynku mieszkaniowym i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie - przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań, ocenia Ministerstwo Finansów.

„Zaproponowane w omawianym projekcie ustawy rozwiązania stanowią silny czynnik pro-popytowy na rynku nieruchomości. […]

Zwracamy uwagę, że proponowane działania oddziałujące bezpośrednio na popyt mogą doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów gospodarki wzrostu cen na rynku mieszkaniowym i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie – przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań” – napisał resort finansów w uwagach do projektu ustawy o kredycie #naStart.

W jego ocenie wprowadzenie proponowanego rozwiązania i spodziewany wraz z nim przyspieszony wzrost cen mieszkań spowoduje przyspieszenie decyzji o kupnie mieszkania również przez gospodarstwa domowe niekwalifikujące się do Programu, ale planujące zakupić mieszkanie w najbliższej przyszłości, ze względu na chęć ochrony zgromadzonych w tym celu oszczędności względem przyspieszonej dynamiki cen nieruchomości.

Resort ocenia, że wraz z poprawiającą się sytuacją makroekonomiczną (stabilnym wzrostem płac, niskim bezrobociem, malejącą inflacją, spodziewanymi obniżkami stóp procentowych NBP) można spodziewać się stopniowej odbudowy popytu na mieszkania bez takiej skali dopłat do rat kredytów.

Czytaj także: W czerwcu ’24 ceny mieszkań przestały rosnąć, a deweloperzy sprzedali o 6% więcej lokali m/m

Kryteria Bezpiecznego Kredytu 2% wobec kryteriów programu #naStart

Popyt na kredyt (w postaci liczby wniosków; dane BIK) jest naturalnie niższy niż w II półroczu 2023 roku, ale jednak pozostaje na wyraźnie wyższych poziomach (o 30-40%) niż w I półroczu 2023 roku wbrew przewidywanemu załamaniu się popytu, co wskazuje na polepszającą się sytuację gospodarstw domowych, podano także.

W ocenie resortu istnieją przesłanki, że można spodziewać się mniejszego wpływu na średnie ceny tego programu niż jego poprzednika – Bezpiecznego Kredytu 2% – ze względu na liczne kryteria ograniczające skalę dopłat, których poprzedni program nie posiadał, Ministerstwo zakłada „możliwy większy wpływ na ceny mieszkań o większych metrażach i w mniejszych ośrodkach ze względu na dużo większą niż w poprzednim programie preferencję dla gospodarstw domowych z dziećmi”.

Podkreśla, że ograniczenia dochodowe w proponowanym Programie w skrajnych przypadkach wydają się – w ocenie resortu – nieuzasadnienie wysokie.

„Przykładowo – graniczny poziom dochodów netto z roku ubiegłego dla pięcioosobowego gospodarstwa domowego z trójką dzieci w Warszawie, które to dodatkowo nie musi spełnić warunku kupna pierwszego mieszkania na własność w ramach proponowanego programu wsparcia, to ponad 35 tys. zł netto” – czytamy.

Ze względu na wbudowany mechanizm typu złotówka za złotówkę, Ministerstwo Finansów sugeruje ewentualne obniżenie progów dochodowych.

Resort proponuje też rozważenie możliwości wprowadzenia mechanizmu ponownej ewaluacji dochodu kredytobiorcy w trakcie trwania okresu dopłat i odpowiedniego dostosowania wysokości dopłat względem aktualnego dochodu liczonego na podstawie ostatnich 12 miesięcy (reewaluacja np. co rok).

Resort finansów sugeruje także, aby po powiększeniu się gospodarstwa domowego kredytobiorcy mogli uzyskać wyższe dopłaty w pozostałym okresie spłaty kredytu hipotecznego, na przykład poprzez obniżenie preferencyjnego oprocentowania kredytu. Jednocześnie działanie to upodabniałoby warunki, na jakich gospodarstwa domowe o tej samej strukturze dostają dopłaty od państwa, wskazano.

Czytaj także: Bankowość i Finanse | Kredyty Hipoteczne | Dopłaty do kredytów nie zastąpią programu mieszkaniowego

Wysokość środków na kredyt #naStart wymaga analizy dostępności przestrzeni w SRW

Wskazane zapotrzebowanie na środki z budżetu na lata 2025-2027 na zasilenie Rządowego Funduszu Mieszkaniowego na dopłaty do rat Bezpiecznych Kredytów 2% oraz na dopłaty do rat kredytów #naStart wymaga analizy pod kątem dostępności przestrzeni wyznaczanej przez Stabilizującą Regułę Wydatkową (SRW), ocenia Ministerstwo Finansów.

MF przedstawiło uwagi do projektu ustawy o kredycie mieszkaniowym #naStart.

„Wskazane zapotrzebowanie na środki z budżetu na lata 2025- 2027 na zasilenie Rządowego Funduszu Mieszkaniowego z przeznaczeniem na dopłaty do rat kredytów 2% oraz na dopłaty do rat kredytów mieszkaniowych na Start w zakresie limitów z uwagi na ich wysokość, wymagają analizy pod kątem dostępności przestrzeni wyznaczanej przez Stabilizującą Regułę Wydatkową” – podało Ministerstwo Finansów.

Resort przypomniał, że „proponowane regulacje spowodują pogorszenie wyniku sektora instytucji rządowych i samorządowych liczonego wg ESA2010 (metodyka unijna), tj. o ok. 21,5 mld zł w latach 2024-2033 lub wpłyną na zmianę struktury wydatków tj. ograniczenie obecnie planowanych wydatków”.

Zwrócił uwagę, że w ustawie budżetowej na 2024 zostały zaplanowane środki na poszczególne programy na:

– Bezpieczny Kredyt 2% 941 000 tys. zł,

– Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy 2 540 tys. zł,

– Kredyt Mieszkaniowy #naStart 500 000 tys. zł.

Zaznaczył, że „aktualne budżetowe założenia na lata 2025-2026 nie uwzględniają wzrostu wydatków z budżetu państwa na ten cel”.

Przypomniał, że „projekcje budżetowe wyznaczane są z uwzględnieniem ograniczeń zawartych w przepisach prawa krajowego i unijnego, obejmujących m.in.: wartość referencyjną dla deficytu nominalnego (3% PKB) i długu (60% PKB) sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz maksymalny limit wydatków budżetu państwa ustalany […] na podstawie SRW”.

„Zatem w pierwszej kolejności, należy rozważyć, czy proponowany projekt będzie priorytetem do realizacji i jaki może być poziom finansowania w ramach wyznaczonego limitu wydatków, co zdeterminuje prace nad limitami w konkretnych ustawach budżetowych” – czytamy także.

Wskazał, że w pierwszej kolejności analiza powinna się skupić na wydatkach mających charakter zobowiązań.

„Podkreślenia wymaga, że każde działanie zmierzające do zwiększenia wydatków rządowych, wiąże się ze wzrostem ryzyka dla stabilności finansów publicznych. Ponadto każde nowe działanie o charakterze wydatkowym zmniejsza przestrzeń wydatkową wynikającą ze Stabilizującej Reguły Wydatkowej (SRW)” – ocenił resort.

W związku z tym działanie to wymusza zmianę struktury wydatków i ich repriorytetyzację lub wprowadzenie nowego działania dochodowego (działanie dyskrecjonalne) w celu nieprzekroczenia kwoty wydatków wynikającej z SRW, podał resort.

Czytaj także: BIK: w maju ’24 średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego była najwyższa w historii

Źródło: ISBnews