Dopłaty do rachunków za prąd – za to zapłacimy wszyscy

Dopłaty do rachunków za prąd – za to zapłacimy wszyscy
Fot. stock.adobe.com/shutterfil77
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Minister Energii Krzysztof Tchórzewski zapowiada dopłaty do domowych rachunków za drożejącą energię elektryczną. Podobne dopłaty mogłyby też dostać małe i średnie firmy.

#WitoldGadomski: Rząd powinien sięgać do przyczyn tego zjawiska jakim jest wzrost cen energii, a nie nieudolnie łagodzić jego skutki #URE #CenyEnergii @MinEnergii

Od początku roku ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii wzrosły o blisko 70 %. Na giełdzie kształtują się ceny, które otrzymują sprzedawcy i płacą hurtowi odbiorcy. Cena zmienia się w ciągu doby.

W miarę jak rośnie popyt na energię (zaczyna się praca w fabrykach lub wieczorem rośnie zużycie w gospodarstwach domowych) elektrownie uruchamiają bloki energetyczne, produkujące coraz drożej. I odwrotnie – gdy popyt spada bloki najdroższe są wyłączane.

Ceny urzędowe za prąd – to skansen

Odbiorcy indywidualni tych wahań cen, a także znacznego wzrostu, jaki trwa od wielu miesięcy nie odczuwają, gdyż ich taryfy są ustalane przez Urząd Regulacji Energetyki. Są to jedne z ostatnich cen urzędowych.

Wzrost cen na giełdzie energii wynika z kilku przyczyn. Jednym z nich jest wzrost cen uprawnień do emisji CO2, które muszą wykupywać zakłady energetyczne. Uprawnienia kosztują ok. 20 euro za tonę CO2 , gdy przed rokiem kosztowały ok. 7,5 euro. Część polskich elektrowni ma dostęp do darmowych uprawnień, ale pula ta maleje. Po roku 2027 elektrownie będą musiały wykupywać wszystkie uprawnienia na aukcjach.

Na podaż uprawnień wpływ ma Komisja Europejska, która ogranicza sprzedaż, by w ten sposób wymusić na energetyce działania ograniczające emisję gazów. W przybliżeniu można przyjąć, że wzrost cen uprawnień do emisji CO2odpowiada  za ok. 1/4 wzrostu cen energii.

Reszta wynika z drożejącego węgla, zarówno polskiego, jak i importowanego, z monokultury energetycznej – ogromna większość energii pochodzi z elektrowni opalanych węglem i z monopolizacji sektora energetyki przez państwowe spółki.

Zasiłki dla wszystkich

Przy tak szybko rosnących kosztach i cenach hurtowych energii elektrycznej utrzymywanie stałych cen detalicznych jest coraz trudniejsze.

Z drugiej strony koszty energii elektrycznej stanowią duży wydatek budżetów domowych, a wzrost cen byłby przez konsumentów przyjęty bardzo niechętnie. Rząd starając się pogodzić  racje ekonomiczne ze społecznymi i politycznymi zaproponował wzrost cen detalicznych energii, zrekompensowany przez zasiłki, które przysługiwać będą wszystkim.

Powrót do przeszłości

To pomysł z dawnej epoki, stosowany wielokrotnie w latach 80. XX wieku. Pomysł bardzo zły.

Po pierwsze – jego realizacja będzie kosztowna dla budżetu i skomplikowana organizacyjnie.

Po drugie – oderwanie cen detalicznych od hurtowych, kształtowanych na giełdzie nie będzie zachęcało do zmiany struktury konsumpcji i wytwarzania energii.

Po trzecie  – może zostać potraktowane przez Unię Europejską jako niedozwolona pomoc publiczna dla wytwórców energii.

Po czwarte wreszcie – będzie ucieczką od prawdziwych problemów polskiej energetyki – monokultury i hamowania przez państwo konkurencji.

Już obecnie przemysł, transport i budownictwo odczuwają wzrost cen hurtowych energii, który stopniowo przełoży się na wyższą inflację. Rząd powinien sięgać do przyczyn tego zjawiska, a nie nieudolnie łagodzić skutki.