Do 2023 r. liczba sprzedawanych samochodów elektrycznych podwoi się

Do 2023 r. liczba sprzedawanych samochodów elektrycznych podwoi się
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jeszcze przed 2023 r. samochody elektryczne będą stanowić 6% sprzedawanych aut, podczas gdy dziś jest to ok. 1%, wynika z raportu "Którym pasem zamierzamy jechać", przygotowanego przez EY i ING Bank Śląski.

#EY i #ING: #samochodyelektryczne będą stanowić 6% sprzedawanych aut do 2023 r. @EY_Poland @INGBankSlaski

– Oczekujemy że w ciągu następnych 7 lat większość barier dla rozwoju samochodów elektrycznych takich jak infrastruktura, pojemność, czy cena baterii zostanie pokonana. Aby tak się stało, producenci muszą wzmocnić konkurencyjność tych aut poprzez ekonomikę skali i malejące koszty systemu przeniesienia napędu, w tym głównie baterii – powiedział partner w dziale doradztwa biznesowego EY, Jarosław Wajer, podczas prezentacji raportu.

Zwolnienie e-samochodów z VAT?

Zdaniem eksperta, w rozwoju e-aut mogłoby w Polsce pomóc zwolnienie tych samochodów z podatku VAT.

– Samochody elektryczne mają prostszą budowę od spalinowych. To oznacza niższe koszty utrzymania. Na razie jednak próg rentowności jest osiągany przy przejechaniu 50 tys. km. rocznie. Przy zwolnieniu z VAT byłoby to 30 tys. km. rocznie – dodał Wajer.

Koszt użytkowania to cena samego auta, którego 50% stanowi cena baterii, oraz różnica pomiędzy ceną energii a ceną innych paliw, dodano.

Zmiany w segmencie produkcyjnym i paliwowym

– Rozwój sektora aut elektrycznych i spadająca liczba samochodów spalinowych wymusi zmiany w segmencie produkcyjnym i paliwowym. Przykładowo, produkcja aut elektrycznych jest prostsza i wymaga mniejszego zatrudnienia. Sektor paliwowy zaś będzie musiał przestawić produkcję np. na tworzywa sztuczne – powiedział dyrektor zarządzający sektorem energetycznym w ING Banku Śląskim Kazimierz Rajczyk, również obecny podczas prezentacji.

Plan rozwoju elektromobilności

Plan rozwoju elektromobilności przyjęty przez polski rząd zakłada zbudowanie prawie 7 tys. punktów ładowania i wszystko wskazuje na to, że zbudują je koncerny energetyczne, bo prywatni inwestorzy w przyjętym przez rząd modelu, nie będą w stanie z nimi konkurować, zauważyli eksperci.

– Warto zastanowić się nad optymalnym dla Polski modelem rozwoju sektora elektromobilności, w szczególności nad rozłożeniem odpowiedzialności za rozwój infrastruktury na wszystkich uczestników. Wymaga to jednak dialogu i współpracy regulatora ze środowiskiem naukowym, prawniczym i biznesem nad możliwymi zmianami w ustawie o elektromobilności. Na razie główną zachętą w Polsce dla użytkowników e-aut jest zwolnienie z akcyzy, ale bez zwolnień z podatku VAT samochody elektryczne jeszcze przez pewien czas nie będą atrakcyjne ekonomiczne – podsumowała doradca regulacyjny w zespole energetyki innowacyjnej EY, Dorota Zabłocka.

Źródło: ISBnews