Dla klientów banków Fundusz Wsparcia Kredytobiorców bardziej atrakcyjny niż wakacje kredytowe
Karol Mórawski: Za nami czas wakacji kredytowych, obecnie trwają prace nad uruchomieniem kolejnej ich transzy. Jak z perspektywy minionych dwóch lat można ocenić trafność tego instrumentu, tak od strony jego zasadności w obecnych realiach ekonomicznych i sytuacji banków, jak i adekwatności do potrzeb konsumentów?
Andrzej Banasiak: Z danych Biura Informacji Kredytowej jednoznacznie wynika, iż beneficjentami wakacji kredytowych były głównie osoby w wieku 25-34 lata, mieszkające w dużych miastach. Ich średnie zobowiązanie względem banku zawierało się pomiędzy 350 a 500 tys. zł i było zaciągnięte w latach 2020-21, a więc w zdecydowanej większości już podczas pandemii COVID-19.
Mówimy zatem o relatywnie wysokich kwotach udzielonego finansowania i osobach dość zamożnych, które w dużej części nie potrzebowały dodatkowego wsparcia, by móc płynnie obsługiwać swe zobowiązania wobec banków. Obserwację tę potwierdzają statystyki wcześniejszych spłat i nadpłat kredytów mieszkaniowych, które odnotowały dynamiczne wzrosty po wprowadzeniu wakacji kredytowych.
W latach 2020-21 wartości te wynosiły odpowiednio 18,4 mld zł i 26,7 mld zł, podczas gdy pierwszy rok wakacji kredytowych podwoił łączną kwotę wcześniejszych spłat i nadpłat za rok 2021, osiągając rekordowy poziom 52,4 mld zł. Pierwsze dziesięć miesięcy minionego roku wygenerowało zaś kolejne 33,11 mld zł z tytułu nadpłat kredytów mieszkaniowych.
W takich przypadkach udzielanie wakacji kredytowych, będących przecież instrumentem wsparcia dla tych, którzy wskutek rosnącej inflacji i funkcjonowania w warunkach wysokich stóp procentowych mają kłopoty z terminową spłatą rat, co do zasady mija się z celem – skoro kredytobiorca dysponuje środkami, by dokonać nadpłaty, to tym bardziej jest w stanie obsługiwać kredyt na bieżąco.
Te wszystkie benefity pokrywają tymczasem instytucje finansowe – łączny koszt wakacji kredytowych, jaki poniósł sektor na przestrzeni minionych dwóch lat, oscyluje wokół 14-15 mld złotych. Dla porównania, wpłaty dokonane w tym samym czasie przez banki na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców zamknęły się w kwocie 2 mld zł, a zatem siedmiokrotnie niższej.
Skoro już wspomniał Pan Dyrektor o Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, nasuwa się pytanie, na ile skorzystanie z tej formy pomocy było atrakcyjne w obliczu powszechnych wakacji kredytowych?
Przeprowadzone przez Zespół Badań i Analiz ZBP symulacje wykazały, iż dla osób, wykazujących przejściowe trudności z obsługą zobowiązania kredytowego wsparcie z Funduszu co do zasady byłoby opcją znacznie korzystniejszą niż odroczenie spłaty w oparciu o przepisy wprowadzające wakacje kredytowe.
Wzięliśmy pod uwagę dwa warianty zobowiązania kredytowego o wartości kapitału 300 tys. zł, dwuprocentową marżą kredytową i okresem spłaty odpowiednio 25 i 30 lat. W obu hipotetycznych przypadkach kredytobiorca miał trzy możliwości:
skorzystać w roku 2024 z wakacji kredytowych,
w latach 2024-26 uzyskiwać pomoc z FWK
alternatywnie korzystać z wakacji kredytowych w latach 2022-24 bądź z FWK w okresie od sierpnia 2022 do lipca 2025 r.
Wyniki, jakie uzyskaliśmy, wskazały jednoznacznie, iż dla osób mających kłopoty z terminową obsługą zadłużenia mechanizm Funduszu jako jedyny pozwoliłby ograniczyć comiesięczne obciążenia.
Dla klienta, korzystającego ze wsparcia w roku obecnym łączna wartość rat przy skorzystaniu z wakacji kredytowych bez nadpłacania zobowiązania wyniosłaby ponad 16 tys. zł, przy łącznej kwocie do spłaty za cały rok na poziomie niespełna 890 zł dla beneficjentów FWK.
Korzyść ta jest jeszcze bardziej zauważalna w perspektywie trzyletniej – tu łączna wartość rat w przypadku skorzystania z wakacji wynosi niemal 60 tys. zł, wobec niespełna 890 zł dla beneficjentów FWK.
Dzieje się tak dlatego, iż Fundusz Wsparcia Kredytobiorców od samego początku sfokusowany był na realną pomoc tym gospodarstwom domowym, które z przyczyn losowych i niezależnych od siebie mają trudności ze spłatą rat.
Czytaj także: Nowe wakacje kredytowe w opinii KNF
Dlaczego zatem to wakacje kredytowe, a nie FWK, cieszyły się taką popularnością wśród kredytobiorców hipotecznych?
Podstawowym czynnikiem, skłaniającym do ubiegania się o wakacje kredytowe jest znacznie prostsza procedura wnioskowania o nie. W dotychczasowym wariancie, a więc bez limitów dochodowych, wystarczyło wysłać zapotrzebowanie do banku drogą cyfrową, względnie złożenie papierowego wniosku.
W przypadku starania się o pomoc z FWK trzeba było składać wniosek, dołączać do niego inne dokumenty, jak np. informację o dochodach. Nie był to proces automatyczny. A doskonale wiadomo, że współczesny klient ceni sobie podejście one-click, czemu skądinąd trudno się dziwić.
Dodatkowo należy pamiętać, iż wprowadzeniu wakacji kredytowych towarzyszył określony PR, instrument ten był lansowany m.in. jako możliwość uzyskania dodatkowych benefitów przez dokonanie nadpłaty zobowiązania. W tym szumie marketingowym FWK miał niewielkie szanse na przebicie się, tym bardziej, że jest to instrument znany od kilku lat, nie wywoływał więc takiego efektu nowości, jak wakacje kredytowe.
Samo sformułowanie „wakacje kredytowe” stosowane w masowym przekazie jest niefortunne i nie oddające istoty programu, jego celu i mechanizmu działania.
„Wakacje kredytowe” kojarzą się klientom banków z czymś miłym, sympatycznym – po prostu z odpoczynkiem. Dlatego też rekomendujemy aby w przekazie publicznym unikać używania terminu „wakacje kredytowe” i znaleźć sformułowanie trafniej oddające istotę sedna tego programu, który w zamyśle miał służyć wsparciu kredytobiorców spłacających raty kredytów mieszkaniowych w warunkach wyższych stóp procentowych, a de facto stał się narzędziem optymalizacji finansowej.
Pokusa przystąpienia do wakacji kredytowych wynikała też z długiego okresu ich obowiązywania, podczas gdy ze swej natury powinny mieć one charakter krótkoterminowy, tak aby problemy klientów były rozwiązywane systemowo, a nie doraźnie. Tym bardziej należy w tym kontekście wskazać systemowe znaczenie i potencjał FWK.
Nasuwa się pytanie, czy nie mamy do czynienia ze stopniowym upowszednieniem mechanizmu wakacji kredytowych, który co do zasady powinien być wykorzystywany jedynie w sytuacjach wyjątkowych? O ile w przypadku COVID-19 mieliśmy do czynienia z wyzwaniem bezprecedensowym, to już podwyższony poziom inflacji nie był takim szczególnym czynnikiem, a tym bardziej dyskusyjne jest utrzymywanie wakacji kredytowych gdy inflacja obniża się, co skłania do postawienia pytania, kiedy ten instrument byłby zasadny…
Przypomnę tylko stanowisko Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego odnośnie do wakacji kredytowych wprowadzanych w związku z pandemią, które wyraźnie wskazywało, że tego typu moratoria mogą mieć jedynie charakter doraźny.
Przypomnę również, że w przypadku wakacji covidowych klient był zobowiązany spłacać odsetki. Taki mechanizm, z jakim mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku, gdzie się nie płaci ani kapitału ani odsetek, jest w ogóle czymś nadzwyczajnym.
Nie mówiąc o tym, że w sytuacji wydłużania wakacji kredytowych o kolejne lata zanika ich wyjątkowy charakter, na który tak bardzo zwracał uwagę EUNB.
Tak długie wakacje zaczynają tracić sens, one muszą mieć charakter doraźny. Natomiast FWK jest instrumentem adekwatnym do restrukturyzacji zobowiązania w każdych warunkach, bo i bez COVID-19 czy wojny w Ukrainie może kogoś dotknąć trudna sytuacja życiowa. Wówczas każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie.
Utrzymywanie w bardzo długim okresie wakacji kredytowych stwarza pokusę nadużycia by po ten instrument sięgali nie tylko ci, którzy tego naprawdę potrzebują. Równolegle banki wskutek kolejnego obciążenia obniżają swą zdolność do udzielania nowych kredytów.
Jak zatem powinien wyglądać docelowo mechanizm wsparcia kredytobiorców, skoro już będą dostępne mieli i wakacje kredytowe, i FWK?
W takiej sytuacji byłoby najwłaściwsze przyjąć rozwiązanie, w którym klient ubiegający się o wakacje byłby zobowiązany najpierw zwrócić się o wsparcie do Funduszu.
Dopiero w przypadku odmowy wsparcia przez Fundusz, który dokonywałby weryfikacji sytuacji finansowej klienta, mógłby on ubiegać się o skorzystanie z wakacji.
Czytaj także: NBP: nie ma uzasadnienia dla przedłużenia wakacji kredytowych>>>