Dane klientów, nowe pole walki na rynku usług finansowych

Dane klientów, nowe pole walki na rynku usług finansowych
Fot. Stock.Adobe.com /stnazkul
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W 2019 roku nowi gracze na rynku płatności zgromadzili na całym świecie ok. 8 proc. przychodów. Ten udział wzrósł w ciągu ostatniego roku, gdy pandemia pobudziła płatności cyfrowe i jeszcze mocniej wypierała banki z roli tradycyjnego pośrednika, pisze Szymon Stellmaszyk, Doradca Zarządu ZBP w Zespole ds. współpracy międzynarodowej.

Np. Stripe, platforma płatności obsługująca wiele globalnych firm, została wyceniona w marcu br. na 95 miliardów dolarów, a amerykański fintech Square – warty 113 miliardów dolarów – jest dziś bardziej cenny niż np. gigant bankowy HSBC.

Bankom uciekają dane, które mogą mieć znaczenie dla zapewnienia im przewagi w usługach finansowych

Tak znane marki, jak IKEA i Walmart też eliminują tradycyjnych pośredników finansowych podłączając oprogramowanie od start-upów technologicznych, aby – poza produktami i usługami – zaoferować swoim klientom bankowość z kredytami i  ubezpieczeniami.

Walmart uruchomił w tym roku startup fintech z firmą inwestycyjną Ribbit Capital, a IKEA przejęła mniejszościowy udział w firmie Jifiti.

W ten sposób bankom uciekają dane, które mogą mieć znaczenie dla zapewnienia im przewagi w usługach finansowych, bo dotyczą preferencji i zachowań klientów.

Problem dla nadzorców rynku finansowego

Oczywiście banki stoją wciąż za większością transakcji, ale inwestorzy i analitycy twierdzą, że ryzyko dla tradycyjnych pożyczkodawców polega na tym, że niektórzy zostaną odsunięci od czołowego końca łańcucha finansowego.

Nowicjuszom w zakresie usług płatniczych, mimo uzyskanych licencji, brakuje jeszcze skali i puli finansowania największych banków, ale szereg ich działań wyraźnie uderza w dochody tradycyjnego sektora płatności wymuszając konieczność dokonywania praktycznych zmian.

W tle mamy do czynienia z powiązaniami Fintechów i dużych firm technologicznych z finansami w związku m.in. z przetwarzaniem danych w chmurze oraz oferowaniem różnych produktów i usług finansowych i niefinansowych.

Wejście wielkich technologii do usług finansowych rodzi nowe wyzwania związane z koncentracją siły rynkowej i zarządzaniem danymi

Klienci coraz częściej dokonują też płatności lub zakupów za pomocą telefonu komórkowego, który łączy się bezpośrednio z kontem bankowym.

Tzw. platformyzacja pomaga bankom obniżyć koszty i dotrzeć do szerszego grona klientów, co obejmuje partnerstwo z grupami technologicznymi, ale wywołuje również w tej w nowej rzeczywistości zagubienie nadzorców finansowych.

Sojusze Big Tech-ów i największych banków

Najwięksi pożyczkodawcy łączą też siły z gigantami z innych sektorów. Np. Citi Bank i Google w zakresie kont bankowych, Goldman Sachs dostarcza karty kredytowe dla Apple, a JPMorgan kupił 75 proc. działalności płatniczej Volkswagena. Producenci samochodów eksperymentują bowiem z osadzaniem technologii płatności w pojazdach, gdyż takie jest oczekiwanie klientów.

Bank Rozrachunków Międzynarodowych ostrzegł w zeszłym miesiącu, aby nadzorcy zmierzyli się z rosnącym wpływem firm technologicznych w finansach. Urzędnicy konsorcjum banków centralnych i organów nadzoru finansowego uważają, że wejście wielkich technologii do usług finansowych rodzi nowe wyzwania związane z koncentracją siły rynkowej i zarządzaniem danymi.

Regulatorzy nie rozumieją ryzyka stwarzanego przez banki tworzące rynki cyfrowe z firmami technologicznymi

Ich ogromne ilości kontrolowane przez takie grupy jak Facebook, Google, Amazon i Alibaba mogą bowiem szybko przekształcić świat finansów i zdestabilizować systemy bankowe. Banki centralne i organy nadzoru finansowego powinny więc pilnie inwestować w monitorowanie i zrozumienie tych wydarzeń.

Chińskie władze już kilka razy interweniowały w ostatnich dwóch latach na rynku serią restrykcji wobec czołowych firm technologicznych i e-commerce. W tym kraju dwie duże firmy płatnicze Alipay i WeChat Pay stanowią aż 94 proc. rynku płatności mobilnych.

Z kolei Europejski Urząd Nadzoru Bankowego opublikował w tym tygodniu raport nt. platformizacji sektora bankowego i płatniczego UE i stwierdził, że regulatorzy nie rozumieją ryzyka stwarzanego przez banki tworzące rynki cyfrowe z firmami technologicznymi.

Czytaj także: Nowy raport Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego o platformach cyfrowych w sektorze finansowym

Zdaniem EBA potrzebne są ramy, aby wykryć potencjalne zarażenie takimi sojuszami. Poleganie na platformach cyfrowych w zakresie marketingu i dystrybucji usług tworzy bowiem formy współzależności finansowych, operacyjnych i reputacyjnych.

Taki trend stawia z kolei wyzwania dla regulatorów w monitorowaniu rozwoju rynku oraz wszelkich zagrożeń wynikających z tych współzależności.

EBA zaproponuje w przyszłym roku ramy gromadzenia informacji o zależnościach banków od platform cyfrowych i stworzenie wskaźników do oceny potencjalnej koncentracji, zarażenia i ryzyka systemowego. 

Europejski organ nadzorczy wezwał też Komisję Europejską do aktualizacji wytycznych dotyczących tego, kiedy działalność cyfrową należy uznać za transgraniczne świadczenie usług. Według EBA, niektóre banki dostrzegają już nawet problemy z dostępem do platform cyfrowych na warunkach, które można uznać za uczciwe.

Źródło: aleBank.pl