Karol Jerzy Mórawski

Artykuły

Diable dziedzictwo

Szatańskie kłamstwo i ludzka łatwowierność – te dwie cechy stały u podstaw rajskiego dramatu, opisanego w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju. Bo przecież prowadząc naszych praprzodków na ewidentną zgubę, bies wprzódy nie omieszkał przekonać ich, że cały świat wygląda inaczej, aniżeli to na pierwszy rzut oka wygląda. Że nieliczne – słownie: sprowadzające się do jednego paragrafu – Boże zakazy nie są efektem troski o los „korony stworzenia”, ino najzwyklejszej w świecie zawiści Najwyższego, egoistycznego pragnienia utrzymania najcenniejszych wartości jedynie dla siebie. Jak się potoczyły losy ludzkości w wyniku dopuszczenia do głosu fałszywego dobroczyńcy – nie trzeba tego przypominać nikomu, zwłaszcza w kraju, gdzie od ćwierć wieku realizowana jest powszechna katechizacja już na poziomie szkolnym…

Blogi

Skuter niezgody

Co zrobić, kiedy czas wracać do domu na skuterze, motorze tudzież innym jednośladzie, a za oknem właśnie rozszalała się ulewa? Zostawić w diabły skuterek i wybrać inny (w domyśle bardziej dopasowany do warunków atmosferycznych) środek transportu – oto najlepsza rada. Tak też pomyślałem, kiedy przeszło tydzień temu przebywałem u swoich rodziców. W konsekwencji skuterek pozostał na podwórku starej kamienicy na Powiślu, a ja w drogę powrotną udałem się eleganckim, niskopodłogowym tramwajem marki Jazz. „Maszynę” postanowiłem odebrać niezwłocznie jak tylko pogoda się poprawi.

Artykuły

Nic ponad to, co prawo przewiduje

Kilkadziesiąt lat temu – jeszcze u progu gomułkowskiej „małej stabilizacji” – Polskie Radio emitowało bodajże pierwszy w historii konkurs dla radiosłuchaczy, zatytułowany „Zgaduj-Zgadula”. Jak nietrudno się domyślić, pośród uczestników zmagań na antenie nie brakowało i takich, których poziom wiedzy odpowiadał dzisiejszemu kolokwializmowi „teledurniej”. Żenujące występy ignorantów przed liczącą miliony słuchaczy na całym świecie publicznością nie uszły uwagi ówczesnych satyryków – którzy w jednym z warszawskich kabaretów pokazali własną, jakże ciętą wizję konkursu:

Artykuły

Zrobieni w albatrosa

Mały Książę – międzygalaktyczny podróżnik i myśliciel z „pokolenia Z”, stworzony przed laty przez Antoine Saint Exupery’ego – podczas jednej ze swych wojaży odwiedził niedużą planetkę, znajdującą się we władaniu Króla. Zaiste, mądry i przewidujący był to monarcha. Choć miał władzę absolutną, zdawał sobie sprawę z oczywistych ograniczeń wynikających z praw fizyki czy biologii, przeciw którym nawet królewska wola niewiele może wskórać. – Jeśli rozkażę generałowi, aby zmienił się w morskiego ptaka, a generał nie wykona tego, to nie będzie wina generała. To będzie moja wina – powtarzał stary władca, choć na jednoosobowej planecie tak naprawdę nie bardzo miał komu wydawać rozkazy, choćby i te najrozsądniejsze…

Blogi

Trutnia goń, goń, goń!!!

Oszołomy kontra solidarni? A może raczej eurolewactwo kontra realiści? Od czasu upadku muru berlińskiego i wojny w byłej Jugosławii mieszkańcy Starego Kontynentu nie byli podzieleni aż do tego stopnia. Dysputy na temat uchodźców – niczym oni sami – przekraczają kolejne granice w mediach. Już nie tylko dzienniki polityczne, społeczne czy gospodarcze dedykują swe łamy imigrantom; odniesienie do tej kwestii pojawiło się nawet na… portalu miłośników zabytkowych samochodów.

Artykuły

Przemija uroda…

Dobiegające właśnie końca, tegoroczne lato upłynęło w stolicy pod znakiem… wykopków. Barczyści robotnicy, uzbrojeni w łopaty i minikoparki, za cel wzięli czerwone wiaty na przystankach autobusowych i tramwajowych. W miejsce charakterystycznych, obłych sylwetek warszawskich przystanków pojawiły się nowe, w których przejrzystość szklanych tafli równoważą cienkie wstawki z polerowanej stali nierdzewnej. Co poniektórzy twierdzą zresztą, że „to już było” – wskazując na, spotykane jeszcze tu i ówdzie, wiaty przystankowe pamietające jeszcze czasy późnego Gierka…

Artykuły

Nabici w…..?

Co Sejm popsuł, Senat naprawił – takie głosy pojawiają się po wczorajszej decyzji wyższej izby parlamentu w sprawie tzw. ustawy o restrukturyzacji kredytów walutowych. I choć nie wiadomo jeszcze czy rekomendacje senackiej komisji budżetu i finansów publicznych, zmierzające do przywrócenia podziału kosztów przewalutowania po połowie pomiędzy banki i frankowiczów, znajdą uznanie całej wyższej izby parlamentu, następnie zaś Sejmu i głowy państwa – już dziś daje się zauważyć optymizm. Przekonanie, że oto, na naszych oczach, populizm sromotnie przegrał z praworządnością.

Blogi

Perły dla wieprzy?

„Chroń najcenniejszy skarb – swoją tożsamość!” – to hasło, towarzyszące kampanii Dokumenty Zastrzeżone, przywodzi na myśl nie tylko złodziejaszków, próbujących wyłudzić kredyt na podstawie skradzionych dowodów tożsamości. Również i w biznesie czy kulturze ów skarb najcenniejszy – czyli tożsamość firmy czy własność intelektualna – nierzadko bywa roztrwoniony. Co gorsza, tak karygodne zachowania nie są tylko dziełem piratów czy innych twórców podróbek, których w dzisiejszym, globalizującym się świecie bynajmniej nie brakuje. Pokaźnym dorobkiem w tej dziedzinie mogą poszczycić się bowiem sami posiadacze i dysponenci owych praw…

Blogi

Niewinny, czytaj: idealny?

W bandyckim światku międzywojennej Warszawy poczesne miejsce zajmował niejaki Łukasz Siemiątkowski, lepiej znany jako „Tata Tasiemka”. Ów mafioso z urodzenia – jako jeden z niewielu Polaków zasłużył na miano prawdziwego ojca chrzestnego – osiągnął coś, o czym nadaremnie marzył choćby taki Al Capone, przez kilka lat piastując urząd…  przewodniczącym tzw. Komisji Przedmieść w radzie miejskiej, zajmującej się bezpieczeństwem i porządkiem publicznym na peryferiach stolicy.

Artykuły

Co wolno wojewodzie … to nie tobie, wojewodo!

Licytacja trwa. Wprawdzie nikt nie odnalazł na strychu oryginalnego Rembrandta, nie wypłynęło nagle na światło dzienne kolejne jajo Faberge, a różowy Cadillac króla rock and rolla wciąż stoi na muzealnej ekspozycji – jednak to, co działo się dwa dni temu w Sejmie porównać można li tylko do aukcji, na której sprzedaje się same białe kruki. I nie chodzi tu tylko o rekordowe przebicie – dodatkowe kilka miliardów prezentu dla frankowiczów, zaoferowanego przez jakże szczodrych parlamentarzystów z bankowego portfela musi robić wrażenie – ale przede wszystkim o poziom emocji, jaki charakteryzuje ostatnie sejmowe debaty poświęcone bankom.

Blogi

Sprawa wybitnie (nie)polityczna

„Korupcja polityczna” – to słowo od kilku dni robi prawdziwą furorę w mediach. A to za sprawą wypowiedzi przedstawicieli spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych na temat przygotowanego przez sejmową podkomisję raportu, poświęconego obecnej sytuacji SKOK-ów. Gdyby faktycznie cały zamęt wokół kas sprowadzał się wyłącznie do utarczek pomiędzy dwoma czołowymi siłami politycznymi Polski, bez wątpienia wybrałbym inny temat dzisiejszego bloga – ot, choćby tak lubiane przeze mnie pojazdy historyczne.

Artykuły

Dzik jest dziki

Zaczęło się prawie jak na corridzie. „Prawie” – gdyż zamiast ustrojonego girlandami amfiteatru, miejscem starcia był czarny asfalt wylotówki z Warszawy. W rolę rozjuszonego buhaja wcielił się dorodny odyniec, a i sam matador w niczym nie przypominał szykownie ubranego bożyszcza hiszpańskich tłumów. W przeciwieństwie też do hiszpańskich walk byków, w których bez trudu wskazać możemy zwycięzcę, w tym akurat przypadku nikt nie wyszedł bez szwanku. Dzik wprawdzie padł trupem już od pierwszego ciosu, ale i jego pogromca ucierpiał – i to w dwójnasób. Wymiana zderzaka, reflektora i lakierowanie błotnika w Skodzie Octavii to wydatek całkiem niemały. Na domiar złego, wezwani na miejsce funkcjonariusze wystawili pechowemu kierowcy mandat. Powód? – Niezachowanie szczególnej ostrożności i doprowadzenie do kolizji ze zwierzęciem – tak przynajmniej twierdzili policjanci.

Artykuły

„Coś być musi, do cholery, za zakrętem…”

Cytat z kultowych „Zmienników” w roli tytułu dzisiejszego bloga jednoznacznie sugeruje, że tym razem będzie o taksiarzach – i tak jest w istocie. Pozwólcie jednak, Drodzy Czytelnicy, że nie dam tym razem satysfakcji pewnemu głośnemu portalowi społecznościowemu, o którym na rynku przewozów osobowych głośno co najmniej od kilku miesięcy. W przeciwieństwie bowiem do Paryża, Berlina czy Brukseli, grzech pierworodny, jaki trapi polski rynek taksówkowy jest co najmniej tak stary, jak polska demokracja.

Artykuły

Czy zegarmistrz naprawi „malucha”?

Wiele lat temu, jeszcze przed II wojną światową, pewien bajecznie bogaty brytyjski lord udał się na safari swym wiernym Rolls-Roycem. Niestety, któregoś dnia wyprawy będące symbolem niezawodności auto nagle odmówiło współpracy. Jak na królewską markę przystało, lord nie musiał długo czekać na wsparcie techniczne – po kilku zaledwie godzinach nad pustynią zaterkotał silnik awionetki, a przybyły z niebios mechanik wymienił sprawczynię całego zamieszania – pękniętą półoś napędową.

Artykuły

Przymus czy obowiązek?

Wilk morski wszech czasów – brytyjski admirał Horatio Nelson – jak każdy dowódca floty w tamtych latach miał poważne problemy ze szkorbutem, gnębiącym jego marynarzy. Zmuszanie matrosów do jedzenia kiszonej kapusty czy czosnku na niewiele się zdawało – i wówczas to genialny admirał miał posunąć się do iście szatańskiego podstępu. Ogłosił mianowicie rozkaz, w myśl którego admirałowie, kapitanowie i wyżsi oficerowie mieli, pod groźbą kary, spożywać codziennie odpowiednie ilości pożytecznych warzyw. Zwykli marynarze zaś – pozbawieni zostali prawa do tychże wątpliwych frykasów. Jak można się spodziewać, ludzka przekora i tym razem wygrała: byle szczur pokładowy, który dotychczas kręcił nosem nad główką cebuli, począł nagle wyrywać kamratom z rąk ów owoc pożądania, dozwolony odtąd jedynie dla utytułowanych wybrańców.

Artykuły

Twarz wróćmy słowom…

„Inteligencie, wstydź się Waść, nie pozwól sobie śpiewki kraść!”- tymi słowami Wojciech Młynarski podsumował swego czasu wypowiedzi polityków, którzy dla swoich partykularnych interesików próbowali znaleźć alibi w postaci ponadczasowego szlagieru „Róbmy swoje”.  Słowa wybitnego satyryka przyszły mi na myśl podczas wczorajszego Kongresu Gospodarki Elektronicznej – choć temat poruszany podczas ostatniej sesji miał charakter jak najbardziej poważny, by nie rzec: fundamentalny.

Blogi

Zapomniał wół…

Weterani wojen wszelakich – fakt to oczywisty – od niepamiętnych czasów wprost uwielbiają frontowe wspomnienia. Wbrew temu co twierdzić raczą złośliwcy, przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest bynajmniej – a w każdym razie nie wyłącznie – samochwalstwo. Z perspektywy 30 czy 50 lat przerażające nierzadko wydarzenia z pierwszej linii nabierają nieco innego wymiaru – drastyczne szczegóły i mniej chwalebne epizody zacierają się w pamięci, pozostaje to, co dla każdego mężczyzny najważniejsze: męstwo, braterstwo broni, poświęcenie, wreszcie – wizja zwycięstwa, nawet jeśli miało ono wyłącznie – jak to dziś się modnie określa – wymiar moralny.

Blogi

Biznesowe sepuku

„Ta balladka jest o tych, co się zbyt pewnie poczuli”. Słowa te, napisane przed laty przez Wojciecha Młynarskiego, mogą dziś, ze zrozumiałych względów, kojarzyć się raczej z polityką – jednak nie o niej chciałbym mówić. Również i w świecie wielkiego biznesu zdarza się, że – zapatrzeni w sukces lub skoncentrowani na poprawianiu wyników sprzedażowych – decydenci nie dostrzegają tego, co należałoby poprawić i to natychmiast. Nie byli od tego wolni najwięksi tytani światowej gospodarki; sam Henry Ford swego czasu tak bardzo uwierzył w ponadczasowość samochodu „dostępnego w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny”, że wielkiemu koncernowi stanęła przed oczami całkiem realna wizja bankructwa. Również i inne „auto XX stulecia” – rzecz jasna Garbus – tak bardzo przesłonił świat włodarzom Volkswagena, że u schyłku lat 70. firma miała w ofercie same oldtimery. Gdyby nie radykalne kroki – w tym zakup przez VW kilku mniejszych producentów, zatrudniających nadzwyczaj kreatywnych konstruktorów – kto wie czy w ogóle mówilibyśmy dziś o Golfie…

Blogi

Czas na egzorcyzmy!

Kontestacja – to słowo najpełniej oddaje atmosferę ostatnich wyborów prezydenckich. Nie dynamiczny, gwałtowny bunt, wobec którego nie sposób być biernym – ale też i nie rezygnacja, kiedy piwo, chipsy i telewizor zastępują obywatelskie obowiązki. Niezależnie od tego, kto może się już dziś poczuć zwycięzcą, kto zaś przegranym – polska klasa polityczna, od prawa do lewa, otrzymała od wyborców bardzo czytelny sygnał: czas na zmiany.

STRONA 2 Z 5