Sekretarz Wydawnictwa Centrum Prawa Bankowego i Informacji. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej). W dziennikarstwie pracuje od 33 lat, od 25 lat w sekretariatach redakcji. W Wydawnictwie CPBiI od grudnia 2005 r.

Opinie wyrażone w blogach są opiniami ich autorów i nie przedstawiają oficjalnego stanowiska wydawcy aleBank.pl.

Andrzej Lazarowicz

Andrzej Lazarowicz

Żyjmy – naprawdę warto

Włóczy się po świecie tak wielu ludzi, że świat ten ledwo może ich pomieścić. Łażą, szukają szczęścia, gonią za pieniądzem, marzą o karierze. Nie można jednak o nich powiedzieć, że żyją. Oni jednie przebywają na tym świecie. A na dodatek w żadnym wypadku nie są w stanie pojąć, że najważniejsze jest nie tyle bycie, co przeżywanie. Że nie liczy się to, ile lat jest się na tym świecie, ale to, ile się lat przeżyło.

Andrzej Lazarowicz

Zachowajmy tę magię na stałe

Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy / Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory / Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich / Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski… – napisał kiedyś Krzysztof Dzikowski. Muzykę skomponował Seweryn Krajewski i w ten sposób powstała jedna z piękniejszych bożonarodzeniowych piosenek. I rzeczywiście nijak nie da się ukryć, że każdy ten dzień zna. I każdy, choćby nie wiem jak starym był koniem, na ten dzień czeka.

Andrzej Lazarowicz

Myślenie reglamentowane

Myślę więc jestem – stwierdził onegdaj Kartezjusz. Niestety nie oznacza to jeszcze, że jeśli nie myślę, to mnie nie ma. A życie aż nadto przykładów na to dostarcza. Na dodatek ci niemyślący wcale nie mają się gorzej niż ci myślący. Wręcz przeciwnie – wielokrotnie o niebo lepiej. Może i dlatego, że gdyby pomyśleli z kim trzymają, to przestaliby z nim trzymać. I zaraz z generałów, no – pułkowników może – staliby się szeregowcami albo co najwyżej starszymi szeregowymi.

Andrzej Lazarowicz

Wiedzą co czynią….

Jam, nie chwaląc się, tego dokonał – mawiał, dość często zresztą, imć Onufry Zagłoba. A ja, niczym Kubuś, miś o małym rozumku, Puchatek, przekonany byłem, że to jeno wymysł noblisty Sienkiewicza był. To znaczy, nie Kubuś Puchatek, jeno Zagłoba herbu Wczele. Aż po pół wieku boleśniem przekonał się, że w XXI wieku brakuje Kubusiów, za to aż nadmiar Onufrych. Jeno dziś nieco sprytniejsi od pierwowzoru są. Nie twierdzą wprost, że oni coś uczynili, delikatnie jednak – no nie chcę być uznanym za megalomana, powtarzając – przypisują sobie zasługi innych. Zaś inni owi milczą, dobre bowiem wychowanie z domu wynieśli i mimo lat uważają, że skromność cnotą jest i basta.

Andrzej Lazarowicz

Zdrowie myślących

Bo to wymierający dziś gatunek. Sztuczna inteligencja coraz częściej zastępuje naturalną. Nabyta zaś – wrodzoną. Rzekł dawno temu towarzysz watażka Stalin, że trzeba dużej odwagi, by być tchórzem w Armii Czerwonej. Wcześniej Anatole France (właściwie Jacques Anatole Thibault – poeta, powieściopisarz i krytyk francuski) stwierdził – w miarę jak się starzejemy, odkrywamy że najrzadsza jest odwaga myślenia. A jeszcze wcześniej Georg Christoph Lichtenberg (niemiecki satyryk, aforysta, krytyk sztuki) obwieścił – istnieją ludzie, którzy mają tak mało odwagi, by stwierdzić cokolwiek, że boją się nawet oświadczyć, iż wieje wiatr – chociaż wyraźnie to czują – o ile nie usłyszą przedtem, że ktoś już to powiedział.

Andrzej Lazarowicz

Nuda, panie, nuda

Nie ma w świecie nic bardziej nudnego niż zagajenie rozmowy stwierdzeniem „ładną (lub brzydką – w zależności od okoliczności) pogodę dziś mamy”. Jeśli w ten sposób chce ktoś poderwać osobę, która wpadła mu w oko, już na samym starcie ma przechlapane. Ale cóż, ukryć się nie da, że owa pogoda ma – i to dość znaczący – wpływ na człowieka i jego życie. Nawet tego, co to już swoje na tym świecie przeżył, liczy sobie sto kilo żywej wagi i przy tym całkiem jeszcze żwawo się rusza.

Andrzej Lazarowicz

Targowisko

Współczesny świat przestał być miejscem, którym można się zachwycić. Coraz mniej w nim ludzi twórczych, coraz więcej odtwórczych; coraz mniej myślących, coraz więcej konsumentów. Znikają idealiści, rosną szeregi konformistów. Stał się bazarem, na którym handlować można wszystkim – ideami, stanowiskami, tytułami, golizną, sensacją, poglądami, ludźmi, wiarą, ba nawet śmiercią. Praktycznie nie istnieje już coś takiego, jak tabu, a przyzwoitość to raczej słownikowa definicja niż praktyka dnia powszedniego. A na dodatek handlarze głośno i natrętnie zachęcają do kupna ich i tylko ich towarów. Naprawdę można się w tym wszystkim pogubić.

STRONA 2 Z 8