Nos do interesu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

O ludziach, którzy robią znakomite interesy powiada się, że mają do nich nosa. W ich jednak wypadku i nos (czyli wyczucie), i czoło (czyli intelekt) jednakowo ważną odgrywają rolę. Zupełnie inaczej jest z tymi, którzy dziś robią kariery. W ich przypadku decyduje nos. Najczęściej co i raz zadzierany wyżej.

Między nami po ulicy/ pojedynczo i grupkami/ snują się okularnicy/ ze skryptami – napisała kiedyś Agnieszka Osiecka. Dzisiaj jednak jakoś ci okularnicy mniej rzucają się w oczy. Jakby się uważniej rozejrzeć wokół siebie, pewnie trzeba byłoby zanucić: Latem, zimą, także wiosną/ raczej solo niż grupkami/ snują się nadęci mocno/ z teczuszkami.

Według Osieckiej owi okularnicy: Uszy mają odmrożone/ nosy w szalik otulone/ spodnie mają zeszłoroczne/ miny mroczne./ Taki dzieckiem się nie zajmie/ tylko myśli o Einsteinie/ itp., itd., itp., itd., itd. Jeśli zaś chodzi o wielbicieli teczek, w skrócie zwanych teczkarzami, to – moim zdaniem: Uszy ich czujnie otwarte/ nosy zaś w górę zadarte /spodni mają aż w nadmiarze/ sępie twarze./ Taki nigdzie nie zabierze/ tylko myśli o karierze/ itp., itd., itp., itd., itd.

Onegdaj Magdalena Samozwaniec radziła: Idź przez życie z podniesionym czołem, a nie z zadartym nosem. Obawiam się jednak, że teczkarze owych słów nie są w stanie pojąć. Wszak w ich wypadku mniej liczy się czoło (czyli wysiłek intelektualny), bardziej nos – ten bowiem mają do wszystkiego. I dzięki niemu wiedzą jaki wiatr skąd wieje i jak się ustawić.

Na dodatek takie zadarte nosy nie przeszkadzają w czołobitnych ukłonach – wiadomo: im bardziej zadarty, tym mniejsze prawdopodobieństwo uderzenia nim w podłogę w trakcie ukłonu. A że czasem przeszkadzają w dostrzeżeniu bliźnich obok siebie – to nie szkodzi. Oni raczej przeszkadzają w zrobieniu kariery, chyba żeby ich kosztem.

I tak mnożą się owi teczkarze o zadartych nosach. A że robiąc karierę czasu wiele nie mają na czytanie, to pozwolę sobie zadedykować im, przytaczany już przeze mnie 15 maja 2013 r. (choć w innym nieco kontekście), fragment ze „Stu lat samotności” Gabriela José de la Concordia Garcíi Márqueza (kolumbijskiego powieściopisarza, dziennikarza i działacza społecznego): Mówię, że ty jesteś z tych, co z własnym gównem obchodzą się jak z relikwią.

Cóż, nos i w tym wypadku niebagatelną odgrywa rolę…