Banki spółdzielcze nie odzyskają rynku przy ograniczonym apetycie na ryzyko kredytowe
„Jesteśmy w stanie właśnie w tym momencie zwiększyć swój udział w rynku, i to powinno być naszym priorytetem, obojętnie czy na poziomie jednego czy drugiego Zrzeszenia, czy też banku samodzielnego, który ja reprezentuję” – powiedział Aleksander Mikołajczak.
Jego zdaniem niepokojące jest silne zaangażowanie banków spółdzielczych w papiery wartościowe państwa, przy jednocześnie słabej akcji kredytowej.
„My już mieliśmy sytuację, kiedy WIBOR był na poziomie 0,27%. Papiery oparte na tej stawce referencyjnej nie pokrywały nam rezerwy obowiązkowej i kosztów Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Oczywiście niekoniecznie te ultra niskie stopy procentowe wrócą, ale przy wyrównaniu ich do poziomu np. 4% okaże się, że dochody nie będą niewystarczające”.
Czytaj także: Prezes BFG o dobrej sytuacji banków spółdzielczych
Banki spółdzielcze z ograniczonym apetytem na ryzyko kredytowe
„Z drugiej strony – o czym mówimy podczas Forum – gromadzimy oszczędności po to, żeby je transponować do realnej gospodarki.”
Jak wskazywał – szereg banków spółdzielczych nie ma apetytu na ryzyko kredytowe.
Ograniczony apetyt na ryzyko kredytowe poprzez uśpienie stabilnymi, wysokimi odsetkami z tytułu posiadania papierów wartościowych to wygodnictwo
Tymczasem jak podkreślał długoterminowy, bezpieczny rozwój banku zapewnia szeroka akcja kredytowa.
„Nigdy nie było i na razie nie ma bardziej stabilnych, pewnych i większych dochodów niż dochód z akcji kredytowej” – podkreślił prezes Banku Spółdzielczego w Brodnicy.
Przyznał jednak, że także w kierowanym przez niego Banku relacja kredytów do depozytów nie jest zadowalająca, a zaangażowanie Banku w instrumenty emitowane przez państwo jest zbyt wysokie.
„Krótko mówiąc – relatywnie mamy za dużo papierów wartościowych i musimy się przygotować do zmiany tej struktury, co też czynimy” – podsumował Aleksander Mikołajczak.