Automatyzacja i robotyzacja: jak może wyglądać świat bez pracy

Automatyzacja i robotyzacja: jak może wyglądać świat bez pracy
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Automatyzacja i robotyzacja postrzegane są obecnie przede wszystkim w kontekście ginących zawodów. Coraz częściej pada jednak pytanie, czy nie jest tak, że wymiera sama idea pracy, a nie poszczególne zawody.

Jak będzie wyglądać świat bez pracy? #robotyzacja #automatyzacja

Pod koniec XIX wieku przeciętna brytyjska arystokratka nie do końca rozumiała ideę weekendu, podczas gdy robotnik spędzał ponad 64 godziny w tygodniu w pracy. Wynikało to z faktu, że czas dobrze urodzonej damy wypełniony był głównie przyjemnościami i wypoczynkiem, podczas gdy robotnik musiał dużo pracować na utrzymanie siebie i swojej rodziny.

Pośrednio poprzez ilość wykonywanej pracy można było łatwo określić kto jest zamożny, a kto nie. Najbiedniejsi pracowali ponad siły, podczas gdy najbogatsi nie musieli tego robić wcale. W tej chwili ilość wykonywanej pracy nie jest już tak ściśle powiązana z warstwą społeczną, a często to ci najbogatsi są tytanami pracy.

Pracy coraz mniej

Badania Forrestera wskazują, że do 2021 roku robotyzacja spowoduje zniknięcie 6 proc. stanowisk pracy w USA. Zagrożeni są przedstawiciele różnych zawodów – od profesjonalnych kierowców, którzy mogą zostać zastąpieni autonomicznymi samochodami, przez obsługę klienta, gdzie coraz częściej stosowane są chatboty, aż po zawody w rodzaju prawnika, analityka lub księgowego. Te ostatnie muszą mierzyć się z coraz sprawniejszym machine learning oraz sztuczną inteligencją.

– Do niedawna w wyrażeniu „sztuczna inteligencja” znacznie większy nacisk był na „sztuczna”. Jednak rozwój technologii przesuwa ten akcent w stronę słowa „inteligencja”. Maszyny rozwijają się w tej chwili w oparciu o dane, a tych produkujemy tylko coraz więcej – mówi Guido Bianchi, Country Director w Spring Professional, spółce należącej do The Adecco Group. Jego zdaniem symptomatyczny jest fakt, że to liderzy rewolucji cyfrowej, tacy jak Google, Microsoft i Amazon prowadzą najbardziej intensywne badania nad rozwojem myślących maszyn. – Te firmy mają gigantyczne zasoby informacyjne. Google w swoich serwerach w praktyce przechowuje cały internet. To niewyobrażalna baza na której roboty mogą się uczyć.

Zdaniem eksperta automatyzacja może poskutkować realnym zniknięciem wielu zawodów, co przełoży się na ogromne bezrobocie.

– W tym przypadku kluczem do zrozumienia zjawiska jest skala i długoterminowe perspektywy. Dawne bezrobocie było efektem np. wojny, w wyniku której zostały zburzone fabryki. Nowoczesne bezrobocie będzie nie do uniknięcia, bo po prostu człowiek nie będzie potrzebny do wykonywania pracy – komentuje ekspert.

Konkurowanie ceną

Jak do tej pory ludzie mają nad robotami kilka solidnych przewag. Wśród nich jedną z najważniejszych jest cena.

Wyspecjalizowane systemy kognitywne to domena gigantycznych korporacji i bogatych branż. Roboty w magazynach stosują tylko najwięksi gracze, i zachowuj w tym ostrożność. Wszystko dlatego, że roboty wciąż są drogie, a ich możliwości niedostatecznie przetestowane. Tymczasem człowiek potrafi się dostosować do nowych warunków, jest elastyczny i niezależny. Gdy pracownik magazynu zobaczy, że przestawiono docelowy regał, wzruszy tylko ramionami. Dla robota będzie to dramatyczna zmiana, z którą może sobie nie poradzić. Z kolei stworzenie robota, który zamiast krążyć po wytyczonych w magazynie ścieżkach, będzie na bieżąco oceniał sytuację i zachowywał jak człowiek, byłoby absurdalnie drogie w stosunku do korzyści, jakie maszyna może przynieść.

Człowiek jest w stanie zarówno przenosić paczki w magazynie, jak i je uporządkować, spisać i skontrolować gdzie się znajdują. Na tej podstawie potrafi przygotować raport, a jeśli otrzyma odpowiednie instrukcje, także pokierować innymi. A wszystko to za ułamek ceny robota.

Bastion po bastionie

Siłą robotów jest jednak ich specjalizacja. Wal-Mart wdraża program, w ramach którego drony będą kontrolowały pozycję każdego produktu w magazynie. Nieduże helikoptery wyposażone w aparat będą latały wzdłuż półek robiąc zdjęcia. Na podstawie tych zdjęć system będzie badał, czy towar jest zgodny z oznaczeniem.

– Przeszukanie wszystkich półek w centrum logistycznym Wal-Martu zajmowało dwóm pracownikom miesiąc. Dzięki tej innowacji flota dronów będzie przeprowadzała remanent cały czas, bez chorobowego i przerw na papierosa. Oraz bez ryzyka błędu – mówi Guido Bianchi. – Dane dostarczone przez ten system będą mogły być wykorzystane przez roboty transportowe, które potrafią unieść więcej i szybciej się przemieszczać niż człowiek. Dzięki tak zwanemu Internetowi Rzeczy powiązanie kilku niezależnych systemów pozwoli efektywnie zastąpić człowieka.

Efektem ubocznym tych przemian będzie armia ludzi z dużą ilością wolnego czasu.

Czas twórców

Stopniowe odchodzenie od pracy trwa już od dłuższego czasu, jest to jednak „pełzająca” rewolucja, która gwałtownie przyspieszyła z powodu robotów.

Arystokracja w XIX wieku swój wolny czas poświęcała na przemyślenia, twórczość i politykę. Klasa robotnicza zwyczajnie nie miała na to czasu, zajęta wykonywaniem powtarzalnych, prostych prac niezbędnych dla codziennego funkcjonowania fabryk. Kolejne rewolucje przemysłowe uwalniają przede wszystkim czas. Kluczowym wyzwaniem związanym z czasem wolnym jest zapełnienie go.

– Ostatnie lata to oszałamiający rozwój przemysłu czasu wolnego. Nowe zawody, takie jak bloger czy youtuber, powiązane są przede wszystkim z dostarczaniem rozrywki. Również eksplozja content marketingu świadczy o tym, że ludzie mają coraz więcej czasu, by zapoznać się z nowymi treściami – mówi Guido Bianchi – Uwalnianie czasu wolnego kolejnych grup będzie wiązało się z koniecznością zapewnienia im zajęcia na innym polu.

Już w tej chwili 20 proc. mężczyzn w wieku 21-30 lat w Wielkiej Brytanii nie ma zatrudnienia, a 70 proc. czasu, który poświęcaliby na pracę spędza grając w gry komputerowe.

Nowa arystokracja

Praca zapewnia ludziom znacznie więcej niż tylko pieniądze. To oczywisty sposób pokazania swojego statusu, a zdobywanie kolejnych umiejętności jest źródłem satysfakcji. Tak to działa w branży IT, gdzie nieustanny rozwój przeplata się z pracą przy kolejnych projektach i rozwiązywaniem problemów. Trudno jednak porównać tę codzienność do monotonnej pracy w fabryce azbestu. Gry komputerowe również pozwalają zdobywać nowe umiejętności, dostarczają szybkiej nagrody i dają satysfakcję z rywalizacji. A wszystko to bez konieczności noszenia pudeł i słuchania szefa.

Zdaniem eksperta właśnie w ten sposób może wyglądać w przyszłości świat bez pracy.

– Warstwa wąskich specjalistów o unikatowych kwalifikacjach, którzy pracują dla własnej satysfakcji i przyjemności, jaką przynosi im wykonywany zawód. A oprócz tego ludzie, którzy pracować nie muszą i zajmują się konsumpcją. Na pytanie, czy jest to świat w którym chcemy żyć, trzeba już odpowiedzieć samodzielnie – podsumowuje Bianchi.

Źródło: The Adecco Group