Dla GPW i złotego dane z USA ważniejsze niż RPP
Po wczorajszej słabej sesji na giełdzie w Warszawie, która zakończyła się spadkiem indeksu WIG20 o 0,76% do 2061,4 pkt., a WIG o 0,54% do 50367,5 pkt., środowe notowania mają szansę rozpocząć się od wzrostów. Impulsem do odbicia będą zarówno wtorkowe wzrosty na Wall Street (S&P500 +0,27%, Nasdaq +0,35%), jak i dzisiejsza wyraźna dominacja popytu obserwowana na głównych azjatyckich parkietach (rano Nikkei zyskuje +1,3%, Hang Seng +2,4%, Shanghai Composite +4,17%).
Dzisiejsze kalendarium giełdowe jest wypełnione po brzegi. Przed południem zostaną opublikowane październikowe odczyty indeksów PMI dla sektora usług w największych gospodarkach europejskich, na mównicę wejdzie Mario Draghi (prezes ECB), a także będzie opublikowana inflacja producencka w strefie euro za miesiąc wrzesień.
Po południu dominować już będą dane z USA. Zostaną opublikowane usługowe indeksy PMI i ISM dla tamtejszego sektora usług, bilans handlowy za wrzesień, tygodniowe zapasy ropy oraz najważniejszy w tym układzie, bo dający przedsmak emocji przed piątkową publikacją miesięcznych danych z rynku pracy, raport ADP. To zestawienie należy jeszcze uzupełnić o wystąpienie publiczne szefowej Fed Janet Yellen. Aczkolwiek może to być tylko wydarzenie pozorne, gdyż będzie ona wypowiadać się nt. regulacji bankowych, a nie polityki monetarnej.
Wydarzeniem lokalnym w środę będzie kończące się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) oraz wyrok Trybunału Konstytucyjnego (TK) ws. OFE. Przy czym w sposób bezpośredni prawdopodobnie, ani jedno, ani drugie, nie wpłynie na sytuację na GPW.
Decyzję RPP ws. stóp procentowych inwestorzy poznają około południa. Niespodzianki nie będzie. Stopy nie zostaną zmienione. Główna stopa pozostanie na rekordowo niskim poziomie 1,50%. Nie należy też oczekiwać, że pomimo ostatnich danych o głębszej i dłuższej deflacji w Polsce, Rada wprowadziła istotne zmiany do komunikatu. Wątpliwe jest ponadto, żeby podczas zaplanowanej na godzinę 16:00 konferencji prasowej po posiedzeniu padły nowe sugestie ws. polityki monetarnej. Co oczywiście nie zmieni oczekiwań rynku na to, że nowa RPP w przyszłym roku dokona jednorazowego cięcia stóp procentowych o 25-50 punktów bazowych.
Potencjalnie dużo większy wpływ na GPW może mieć wyrok TK ws. OFE. Jego publikacja jest zaplanowana na godzinę 16:00. Gdyby TK zakwestionował reformę to wówczas oznaczałoby to ogromne problemy budżetu. Państwo musiałoby zwrócić do OFE bagatela 153 mld zł (plus odsetki). Odwrócenie reformy OFE miałoby więc fatalny skutek dla finansów państwa i zaciążyło na jego wiarygodności, co z pewnością spotkałoby się z odpływem inwestorów zagranicznych.
Jeżeli natomiast TK potwierdzi zgodność reformy z konstytucją, a jest najbardziej prawdopodobny scenariusz (zgodność reformy jako całości, bo poszczególne, mniej znaczące jej elementy, TK może zakwestionować), to owszem nic się nie zmieni. Tyle tylko, że dla nowego rządu może to być doskonały pretekst do rozpoczęcia dyskusji nad całkowitym demontażem OFE. Nie można wykluczać, że przyszły rząd Beaty Szydło zacznie rozważać opcję węgierską, czyli likwidację OFE. Nie jest to scenariusz bazowy, ale nie można o nim zapominać. Gdyby takie plany się pojawiły to dla warszawskiej giełdy byłaby to prawdziwa katastrofa, a wiarygodność Polski by ucierpiała.
Należy założyć, że po wzrostowym otwarciu sesji na GPW, pozytywne nastroje utrzymają się do południa. Sprzyjać temu powinny pozytywne sygnały płynące z europejskiego sektora usług, jak również ewentualne sugestie prezesa ECB odnośnie poluzowania polityki monetarnej w grudniu.
O tym na jakich poziomach polskie indeksy zakończą dzień, czy będą to wzrosty, czy jednak spadki, zdecydują już impulsy płynące z USA. Największym zagrożeniem będą lepsze od oczekiwań dane z tamtejszej gospodarki. Zostaną bowiem odczytane jako krok w kierunku grudniowej podwyżki stóp procentowych przez Fed, co już samo w sobie ma szansę wystraszyć inwestorów na GPW. Tym bardziej, że strach przed podwyżką mógłby być dla Wall Street impulsem do realizacji zysków, po tym jak tamtejsze indeksy znalazły się na trzymiesięcznych maksimach.
Sytuacja techniczna na wykresie indeksu WIG20, po tym jak wczoraj nie zdołał on kontynuować poniedziałkowej zwyżki, tym samym negując znaczenie piątkowego zwrotu z poziomu 2042 pkt., wskazuje na dużą słabość strony popytowej. Na tę chwilę test psychologicznej bariery 2000 pkt. w listopadzie jest bardziej prawdopodobny niż trwałe wyjście powyżej 2100 pkt.
Podobnie jak w przypadku GPW, również złoty pozostanie pod głównym wpływem rynków globalnych, ignorując krajowe impulsy (przede wszystkim RPP). Podobnie też w pierwszej części dnia może lekko zyskiwać na wartości, w ślad za poprawą nastrojów na rynkach globalnych, natomiast o zamknięciu zdecydują impulsy płynące z USA.
O godzinie 08:26 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2491 zł, CHF/PLN 3,9210 zł, a USD/PLN 3,8860 zł. Perspektyw złotego analizowane przez pryzmat wykresów wciąż nie wyglądają dobrze. Euro po 4,30 zł oraz szwajcarski frank i amerykański dolar po 4 zł to wciąż bardzo realny scenariusz na końcówkę tego roku. Szczególnie, że scenariusz ten jest wspierany przez oczekiwania co do cięcia stóp procentowych przez nową RPP w przyszłym roku.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets