PKO BP: przez rosyjską agresję na Ukrainę rosną obawy o dostępność produktów rolnych
Analityk wskazał, że działania wojenne spowodowały zatrzymanie ukraińskiego eksportu drogą morską i zmalał eksport z Rosji z uwagi na ryzyko reputacyjne, wprowadzone sankcje na Rosję i obawy o bezpieczeństwo zakupów.
Na rynku żywności występuje duża niepewność. Ceny wielu produktów rolnych wzrosły istotnie z rekordowych już poziomów sprzed rosyjskiej agresji.
„Drożejące zboża znajdą odzwierciedlenie we wzrostach cen pozostałych artykułów spożywczych m.in. mięsa (z uwagi na wysokie ceny pasz) i przyspieszą tempo inflacji żywności. Istotnie nasili się presja kosztowa w sektorze przetwórstwa spożywczego z uwagi na wyższe ceny paliw i energii” – uważa Dziwulski.
Ukraina i Rosja odpowiadają za ponad 1/4 światowego handlu pszenicą
PKO BP podał, że Ukraina i Rosja odpowiadają za ponad 1/4 światowego handlu pszenicą i blisko 1/3 globalnego handlu jęczmieniem, a także mają ponad 80-proc. udział w światowym eksporcie oleju i śruty słonecznikowej.
„Ceny pszenicy na światowych giełdach osiągały kolejne rekordy po rosyjskiej agresji. Od 23 lutego do 7 marca ceny pszenicy na MATIF wzrosły o blisko 40 proc., a ceny rzepaku zwiększyły się o 14 proc.” – dodano.
Problem dostępności nawozów
Obawy – zdaniem analityka PKO BP – wzbudza nie tylko ryzyko spadku dostępności zbóż z krajów basenu Morza Czarnego w najbliższych kilku miesiącach, ale też poziom produkcji w kolejnym sezonie zbiorów.
„Ograniczona dostępność środków do produkcji w Ukrainie (nawozów, paliw) może wpłynąć negatywnie na i tak napięte już bilanse zbóż oraz produktów oleistych na świecie. Dodatkowo ograniczenia w handlu nawozami z Rosji sprawią, że problem dostępności nawozów będzie dotyczyć innych obszarów produkcyjnych” – napisał analityk PKO BP.
Znaczący wpływ na rynek polski
W jego ocenie, sytuacja na Ukrainie, z uwagi na silne powiązania w międzynarodowym handlu, będzie miała pośrednio znaczący wpływ na rynek polski.
„Zmiany struktury geograficznej w handlu żywnością w krajach UE oraz MENA mogą oznaczać większe zapotrzebowanie na niektóre produkty z Polski oraz nasilenie wzrostu cen produktów rolnych” – dodał.
Jak poinformował, znaczenie Ukrainy i Rosji dla polskiego handlu zagranicznego żywnością jest relatywnie niewielkie, a z danych GUS wynika, że udział Ukrainy w polskim eksporcie artykułów rolno-spożywczych w 2021 wyniósł 2,2 proc., a w imporcie był nieco większy i stanowił 3,8 proc. W przypadku Rosji udział ten wyniósł odpowiednio: 1,8 proc. i 1,2 proc.
Więcej najnowszych wiadomości na temat wojny w Ukrainie >>>
W raporcie wskazano, że największy udział w strukturze importu rolno-spożywczego z Rosji w 2021 miały mrożone ryby, natomiast import z Ukrainy obejmuje głównie produkty sektora olejarskiego, tj. oleju słonecznikowego i sojowego oraz śruty słonecznikowej.
„Szacować można, że spadek zakupów oraz znaczące wzrosty cen w największym stopniu mogłyby wpłynąć na sektor produkcji pasz w Polsce, choć w przypadku Polski import odbywa się za pośrednictwem dróg i kolei. Warto również zwrócić uwagę na spory udział mrożonych malin, które w ostatnich latach stawały się konkurencją dla polskiej produkcji tych owoców” – dodano.
Ponadto, jak wskazał analityk, Ukraina jest dla Polski stosunkowo ważnym kierunkiem sprzedaży serów i twarogów (ok. 11 proc. eksportu tej kategorii), stąd też częściowo negatywny wpływ wojny odczuje sektor mleczarski – konieczność przekierowania części produkcji na inne rynki.
„Ukraina nie jest co prawda istotnym eksporterem produktów mleczarskich, jednak przewagę eksportu nad importem notuje się w przypadku odtłuszczonego i pełnego mleka w proszku. Wojna może podbić rekordowe ceny na rynku tych produktów. Wysokie ceny olejów pośrednio mogą mieć natomiast wpływ na ceny tłuszczów do smarowania, w tym na ceny masła” – ocenił Dziwulski.
Analityk uważa, że znaczące straty gospodarcze, będące konsekwencją wojny, będą miały negatywne implikacje dla funkcjonowania ukraińskiego sektora spożywczego w przyszłości i przyczynią się do spadku konkurencyjności sektora spożywczego w tym kraju.
„Ukraina jest również istotnym rynkiem konsumenckim. Osłabienie siły nabywczej konsumentów i odpływ ludności z Ukrainy wpłyną negatywnie na popyt, choć podobnie jak w 2014 r., wzrosnąć może zapotrzebowanie na relatywnie tanią żywność” – dodał.