Polska gospodarka dobrze sobie radzi ze skutkami pandemii Covid-19
Pozytywny wkład w ostatnich kwartałach miały zmiany struktury popytu konsumpcyjnego w Polsce i za granicą. Przesunięcie wydatków konsumpcyjnych od objętych obostrzeniami usług do różnego rodzaju dóbr konsumpcyjnych trwałych. Polska jest relatywnie dużym producentem tego rodzaju wyrobów, m.in. sprzętu RTV-AGD, mebli, wyposażenia domu itp. Dużą rolę odegrały niższe koszty wytwarzania polskich produktów wzmocnione przez osłabienie złotego w 2020 r. Dodatkowo, pozytywne rezultaty przyniosły inwestycje w moce wytwórcze m.in. w segmencie baterii i akumulatorów. W tym wypadku Polska dobrze zidentyfikowała szansę na niszę do zagospodarowania o kluczowym charakterze dla „zielonej” odbudowy gospodarek po kryzysie. Czynniki te przełożyły się na zaskakująco wysoki popyt na produkty krajowego przemysłu.
Skutki pandemii dla polskiego rynku pracy
Z perspektywy danych statystycznych, skutki pandemii dla polskiego rynku pracy jak dotąd miały charakter odchylenia od długookresowych trendów.
Starzenie się społeczeństwa przy polityce publicznej nie promującej aktywności zawodowej powoduje, że długookresowy wskaźnik zatrudnienia wypłaszacza się na poziomie ok. 55%, a pandemia wywołuje jedynie jednokwartałowy uszczerbek (zmiana poniżej 1 pkt. proc.)
Czytaj także: Agencja Fitch podwyższyła prognozę wzrostu PKB Polski do 5,7 proc. w 2021 r. >>>
Przypadek bezrobocia jest bardziej złożony. O ile przed pandemią kształtowało się na poziomie bliskim naturalnemu (bezrobocie naturalne oznacza takie, które towarzyszy gospodarce w równowadze, a zatem gdy dotyczy ono jedynie osób zmieniających pracodawcę oraz byłych pracowników likwidowanych branż schyłkowych – czyli powinno być relatywnie niskie, a zejście poniżej tego poziomu powinno uruchamiać procesy inflacyjne), o tyle pandemia miała minimalny wpływ na bezrobocie ekonomiczne (różnica rzędu 0,3 pkt. proc. – biorąc pod uwagę, że dane publikowane są z dokładnością do 0.1, zmiany rzędu 0.1-0.2% są właściwie pomijalne), ale już bezrobocie rejestrowane wzrosło silniej i trwalej (o 1,1 pkt. proc.). Może to oznaczać, że faktyczna aktywność ekonomiczna ludności nie została ograniczona przez pandemię (chociaż mówimy tu o ekstensywnej podaży pracy). Ale nie zawsze było to widoczne w legalnej sferze gospodarki.
O tym, że na polskim rynku pracy odczuwalna jest konkurencja o pracowników (zwłaszcza wykwalifikowanych) wiadomo nie od dzisiaj. Jego odzwierciedleniem jest wysoka dynamika płac (wyraźnie przekraczająca poziom inflacji). Ta dynamika utrzymywała się mimo napływu pracowników zagranicznych. Na tym tle, pandemia zahamowała ten wzrost (ale nie nastąpił spadek) w praktyce na jeden kwartał. Ostatnie dostępne dane statystyczne wskazują, że nie wróciła ona jeszcze do poziomów z 2019 roku, jednak sygnały ze strony pracodawców o rotacji i niezapełnionych wakatach stanowią dowody zwiastujące dalsze wzrosty.