Ustawa budżetowa na rok 2020 przeszła w Sejmie z poprawkami. Czy to nadal budżet zrównoważony?

Ustawa budżetowa na rok 2020 przeszła w Sejmie z poprawkami. Czy to nadal budżet zrównoważony?
Fot. Sejm/Krzysztof Białoskórski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Sejm przyjął z poprawkami budżet na 2020 rok. Zarówno dochody jak i wydatki w tym roku mają wynieść po ok. 435,3 mld zł. W trakcie debaty posłowie opozycji podkreślali, że nie jest to budżet zrównoważony.
#Sejm przyjął z poprawkami #budżet na 2020 rok. Zarówno dochody jak i wydatki w tym roku mają wynieść po ok. 435,3 mld zł #budżet2020

Przyjęte poprawki dotyczą m.in. przesunięć środków w budżetach jednostek administracji.   

Za budżetem głosowało 231, przeciw było 217 posłów, 1 poseł wstrzymał się od głosu.

„Otrzymaliśmy od rządu budżet zrównoważony i po pracach w Sejmie ten budżet nadal jest zrównoważony” – zaznaczył poseł sprawozdawca Komisji Finansów Publicznych Henryk Kowalczyk podczas debaty sejmowej.

Czytaj także: Budżet 2020 bez deficytu: znamy szczegóły nowego projektu >>>

W trakcie III czytania posłowie przyjęli kilkanaście ze 111 zgłoszonych poprawek, dotyczących m.in., zwiększenia finansowania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Najwyższej Izby Kontroli.

Odrzucili natomiast wnioski mniejszości.      

Przesunięcia środków w budżetach jednostek administracji

Większość zmian wprowadzonych w trakcie prac sejmowych dotyczyła przesunięć środków w budżetach jednostek administracji. Przyjęto poprawki zmniejszające m.in. wydatki Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego, Rzecznika Praw Obywatelskich, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Państwowej Inspekcji Pracy, Rzecznika Praw Dziecka, Krajowej Rady Sądownictwa.

Poprzedzająca głosowanie emocjonująca debata w Sejmie trwała w środę kilka godzin.

„Jestem pod wrażeniem tego, jak został skonstruowany budżet”  – mówił poseł Wiesław Janczyk (PiS) podczas debaty.

Zwrócił uwagę na spowolnienie dynamiki wzrostu dochodów z tytułu podatku VAT za rok 2019.

„Te łatwe do zerwania owoce korzyści dotyczących dochodów budżetu państwa z tytułu wzrostu podatków zostały zebrane, teraz potrzeba naprawdę dobrej wiedzy eksperckiej, dobrej wiedzy praktycznej, żeby dalej prowadzić reformę finansów publicznych w Polsce” – zaznaczył Janczyk.

Opozycja: to nie jest budżet zrównoważony

Posłowie partii opozycyjnych zarzucali, że budżet wcale nie jest budżetem zrównoważonym.

„Brakuje pieniędzy na ochronę zdrowia, na edukację, na inwestycje publiczne, na godne płace dla lekarzy rezydentów, nauczycieli, pracowników sądów i urzędników. Żeby jakoś załatać ten budżet, musieliście nawet okraść osoby z niepełnosprawnościami. Zdemolowaliście Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych” – powiedziała poseł Izabela Leszczyna (KO).

„Kto zapłaci za ten tzw. zrównoważony budżet, którym tak się chwalicie? Zrzucają się emeryci, którzy ciężko pracowali przez całe życie” –  pytał poseł Tomasz Trela (Lewica).

Zarzucał, że likwidowane są połączenia kolejowe i autobusowe w małych miastach, niedofinansowana jest opieka zdrowotna i oświata.

Także  zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL-Kukiz 15) budżet nie jest zrównoważony. „To jest po prostu nieprawda” – powiedział Kamysz.

Dodał, że sam Fundusz Solidarnościowy będzie miał deficyt rzędu ponad 20 mld zł.

„To jest budżet dla aparatu władzy, nie dla obywatela” – dodał poseł.

Opinię tę podzielił Dariusz Rosati (KO) „Budżet zrównoważony jest dobry w czasie doskonałej koniunktury, ale wy w czasach spowolnienia gospodarczego chcecie zaciskać pasa. Co to za rodzaj ekonomii, którą uprawiacie? Kiedyś nazywało się to „ekonomia księżycowa” – powiedział Rosati.

Poseł Konrad Berkowicz (Konfederacja) twierdził, że jedynym rozwiązaniem jest obniżenie podatków.

„Im więcej wydamy z budżetu, tym po prostu więcej zmarnujemy. Otóż im większy jest budżet, tym mniej oczywiście Polacy mają w portfelach (..) A im mniej Polacy mają w swoich portfelach, tym mniejszą mają władzę nad gospodarką. I trzeba wreszcie to zrozumieć, oddać władzę polskim konsumentom, oddać im ich pieniądze, a budżet ograniczyć tylko do niezbędnego minimum” – dodał Berkowicz.

Wiceminister finansów Tomasz Robaczyński  zaznaczył, że zrównoważony budżet to „zbilansowanie wydatków i dochodów tej najistotniejszej części finansów publicznych, która obejmuje ponad połowę wydatków publicznych w kraju”.

„Czy to dobrze, że ona jest zrównoważona, czy nie? Dobrze, dlatego że to powoduje zmniejszenie długu publicznego, to powoduje, że stabilność finansów publicznych może być w dłuższym okresie zapewniona” – podkreślał wiceminister.

Najważniejsze założenia ustawy budżetowej

Zgodnie z ustawą budżetową zarówno dochody, jak i wydatki budżetu państwa mają wynieść po ok. 435,3 mld zł. Założono, że PKB wzrośnie o 3,7% w ujęciu realnym, inflacja utrzyma się na poziomie 2,5%, a wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent ma wynieść 6,3%. W prognozach brano pod uwagę m.in. zmianę stawek akcyzy na używki, efekt wprowadzenia Pracowniczych Planów Kapitałowych, rozszerzenie Małego ZUS (Mały ZUS Plus), a także skutki planowanych działań w zakresie promocji wyborów prozdrowotnych konsumentów oraz zmniejszenia „szarej strefy” w obrocie odpadami. Wśród dochodów uwzględniono wpłatę z zysku NBP w wysokości 7,1 mld zł oraz przychody wynikające ze zmian dotyczących Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE).

W budżecie uwzględniono środki m.in. na: rozszerzony program Rodzina 500+ (w 2020 r. przeznaczone będzie 39,2 mld zł); dodatkowe świadczenie dla emerytów i rencistów, waloryzację emerytur i rent od 1 marca 2020 r. na poziomie 103,2% wraz z  kwotą gwarantowaną minimalnej podwyżki – 70 zł. Z ustawy budżetowej wynika, że najniższa emerytura ma wzrosnąć do 1,2 tys. zł. Wzrost ten to dla budżetu koszt około 8,7 mld zł.  Zaplanowano także zwiększenie wydatków na obronę narodową, o ok. 5 mld zł środków więcej w stosunku do 2019 r. oraz wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej.

Źródło: ISBnews