GPW: małe szanse na zmniejszenie strat z inwestycji w WIG20 przed końcem roku
Dobra atmosfera na światowych parkietach to „kroplówka” dla indeksów GPW. Zaangażowanym w polskie akcje pozostaje czekać na „efekt stycznia” i trzymać kciuki, by dobre nastroje globalnych inwestorów utrzymały się. Mają być one wspierana przez dalsze, optymistyczne dane dotyczące kondycji amerykańskiej gospodarki i tamtejszych spółek, pomyślne negocjacje UE – Wielka Brytania w związku z faktycznym brexitem pod koniec stycznia, ale przede wszystkim stymulowana przez Donalda Trumpa. Inwestorzy czekają teraz na pomyślną „drugą fazę” negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami.
Na GPW pozostało już niewiele dni sesyjnych w tym roku. Dla przypomnienia, zarówno Wigilia, jak i Sylwester są dniami wolnymi dla inwestorów. Dodatkowo należy jeszcze przypomnieć o wcześniejszym, księgowym rozliczeniu akcji (T+2), istotnym dla większych inwestorów, dbających o stan swoich portfeli na zakończenie roku. W efekcie przed nami zapewne jeszcze maksymalnie 5 sesji na GPW z niezłym poziomem obrotów.
Na GPW śladowy optymizm
Krótkoterminowo panuje śladowy optymizm, związany z obroną przez WIG20 poziomu 2100 pkt. Rosną szanse, że indeks wejdzie w nowy rok kontynuując długoterminowy ruch boczny. Nie jest to może specjalnie radosna nowina, ale przynajmniej pozwala głównym krajowym indeksom nie wejść w falę spadków. 93% najskuteczniejszych inwestorów działających na polskim indeksie poprzez kontrakty CFD Poland20, dostępne na platformie CMC Markets, właśnie tak widzi najbliższe godziny notowań i na noc pozostawiło otwarte pozycje na wzrost.
Straty inwestorów
Jeżeli ktoś zainwestował w WIG20 na koniec ubiegłego roku, to do wczoraj stracił ponad 7%, a biorąc pod uwagę wypłacone dywidendy, spadek wyniósł ponad 4%. Spółki z udziałem Skarbu Państwa mają grubo ponad 60% udziału w WIG20 i jak widać „państwowy holding” jest znacznie mniej efektywny niż cała polska gospodarka. Może się to wydawać nielogiczne, biorąc pod uwagę strategiczne dużych spółek, które powinny korzystać na rewelacyjnej kondycji polskiej gospodarki. Jednak w zestawieniu z głównymi światowymi indeksami, gdzie np. niemiecki DAX, francuski CAC40 i amerykański S&P500 wzrosły o około 27% każdy, nasz parkiet wygląda wręcz niewiarygodnie słabo. Reprezentujący technologicznych gigantów Nasdaq100 wzrósł przez ostatnie 10 lat o prawie 376%! Przy okazji warto dodać, że węgierski BUX znowu zakończy rok zwyżkami. Na dzisiaj wzrósł już o ponad 16%.
Wielki spekulacyjny kapitał zawita na GPW?
Polskim inwestorom pozostaje więc ślepa wiara, że w końcu wielki spekulacyjny kapitał zawita na GPW i rozpocznie ruch wzrostowy, a Polacy, którzy mają rekordowe pokłady płynnych aktywów na rachunkach bankowych, przypomną sobie o polskiej giełdzie. To jedyna możliwa w tej chwili recepta na poważniejszą hossę. Taki scenariusz ma wybitnie spekulacyjne podstawy, dlatego pierwszym symptomem poprawy będzie sygnał na wykresie, a nie impulsy fundamentalne. Tak myślący inwestorzy czekają na przebicie przez WIG20 poziomu 2400 pkt.
Dzisiaj GUS publikuje wiele raportów, ale dotyczą one bardzo odległych okresów, więc nie będą miały wpływu na notowania na GPW. Kluczowych będzie natomiast kilka odczytów z zagranicy. O godz. 10:30 poznamy stopę bezrobocia w Wielkiej Brytanii, gdzie oczekuje się nieznacznego wzrostu do poziomu 3,9%. O 14:30 opublikowany zostanie raport o rozpoczętych budowach domów w USA, gdzie oczekuje się przyspieszenia dynamiki wzrostowej. Następnie o 15:15 poznamy produkcję przemysłową za oceanem, gdzie rynek spodziewa się zwrotu z poprzedniego okresu (-0,8%) i wskazania 0,8%.