Ceny mieszkań będą spadać dzięki… demografii?
– Ceny mieszkań wzrosły, ale nie tak bardzo jak w poprzednim boomie. Od 2013 roku ceny wzrosły średnio o około 20%. Ponad 10 lat temu mieszkania drożały o 50%, a niektórych miastach nawet o 100% w przeciągu dwóch lat – mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
Gwałtowna sytuacja na rynku nieruchomości sprawiła, że koszty materiałów budowlanych, działek i robocizny poszły w górę co przełożyło się na podwyżkę cen mieszkań.
Mniejszy popyt na materiały czy działki może wpłynąć na obniżkę cen
– Sytuacja już zaczęła się uspokajać. Mniejszy popyt na materiały czy działki może wpłynąć na obniżkę ich cen. Jest to jednak bardziej skomplikowane, ceny w jednych miastach będą spadać, a w innych rosnąć. W dużej mierze będzie zależeć to od popytu i demografii – mówi Jarosław Sadowski.
Do 2030 roku grupa docelowa kupująca mieszkania, czyli osoby między 28 a 39 rokiem życia zmaleje o ponad 2 miliony osób. W zależności od tego, czy liczba mieszkańców danych miast, będzie się zwiększać, czy zmniejszać, ceny nieruchomości będą rosnąć lub spadać.
– Im bliżej roku 2030 tym większe zmiany zajdą na rynku nieruchomości. W miastach rozwijających się ceny nieruchomości będą najprawdopodobniej rosły razem z wynagrodzeniami, ale będą też na pewno takie, w których zobaczymy duże spadki – komentuje Jarosław Sadowski.
W debacie wzięli udział: Jarosław Sadowski, Expander; Rafał Schurma, Prezydent Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego PLGBC i prowadzący Jarosław Mikołaj Skoczeń, zastępca redaktora naczelnego Agencji Informacyjnej MarketNews24.