Skąd wziąć środki na godne życie na emeryturze?
Przemiany w polskim systemie zabezpieczenia społecznego i ich wpływ na skłonność naszych rodaków do oszczędzania na cele emerytalne, wykorzystanie alternatywnych instrumentów długoterminowego gromadzenia środków oraz budowanie odpowiednich warunków dla kreowania potrzeby oszczędzania były tematem konferencji zatytułowanej „Długoterminowe oszczędzanie i inwestowanie”, zorganizowanej przez Katedrę Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz Centrum Prawa Bankowego i Informacji.
– Perspektywa przyszłości jest trudna do oszacowania, wciąż mamy niewypracowane drogi na przyszłość – podkreślił w wystąpieniu inauguracyjnym rektor uczelni, prof. dr hab. inż. Andrzej Chochoł. Przypomniał on, iż sytuacja w obszarze zabezpieczenia na starość jest niezwykle złożona – całkiem inaczej kształtuje się perspektywa dla osób, które rozpoczynały pracę w różnym czasie, gdyż na przestrzeni minionych lat dochodziło nader często do zmian regulacji oddziałujących zarówno na powszechny, jak i dobrowolny system zabezpieczenia na starość. Wiceprezes zarządu Warszawskiego Instytutu Bankowości, Waldemar Zbytek, zaznaczył, że budowa świadomości Polaków w zakresie długoterminowego oszczędzania stanowi bardzo trudne i długotrwałe zadanie, wymagające zaangażowania całego społeczeństwa – poczynając od twórców konkretnych rozwiązań poprzez tych, którzy będą je wcielać w życie a kończąc na beneficjentach, którzy muszą zaakceptować oferowane instrumenty. To ambitne wyzwanie podjął sektor bankowy, tworząc program sektorowy „Bankowcy dla Edukacji”. – Naszym zadaniem jest kreowanie świadomości zarówno tych, którzy zaczynają pracę czy zbliżają się do emerytury, jak również dzieci i młodzieży, które za 20 lat zderzą się z ogromnymi problemami demograficznymi. To im trzeba najintensywniej tłumaczyć funkcjonowanie systemu emerytalnego i wskazywać potrzebę długoterminowego oszczędzania – zaznaczył Waldemar Zbytek.
W jakim stopniu zgromadzony przez Polaków majątek świadczy o gospodarności społeczeństwa? Kwestię tę omówił Zbigniew Żółkiewski, reprezentujący Narodowy Bank Polski. Przytoczył on wyniki przeprowadzonych przez bank centralny analiz zasobności gospodarstw domowych. Okazuje się, że najpowszechniej występującym aktywem o znacznej wartości jest własna nieruchomość mieszkalna – wskazało na nią 77% badanych. Jest to lepszy wynik aniżeli w krajach zachodniej Europy, gdzie własnym „M” może się wykazać niewiele ponad 60% obywateli. Również aktywa związane z prowadzeniem działalności gospodarczej w Polsce pojawiają się relatywnie częściej aniżeli w wielu krajach zachodnioeuropejskich, co wynika z dość powszechnego prowadzenia small biznesu przez naszych rodaków. Generalnie jednak na tle eurostrefy majątek Polaków wypada znacznie słabiej, wygrywamy natomiast z wieloma krajami środkowoeuropejskimi. Zdaniem NBP, jest to wynik większej ilości obszarów metropolitalnych na terenie Polski. Z drugiej jednak strony majątek gospodarstw domowych na wsi bywa większy niż w miastach, dzieje się tak głównie za sprawą nieruchomości rolnych o znacznej wartości i prowadzonej powszechnie na obszarach wiejskich działalności gospodarczej. Ważnym elementem majątku Polaka pozostaje tez nieruchomość z przeznaczeniem innym niż zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych, w tym również lokale na wynajem. Tego rodzaju aktywa występują w szczególności w gospodarstwach domowych o większej zamożności. Relatywnie niski jest natomiast poziom aktywów finansowych Kowalskiego. Pod tym względem nie wyróżniamy się in minus na tle innych państw byłej RWPG, w których, podobnie zresztą jak w państwach z południa kontynentu, udział aktywów finansowych kształtuje się poniżej sytuacji w krajach północnej i zachodniej Europy.
W jakim celu oszczędzamy? Na pierwsze miejsce wybija się wciąż tzw. motyw przezornościowy. Na ten czynnik wskazało co drugie z badanych gospodarstw domowych. Respondenci wskazywali też na zabezpieczenie na starość czy wsparcie dla dzieci. – Zmniejsza się natomiast znaczenie takich motywów, jak podróże, wakacje czy zakupy – podkreślił przedstawiciel NBP. I dodał, iż są to przesłanki wskazywane głównie przez osoby młode. Marginalne znaczenie ma natomiast oszczędzanie w celu pozostawienia spadku przyszłym pokoleniom, co zresztą stanowi trend obserwowany w całej Europie. Generalnie jednak w polskim społeczeństwie wciąż konsumpcja dominuje nad skłonnością do oszczędzania.
Jak gromadzić kapitał, gdy życie jest coraz dłuższe? Tak brzmiało hasło przewodnie wystąpienia Ewy Małyszko, prezes Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych Polskiego Funduszu Rozwoju. Czynników zwiększających ryzyko związane z długoterminowym lokowaniem pieniędzy nie brakuje: sukcesywnie wydłuża się czas trwania życia, w wyniku niżu demograficznego mniej młodych ludzi wchodzi na rynek pracy, do tego dochodzi niepewność inwestowania spowodowana nieprzewidywalnymi ruchami stóp procentowych. – Czy systematyczne odkładanie pieniędzy przez 30 lub 35 lat wystarczy, biorąc pod uwagę, iż na emeryturze będziemy żyli nie mniej niż 20 lat? – takie pytanie postawiła prelegentka. Wprawdzie od 2007 r. oszczędności Polaków rosną, jednak nie są wykorzystywane wszystkie możliwości. 80% środków ulokowanych jest w gotówce albo w krótkoterminowych i bieżących depozytach bankowych, czyli de facto w instrumentach nieprzeznaczonych do systematycznego oszczędzania. Wprawdzie nie jesteśmy jedynym krajem z tak zachowawczym modelem gromadzenia pieniędzy – podobnie wygląda sytuacja chociażby w Niemczech, jednak przykład naszego zachodniego sąsiada w tym akurat przypadku nie jest godzien naśladowania. – W czołówce oszczędzających są te kraje, które mają odpowiednie systemy – dodała Ewa Małyszko. Największym problemem jest jednak niewłaściwe podejście znacznej części Polaków do długoterminowego inwestowania. W badaniu przeprowadzonym w 2016 r. przez PKO BP tylko 28% respondentów twierdziło, że odkłada środki na starość. Aż 80% ankietowanych uważa jednak, iż państwo jest obowiązane do wypłaty emerytur, a zatem obywatel nie powinien się troszczyć o ostatni etap życia. Te wyniki tylko wskazują, jak ważna jest kompleksowa edukacja finansowa. – Kształcić trzeba już dzieci, od małego uczmy odkładania a nie konsumpcji. Zadawajmy pytanie: jaką konsumpcję chcemy mieć jak przejdziemy na emeryturę? – dodała prelegentka. Jednym z istotnych elementów budowy skłonności do oszczędzania jest kreowanie rozwiązań, skłaniających do oszczędzania, również na poziomie quasi-obligatoryjnych instrumentów w zakładach pracy. Takim narzędziem mają szansę stać się pracownicze plany kapitałowe.
Na temat skutecznych środków zabezpieczenia emerytalnego dyskutowano również podczas debaty, zatytułowanej „Reforma systemu emerytalnego a wysokość przyszłych świadczeń”. Panel moderował Waldemar Zbytek, a w dyskusji uczestniczyli: Paweł Jaroszek – członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Małgorzata Rusewicz – prezes zarządu Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych oraz dr Joanna Niżnik z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Rozmowa toczyła się między innymi wokół niedawnych, kolejnych już zmian w systemie emerytalnym. Wciąż bowiem nie wiadomo, w jakim kierunku pójdzie proces zapoczątkowany w 2016 r. Dwa możliwe scenariusze zarysowała prezes IGTE: w myśl jednego z nich całość środków zgromadzonych w OFE miałaby trafić do Funduszu Rezerwy Demograficznej, co oznaczałoby przejęcie przez ZUS kontroli nad akcjami. Konsekwencją takiej polityki byłby zarówno spadek cen akcji, jak też ich przejecie przez zachodni kapitał – trudno bowiem wskazać krajowego nabywcę szacowanych na ponad 150 mld zł zasobów.
W drugim wariancie OFE pozostałoby w formie obecnej, z ciągłym ryzykiem, iż rząd w dowolnej chwili może sięgnąć po te środki. Ostatnie zmiany są tylko przejawem dysfunkcyjnego podejścia do polskiego systemu gromadzenia środków na bezpieczną starość. – System powinien być budowany z perspektywy 60. lat, powinien w tym czasie być w miarę stabilny – zauważył Paweł Jaroszek, tymczasem na przestrzeni 17 ostatnich lat wprowadzono do niego setki większych i mniejszych korekt. Problemem systemu emerytalnego są jednakże nie tylko wyjątkowo częste zmiany w prawie, ale przede wszystkim problemy demograficzne. Dr Joanna Niżnik przypomniała, że w roku 2050 na czterech pracujących przypadnie trzech emerytów, co przekreśla z góry mrzonki o zastępowalności pokoleń. Dlatego właśnie warto dywersyfikować swoje oszczędności, jako że emerytury z systemu powszechnego nie starczą na w miarę spokojne życie.
Kolejna debata poświęcona była wyborowi właściwych aktyw do alokacji oszczędności. Czy aktywa rzeczowe, na czele z nieruchomościami są lepszą lokatą środków aniżeli produkty rynku finansowego? O tym rozmawiali prof. dr hab. Jan Czekaj z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, prof. dr hab. Mariusz Andrzejewski – dziekan Wydziału Finansów i Prawa Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, dr Jacek Furga – prezes zarządu Centrum Prawa Bankowego i Informacji, Bolesław Meluch – doradca zarządu Związku Banków Polskich i dr Jarosław Janecki – główny ekonomista Societe Generale. Dyskusję moderował dr Marcin Idzik – Associate Director w Kantar TNS. Uczestnicy nawiązywali między innymi do uruchomionego przez rząd „Programu Rodzina 500+”. Wysunięto między innymi koncepcję, by w przypadku beneficjentów otrzymujących co miesiąc 1000 zł i więcej środki te mogły trafiać do banku jako część spłaty kredytu hipotecznego, w zamian za to KNF mógłby odstąpić od wymogu posiadania 20-procentowego wkładu własnego, wymaganego obecnie przez Rekomendację S. Problemem może być zmienna stopa procentowa kredytów bankowych, dlatego prof. Andrzejewski zaproponował, by BGK udzielał w takich przypadkach gwarancji, analogicznie jak dziś udziela przedsiębiorcom. Inną metodą pobudzania długoterminowych oszczędności mogłyby być ulgi i preferencje podatkowe dla lokujących środki na przykład na cel mieszkaniowy czy też emerytalny. Dr Jarosław Janecki zwrócił uwagę, iż nieżyciowe przepisy blokują jedną ze skuteczniejszych form akumulacji kapitału, jaką jest zakup lokalu na wynajem. W efekcie w Polsce jedynie 15% nieruchomości stanowią lokale na wynajem, podczas gdy w Niemczech takich mieszkań jest 50%. To, co blokuje rynek to między innymi faworyzujące lokatorów przepisy dotyczące ewentualnego dochodzenia roszczeń przez wynajmującego. Wyzwaniem wciąż pozostaje właściwa edukacja ekonomiczna – dr Idzik przytoczył wyniki badań, z których wynika, że podstawowym czynnikiem skłaniającym do długoterminowego oszczędzania nie jest posiadanie odpowiednich środków tylko motyw dla ich gromadzenia.
Konferencję zakończyło pięć równoległych paneli, w których przedstawiciele rodzimych uczelni szukali odpowiedzi na najbardziej palące kwestie związane z długoterminowym oszczędzaniem w Polsce.
Karol Jerzy Mórawski