Theresa May ogłasza wybory w czerwcu! Co daje z funtem?
Premier Wielkie Brytanii Theresa May ogłosiła dziś, że chce rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Uzasadniła to koniecznością uzyskania mandatu społecznego do negocjacji ws. BREXIT-u. Jutro ma się tym zająć parlament. Jeżeli ten wniosek uzyska akceptację 2/3 parlamentarzystów to wybory na Wyspach odbędą się 8 czerwca.
Decyzja May ws. przedterminowych wyborów zaskoczyła rynki finansowe. Kolejne wybory w Europie, po tym jak już w najbliższą niedzielę Francuzi będą wybierać prezydenta, a w czerwcu parlament, natomiast jesieni odbędą się wybory do niemieckiego Bundestagu, niewątpliwie zwiększają ryzyko polityczne. Szczególnie, że krok Brytyjczyków może też być impulsem do wcześniejszych wyborów we Włoszech. Nie zaskakuje więc, że giełda w Londynie, ale też i parkiety we Frankfurcie i Paryżu, zareagowały spadkami. Podobną ścieżką ruszyła warszawska giełda. Indeks WIG20, który jeszcze przed południem zyskiwał 0,7 proc., pozytywnie wyróżniając się na tle innych giełd, po doniesieniach z Wielkiej Brytanii zaczął tracić na wartości, cofając się do poziomu z zamknięcia poprzedniego tygodnia.
Pogorszenie klimatu inwestycyjnego można też było zaobserwować na rynkach surowcowych. W tym na rynku ropy, która pogłębiła początkowe spadki i tanieje o blisko 1 proc.
Zupełnie inaczej na dzisiejsze doniesienia zareagował funt. Wprawdzie początkowo, jeszcze na rynkowe plotki o wyborach, jakie pojawiły się tuż przed ogłoszeniem samej decyzji, brytyjska waluta zaczęła tracić na wartości, co było bardzo logiczną reakcją, gdyż inwestorzy reagowali na wzrost niepewności i wzrost ryzyka politycznego, ale dość szybko zaczął on odrabiać straty i spadki przerodziły się we wzrosty.
I tak kurs GBP/USD spadł z okolic 1,2585 do dziennego minimum na 1,2514, żeby o godzinie 13:18 testować już poziom 1,2670 i znaleźć się najwyżej od 2,5. miesiąca. W tym samym czasie notowania GBP/PLN spadły z 5,01 zł do 4,9782 zł, żeby następnie wybić się 5,0272 zł.
Dlaczego funt reaguje umocnieniem na przedterminowe wybory? Na pewno tej pozytywnej reakcji nie należy wiązać z samym BREXIT-em. Tu przysłowiowa klamka już zapadła, terminy biegną i nie ma odwrotu.
Częściowo można to wiązać z rynkowym uczuciem ulgi. Przed konferencją May, obok spekulacji o samych wyborach, pojawiły się też plotki o dymisji premier. Jej brak jest więc dobrą wiadomością. Jednak i to tłumaczenie jest nieco naciągane.
Dlatego wydaje się, że pozytywna reakcja funta jest pochodną chłodnej oceny sytuacji politycznej. Jakkolwiek w okresie do 8 czerwca ryzyko politycznie niewątpliwie wzrasta, to później jednak zdecydowanie ono spadnie. Przede wszystkim będzie to okres wielokrotnie krótszy niż do regularnych wyborów w 2018 roku. Po drugie, nowy rząd podczas negocjacji ws. BREXIT-u nie będzie zakładnikiem kampanii wyborczej (gdyby wybory odbywały się w 2018 roku). I po trzecie, czerwcowe wybory mają szanse dodatkowo ustabilizować brytyjską scenę polityczną po referendum ws. BREXIT-u i późniejszej rezygnacji premiera Camerona.
Jaka więc przyszłość teraz czeka funta? Tu niestety, pomimo tych dzisiejszych zawirowań, sytuacja niewiele się zmienia. Wprawdzie przez najbliższe niespełna dwa miesiące pozostanie on zakładnikiem polityki (kampanii wyborczej i sondaży) to później wciąż jego losy nierozerwalnie będą związane z negocjacjami ws. BREXIT-u i przyszłością Zjednoczonego Królestwa (przyszłością Szkocji). A losu tych nie da się w żaden sposób przewidzieć. Jeżeli negocjacje będą postępować gładko, a Wielka Brytania wyjdzie obronna ręką z tego „rozwodu” z Unią, to funt się wzmocni. Jeżeli jednak, co jest bardziej prawdopodobne, negocjacje będą szły jak po grudzie, a z każdym miesiącem inwestorzy będą dostrzegali rosnące koszty BREXIT-u, to funt będzie tracił na wartości. Zwłaszcza w relacji do euro i amerykańskiego dolara. Szczególnie, gdyby jednocześnie Szkocja „wymeldowała” się ze Zjednoczonego Królestwa.
Marcin Kiepas
główny analityk Fundacji FxCuffs