17 października państwo walcząc z pandemią znów zamknęło wiele biznesów, czy legalnie?

17 października państwo walcząc z pandemią znów zamknęło wiele biznesów, czy legalnie?
Fot. stock.adobe.com/ aapsky
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Jednym z podstawowych zadań stojących przed władzami każdego normalnie funkcjonującego kraju jest ochrona obywateli również w sytuacji, z jaką obecnie mamy do czynienia. Dziś już wiemy, że część podejmowanych wiosną decyzji w tym zamknięcie granic, pełny lockdown gospodarki nie było optymalnym rozwiązaniem. Coraz częściej stawiane jest pytanie, w jakim stopniu państwo może ograniczać funkcjonowanie obywateli i gospodarki.

#PiotrWołejko: Należy skierować do przedsiębiorców adekwatne do skali ograniczeń wsparcie, które pozwoli firmom przetrwać okres, w którym działalność będzie prowadzona na mniejszą skalę @PremierRP @PracodawcyRP @Grupa_PFR @PIU_org_pl

Ogłoszenie w całym kraju ograniczeń związanych z tzw. żółtą i czerwoną strefą od soboty 17 października wprowadza dla obywateli i przedsiębiorstw wiele ograniczeń.

Jak zawieszać działalność firm?

W strefie czerwonej będą 152 powiaty, w których mieszka 70% obywateli naszego kraju i ulokowane są w nich firmy opowiadające za ponad połowę naszej gospodarki. Dla niektórych branż, które i tak były w trudnym położeniu złagodzonym tylko częściowo przez kolejne „Tarcze” przychodzi trudny okres.

Oczywiście w naszej kulturze każde życie jest najwyższą wartością, dlatego nie warto dyskutować z opiniami, że ciężko chorują tylko ludzie starsi, a młodzi przez to muszą zawieszać działalność i bankrutować.

Jednak dziś też już wiemy, że nie wszystkie podejmowane wiosną decyzje mające ograniczyć epidemię, były skuteczne również z punktu widzenia gospodarki.

Komu i jak państwo powinno pomagać?

-Jeśli rząd wprowadza ograniczenia w funkcjonowaniu przedsiębiorstw — bo zamykanie poszczególnych sektorów jest nielegalne i należy apelować o wycofanie się z takich pomysłów! – to oczywiste jest, że powinien skierować do nich środki na wsparcie funkcjonowania – mówi Piotr Wołejko, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.

Jego zdaniem z racji tego, że teraz ograniczenia są zróżnicowane w zależności od strefy, w jakiej znajduje się dany powiat (żółta bądź czerwona), znana jest też skala ograniczeń w działalności pod względem obszaru działania oraz skala rzeczywistego ograniczenia – ograniczenie godzin pracy, nawet całkowity zakaz funkcjonowania.

Należy więc skierować do przedsiębiorców adekwatne do skali ograniczeń wsparcie, które pozwoli firmom przetrwać okres, w którym działalność będzie prowadzona na mniejszą skalę. I takie rozwiązania powinny być ogłaszane równocześnie z wprowadzaniem ograniczeń. Państwo musi brać na siebie odpowiedzialność.

Pomoc powinna pozwolić na utrzymanie przez firmy płynności i wypłatę wynagrodzeń.

Są przedsiębiorcy, którzy od marca nie działają normalnie

-Wiemy, że w ramach Tarczy Finansowej PFR nie wykorzystano całości z przewidzianych na pomoc w okresie wiosennym 100 mld zł, zatem zasoby finansowe są dostępne. Trzeba umożliwić firmom szybkie sięgnięcie po środki – stwierdza ekspert Pracodawców RP i dodaje:

-Przy czym w przypadku niektórych branż, jak chociażby organizacja wydarzeń: targi, kongresy, konferencje, koncerty czy turystyka, przedsiębiorcy od marca w zasadzie nie prowadzą żadnej działalności bądź jest ona znacząco ograniczona. Do tej pory nie skierowano do tych branż żadnej kompleksowej pomocy i to trzeba zmienić, bo warunki epidemiczne nadal nie pozwalają na to, by firmy wróciły do normalnej pracy” – podsumowuje Piotr Wołejko.

Czy można ubezpieczyć swój biznes od skutków pandemii?

Firmy ubezpieczeniowe systematycznie rozszerzają zakres ubezpieczeń związanych z funkcjonowaniem firm. Obecna sytuacja jest jednak wyjątkowa. W okresie wakacyjnym wiele było niejasności, na jakich zasadach klienci mogą uzyskiwać zwroty wpłat na przykład za odwołane nie z ich winy imprezy turystyczne.

Jak mówi Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń – Ubezpieczenia business interruption (BI) są ubezpieczeniami dodatkowymi do ubezpieczeń mienia, np. hali fabrycznej od pożaru i innych zdarzeń losowych lub maszyn od awarii. Warunkiem odpowiedzialności z tytułu ubezpieczeń BI jest szkoda w mieniu. To jest standard międzynarodowy.

W Polsce jest możliwe, choć bardzo rzadko wykorzystywane, zawarcie umowy BI w wersji rozszerzonej. Rozszerzeniem zakresu może być objęcie ochroną strat spowodowanych przerwą w działalności przedsiębiorstwa np. w wyniku choroby. Rozszerzenie takie jednak może dotyczyć wypadku ubezpieczeniowego zaistniałego w danej lokalizacji lub choroby osoby kluczowej dla procesu biznesowego.

Nie może dotyczyć decyzji administracyjnej wynikającej ze stanu zagrożenia epidemicznego, ograniczającej możliwość prowadzenia działalności, obejmującej cały region lub kraj.

Ponadto zasadą jest, że przy rozszerzeniu ochrony wyłączane jest ryzyko pandemii.

-W Polsce, tak jak w regionie CEE, ubezpieczenia business interruption najczęściej mają duże i średnie firmy, w których są wdrożone odpowiednie procedury zarządzania ryzykiem i w których przykłada się dużą wagę do tzw. polityki ubezpieczeniowej. Niestety nie można takiego podejścia do ryzyka nazwać w Polsce powszechnym, szczególnie wśród mniejszych firm – zauważa ekspert PIU.

Wprowadzane zakazy wymagają odpowiedniego umocowania prawnego

Prawnicy zgłaszają wiele zastrzeżeń dotyczących sposobu wprowadzania niektórych ograniczeń. Dotyczy to na przykład obowiązku zakrywania ust i nosa co obecnie jest uregulowane w rozporządzeniu.

Zdaniem części sądów daje to podstawy do uchylania mandatów nakładanych na obywateli przez policję.

Michał Dworczyk, szef KPRM zapowiedział 16 października, że zostanie to obecnie uregulowane ustawowo i doprecyzowane.

Również przedsiębiorcy nie są przekonani, że wszystkie ograniczenia dotyczące funkcjonowania ich firm nałożono zgodnie z prawem.

Źródło: aleBank.pl