Złoty od rana słabnie. Złe wieści z Chin uderzają w nastroje

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.pko.bp.02.267x400Środa pozbawiona była kluczowych danych makroekonomicznych, stąd trudno było znaleźć impuls do wyraźniejszych ruchów na głównej parze walutowej. Kurs EUR/USD nadal więc oscylował wczoraj wokół 1,355 (+/-40 pkt). Ewentualne wyraźniejsze zmiany możemy zobaczyć dziś jeszcze przed południem, po publikacji europejskich indeksów PMI aktywności przemysłu i usług.  Jeżeli i one nie sprowokowałyby wzrostu zmienności wówczas uwagę naszą przyciągać będzie już przyszłotygodniowy komunikat Rezerwy Federalnej. Wiele wskazuje na to, że na styczniowym posiedzeniu Fed dojdzie do kolejnego cięcia w comiesięcznym poziomie skupu aktywów w ramach programu QE3, a to powinno umocnić dolara.

Z technicznego punktu widzenia euro/dolar konsolidując się od początku tygodnia pomiędzy 1,3506-1,358 najwyraźniej szykuje się do silniejszego ruchu. Czas gra na korzyść kontynuacji umacniania się waluty amerykańskiej względem euro, a jego finalizacją powinien być spadek notowań euro w kierunku poziomu 1,32 USD na koniec miesiąca. Pierwsza silne wsparcia stanowi zaś strefa 1,345-1,348 USD. Nie można jednak wykluczyć, że oczekiwane tak przez rynek, jak i przez nas silne czwartkowe odczyty z Europy pozwolą na chwilowy ruch pary w kierunku 1,36 USD – szczególnie gdyby jednocześnie publikowany wskaźnik wyprzedzający koniunktury dla gospodarki amerykańskiej okazał się zgodnie z rynkowymi prognozami słabszy w grudniu niż miesiąc wcześniej, a na rynku pracy nie widać byłoby istotniejszej poprawy (wg raportu initial jobless claims).

Dziś w nocy opublikowane zostały analogiczne do planowanych dla Europy dane z Chin. Wstępny odczyt pokazał spadek indeksu PMI aktywności chińskiego przemysłu przetwórczego do 49,6 pkt. To najsłabszy wynik od pół roku nasilający obawy o kondycję gospodarki Państwa Środka w sytuacji zacieśniania polityki pieniężnej przez władze Chin i realizacji zapowiadanego programu oszczędnościowego. Co więcej nadal daleka od stabilizacji jest sytuacja na chińskim rynku międzybankowym. Na początku bieżącego tygodnia Bank Chin zmuszony był dostarczył płynność sektorowi bankowemu, co było odpowiedzią na niepokojący wzrost oprocentowania pożyczek na rynku międzybankowym. Choć od interwencji banku centralnego 7-dniowy Shibor spadł już o około 110 pb to utrzymujące się na bardzo wysokim poziomie (z okresu paniki na rynku międzybankowym latem 2013 roku) kontrakty CDS pokazują, że nadal daleko jest do rozwiązania chińskiego kryzysu, a brak poprawy może „uderzyć” w Europę. Jak już wskazywaliśmy gospodarka chińska to w tym roku jedno z największych zagrożeń dla rynków finansowych.

Tymczasem utrzymująca się stabilizacja na euro/dolarze w połączeniu z brakiem potencjalnych impulsów krajowych (wczoraj poznaliśmy jedynie raport NBP nt. kondycji sektora przedsiębiorstw) spowodowała zaś że podczas środowej sesji europejskiej widzieliśmy lekko słabszą rodzimą walutę na co wpływ miały zapewne nie najlepsze nastroje w regionie (m.in. widoczne przeceny na rynku tureckiej liry i węgierskiego forinta wynikające z ciążących im decyzji rodzimych banków centralnych). W rezultacie już w pierwszych godzinach wczorajszego handlu kurs EUR/PLN mierzył się z oporem na 4,17. Dziś od rana nasza główna para walutowa ponownie atakuje ten opór, choć wczorajszą sesję kończyła o grosz niżej. Najwyraźniej to złe wieści z Chin uderzyły w nastroje. Nie zmienia to faktu, że nadal na rynku euro/złotego nie widać sygnałów do wybicia z dotychczasowego przedziału wahań. Niemniej wciąż bardziej prawdopodobny jest scenariusz zakładający osłabienie PLN do 4,18 na koniec miesiąca.

W środę sporą zmienność dało się zaś zauważyć na rynku funta brytyjskie z racji, iż zaplanowane na wczoraj publikacje danych makro dotyczyły główne gospodarki brytyjskiej. W zeszły piątek imponujący skok sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii za grudzień (2,6% m/m, wobec prognozy rzędu 0,4%) pchnął kurs GBP/USD do 1,645. Na początku bieżącego tygodnia apetyt na GBP podniósł zaś MFW, który zrewidował w górę prognozę wzrostu PKB Wielkiej Brytanii do 2,4% r/r w tym roku z 1,9% szacowanych w październiku ub. roku. Po tych doniesieniach kurs GBP/USD podszedł już pod 1,65. Wczoraj zaś podano najlepsze od blisko 5-lat dane nt. bezrobocia (w listopadzie spadek do 7,1% z 7,4% przed miesiącem) przybliżające moment zmiany w prowadzonej obecnie polityce monetarnej Banku Anglii. W ocenie BoE próg 7,0% jest warunkiem koniecznym dla podwyżki stóp procentowych. Niemniej jak można było wyczytać z opublikowanego również w środę protokołu ze styczniowego posiedzenia BoE choć Komitet nie zmienił wytycznych dot. kształtowania się polityki pieniężnej w przyszłości, czyli tzw. forward guidance, to nie widzi potrzeby podwyższenia stóp procentowych, nawet jeżeli bezrobocie szybko spadnie do docelowego poziomu. Ekonomiści oczekują, że stopy procentowe w Wielkiej Brytanii pozostaną rekordowo niskie przynajmniej do II kwartału 2015 roku, po tym jak w kolejnych miesiącach br. BoE zmodyfikuje forward guidance, obniżając docelowy poziom stopy bezrobocia. Wyprzedzające dyskontowanie zacieśniania monetarnego przez rynek przynosi jednak wzrost rynkowych stóp procentowych oraz umocnienie funta. W środę para GBP/USD wzrastając w okolice 1,6565 istotnie zbliżyła się do maksimum roku. Brytyjska waluta może nadal zyskiwać w średnim terminie i niewykluczone jest, że styczniowy szczyt na poziomie 1,6603 zostanie niedługo przełamany.

140123.bachert.01.300x140123.bachert.02.300x140123.bachert.03.550x

Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski