Zatrudnienie rośnie, ale tylko w połowie województw
Ekscytujemy się niskim i ciągle malejącym bezrobociem, ale problemem w Polsce nie jest bezrobocie a niska stopa zatrudnienia. Na koniec 2016 r. wynosiła ona w populacji 15+ 53,2 proc., a na koniec 2017 r. niewiele więcej, bo 53,7 proc. Oznacza to, że w grupie osób w wieku 15 lat i więcej nie pracowało ponad 46 osób na 100. A w wieku 20-64 lata na 100 osób nie pracowało w 2016 r. nieco ponad 30, a w 2017 r. – 29.
Zdecydowanie bardziej powinniśmy koncentrować się zatem na zwiększaniu zatrudnienia, bo z bezrobociem poradziliśmy sobie m.in. wysyłając osoby w wieku 60 lat (kobiety) i 65 lat (mężczyźni) na emerytury.
Polska gospodarka będzie potrzebowała osób, które chcą pracować
Polska gospodarka rośnie i będzie potrzebowała osób, które chcą pracować, mają odpowiednie kwalifikacje, kompetencje i umiejętności. Jeśli mamy wykorzystać dobrą koniunkturę w Europie i na świecie, to musimy zwiększyć poziom zatrudnienia. I to nie tylko średni poziom w Polsce, ale także w regionach, szczególnie tych o najniższej stopie zatrudnienia. Jest tu dużo do zrobienia.
Eurostat pokazuje (marzec 2018 r.), że zmiany poziomu zatrudnienia są bardzo zróżnicowane regionalnie, szczególnie w Polsce. W UE28 na 275 regionów, w 231 (czyli w 84 proc.) zatrudnienie wzrosło, w 12 pozostało niezmienione, a tylko w 32 zmalało, czyli tendencja była wyraźnie pozytywna. Problem w tym, że na 32 regiony w UE28, w których zatrudnienie zmalało, ¼ to polskie województwa.
Są regiony, w których zatrudnienie w ciągu roku wzrosło o prawie 8 proc.
W Polsce patrzymy z reguły tylko na swój rynek pracy, i to na cały rynek pracy, bez regionalnego rozróżnienia. Widzimy od 2016 r. wyraźnie spadające bezrobocie, rosnące problemy ze znalezieniem pracowników, rosnące wynagrodzenia. Problem w tym, że zmiany poziomu zatrudnienia są dość znacznie zróżnicowane między województwami. Najniższa stopa zatrudnienia jest (4. kwartał 2017 r.) w województwie Warmińsko-Mazurskim – 49,9 proc., najwyższa na Mazowszu – 57,3 proc. Różnica spora, ale w obu przypadkach zatrudnienie jest bardzo niskie. Na Warmii i Mazurach na 100 osób w wieku 15+ nie pracuje ponad 50 osób, na Mazowszu – prawie 43 osoby. Na szczęście w większości regionów o relatywnie niskiej stopie bezrobocia zatrudnienie rośnie szybciej niż w części województw lepiej rozwiniętych. Są regiony, w których zatrudnienie w ciągu roku wzrosło o prawie 8 proc. r/r (Podkarpacie), ale też takie, gdzie zatrudnienie spadło (np. Wielkopolska – spadek o 2,5 proc. r/r). Wzrost zatrudnienia w województwach o niskiej stopie bezrobocia wskazuje, że zasoby pracy w tych województwach mają szanse być lepiej wykorzystane. Należy mieć nadzieję, że spadek zatrudnienia w województwach lepiej rozwiniętych wiąże się z inwestycjami, dzięki którym przedsiębiorstwa nie potrzebują aż tak dużo pracowników, ale na pewno potrzebują pracowników o wyższych kwalifikacjach.
Warto zatem przyjrzeć się zatrudnieniu w poszczególnych województwach – przed nami na jesieni wybory samorządowe i analiza sytuacji na rynku pracy na pewno może być pomocna w definiowaniu wyzwań dla regionów.