Zagranica: Madrycki strach

Jerzy Szygiel

To prawda – pisał o niej Hugh – że możemy teraz poznać niektóre straty, ale za każdym razem, gdy rząd zapewnia nas, że to już k oniec zmartwień, pojawia się coś nowego.

Rząd hiszpański unika jak ognia wszelkich głośnych porównań z Grecją, ale w maju, zupełnie jak w Grecji, agencje ratingowe znowu obniżyły oceny wieku banków – nawis nieruchomości ciąży już bardziej niż kula u nogi. Kiedy dziennik „El Mundo” napisał, że spanikowani klienci wycofali z czwartego w Hiszpanii bank u Bankia ponad miliard euro, panik a szybko udzieliła się giełdzie. Bank i rząd natychmiast zdementowały tę informację, ale nawet jeśli po – daną kwotę podzielono przez dwa, strach nie minął.

Reforma nakazuje bankom odłożyć – na wypadek k olejnych strat w aktywach nieruchomości – ponad 30 mld euro. Warto przypomnieć, że w lutym rząd nak azał zabezpieczyć się na prawie 54 mld. Rynki przyjęły to z niepok ojem, bo negatywny efekt robienia takich zapasów odbije się z pewnością na wynikach finansowych nawet najbardziej solidnych banków, jak Santander czy BBVA. Giełda od razu spadła o 3 proc. R eforma nakazuje też wycofać ze swoich bi – lansów najbardziej problematyczne aktywa. Przejmą je dwie wyspe – cjalizowane agencje, które zajmą się wyceną olbrzymich posiadłości banków na rynku nieruchomości, by wiedzieć w końcu, jaka jest ich prawdziwa wartość.

Reformę odebrano jako paniczną, bo zaledwie dwa dni wcześniej Madryt częściowo znacjonalizował Bankię. Państwo przejęło 45 proc. kapitału tej grupy bankowej, zmieniając w akcje 4,5 mld euro fundu – szy publicznych, które jej wcześniej pożyczyło. Rząd premiera Rajoya przyzna też temu konglomeratowi (utworzonemu w 2010 r. z 10 mniejszych banków) dodatkową pomoc publiczną ...