W obliczu wielkich wyzwań trzeba budować siłę polskich banków
Prezes Związku Banków Polskich przypomniał, że funkcjonowanie sektora bankowego ma kluczowe znaczenie dla każdej współczesnej gospodarki rynkowej i nie chodzi tu wyłącznie o samą alokację kapitału, ale także o funkcjonowanie systemów płatniczo-rozliczeniowych czy troskę o dyscyplinę płatniczą podmiotów, działających na rynku.
W większości krajów członkowskich UE banki zapewniają ok. 44 ‒ 45% finansowania, tymczasem w Polsce wskaźnik ten kształtuje się na poziomie bliskim 70%
Do tego należy dodać takie działania instytucji finansowych, jak zaangażowanie w absorpcję środków unijnych, czy też elektronizację i informatyzację gospodarki, co stało się swoistym wyróżnikiem rodzimej bankowości. Dodatkowo, na polskich instytucjach finansowych spoczywa szczególna odpowiedzialność za finansowanie sektora gospodarki realnej.
Prezes ZBP przypomniał, że w większości krajów członkowskich UE banki zapewniają ok. 44 ‒ 45% finansowania, tymczasem w Polsce wskaźnik ten kształtuje się na poziomie bliskim 70%. – Tego nie da się szybko zmienić – zaznaczył Krzysztof Pietraszkiewicz.
Obecne potrzeby wykraczają poza możliwości polskich banków
Rzecz w tym, że przy tak olbrzymich oczekiwaniach rynku, polskie banki dysponują wciąż niewygórowanym kapitałem, choć oczywiście jego wartość na przestrzeni minionych dekad wielokrotnie wzrosła.
Prezes ZBP przytoczył dane, opublikowane przez Narodowy Bank Polski na podstawie statystyk Europejskiego Banku Centralnego, z których jasno wynika, iż pod względem relacji aktywów sektora do PKB Polska plasuje się na trzecim miejscu, tyle, że od końca.
– Jesteśmy zbyt słabym sektorem w stosunku do rosnących potrzeb gospodarki – przestrzegał Krzysztof Pietraszkiewicz. Dodał też, iż podaż pieniądza wprawdzie pozostaje w korelacji ze wzrostem PKB, jednak nie da się powiedzieć tego o poziomie kredytów, tymczasem przyrost akcji kredytowej powinien być nawet szybszy aniżeli poprawa wskaźników makroekonomicznych.
– W latach 2008 ‒ 2018 mieliśmy nadzieję, że w Polsce zmaterializuje się scenariusz znany z Czech czy Niemiec, ale tak się nie stało – zauważył prezes ZBP dodając, że obecna polityka musi ulec zmianie, jeśli faktycznie ambicją Polski jest dorównanie takim państwom, jak Francja czy Niemcy pod względem relacji dochodu per capita.
Pod względem relacji aktywów sektora do PKB Polska plasuje się na trzecim miejscu, tyle, że od końca
W tym kontekście należy pamiętać, że zwiększenie zamożności społeczeństwa wiąże się ściśle ze wzrostem usług finansowych dla gospodarstw domowych.
Czytaj także: Związek Banków Polskich apeluje: dajmy szansę bankom wesprzeć rozwój polskiej gospodarki
Daleko za strefą euro
Od początku XXI stulecia w państwach rozwiniętych daje się zaobserwować sukcesywny i konsekwentny wzrost poziomu kredytowania sfery realnej gospodarki przez banki. Jeszcze pięć lat temu trend ten był wyraźnie widoczny także i nad Wisłą, tymczasem ostatnie kilka lat przyniosły niepokojący spadek akcji kredytowej dla firm.
– Pod względem wykorzystania kredytów przez prywatnych przedsiębiorców i gospodarstwa domowe Polska zajmuje dalekie miejsce – zauważył prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.
Zwrócił również uwagę, iż w strefie euro poziom kredytów jest blisko dwukrotnie większy niż w Polsce, pomimo iż to w naszym kraju banki dominują w obszarze finansowania potrzeb firm. Innym poważnym problemem rodzimej gospodarki jest niski poziom inwestycji w relacji do PKB i tu również ostatnie kilka lat przyniosło spadki.
– Luka w wydatkach inwestycyjnych w Polsce to około 6,5% PKB, czyli ok. 150 mld zł w najbliższym roku i nieco więcej w kolejnych latach – dodał Krzysztof Pietraszkiewicz.
W strefie euro poziom kredytów jest blisko dwukrotnie większy niż w Polsce, pomimo iż to w naszym kraju banki dominują w obszarze finansowania potrzeb firm
I dodał, iż na zminimalizowanie owej luki potrzeba około 0,5 bln złotych, co przy założeniu, że jedynie 1/3 tej sumy powinny wygenerować banki, oznacza konieczność dostarczenia do gospodarki blisko 170 mld zł w ciągu kolejnych trzech lat.
‒ Dla banków jest to dodatkowy wzrost kredytowania, ponad przyrosty wolumenu kredytów osiągane w latach przed pandemią – ocenił prezes ZBP.
Czytaj także: Słabnące banki nie będą w stanie odpowiedzieć na zapotrzebowania polskiej gospodarki na kapitał
Banki mniej atrakcyjne dla inwestorów
Wobec rosnących potrzeb gospodarki polska bankowość buduje fundusze własne w zbyt wolnym tempie. Przykładowo, sama tylko transformacja elektroenergetyki i ciepłownictwa wymagać będzie ok. 140 mld zł w ciągu nadchodzących kilku lat.
‒ Tylko z tytułu wspierania inwestycji wymagane będzie podwojenie przyrostu kredytów – zauważył prezes ZBP. A z tym może być poważny kłopot, ponieważ aby skutecznie finansować inwestycje o wartości ok. 115 mld zł co roku, banki musiałyby wygenerować dodatkowe kapitały na poziomie ok. 20 mld zł, co byłoby równoznaczne z 1,5 wartości zysku całego polskiego sektora bankowego za rok 2020.
W obecnych warunkach gospodarczo-regulacyjnych banki nie będą w stanie w pełni zaspokoić gospodarki przez kredyt
Ponadto sektor finansowy nad Wisłą nie jest już atrakcyjnym obszarem inwestowania i nie jest to tylko efekt pandemii, jako że ów niekorzystny trend dało się obserwować jeszcze przez rokiem 2020. Wszystkie te informacje prowadzą do jednego, mało optymistycznego wniosku.
‒ W obecnych warunkach gospodarczo-regulacyjnych banki nie będą w stanie w pełni zaspokoić gospodarki przez kredyt – przestrzegł Krzysztof Pietraszkiewicz.
Aby nie dopuścić do negatywnego scenariusza, polscy bankowcy złożyli na ręce przewodniczącego Senackiej Komisji Finansów Publicznych szereg postulatów, na czele z ograniczeniem poboru tzw. podatku bankowego od aktywów prorozwojowych, takich jak finansowanie odbudowy polskiej gospodarki po pandemii, czy też przedsięwzięć dekarbonizacyjnych.
Prezentacja „Dlaczego potrzebujemy silnego sektora bankowego?”
Zapis video posiedzenia Senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych