Umowa o pracę nie dla wszystkich

Umowa o pracę nie dla wszystkich
Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Przejście na etat dla wielu zatrudnionych byłoby spełnieniem ich marzeń. Dla innych jednak oznaczałoby brak możliwości pracy w ogóle. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy o tych drugich wydaje się jednak zapominać

Sprawozdanie z działalności #PaństwowaInspekcjaPracy w 2016 roku: Osoby decydujące się na pracę w ramach umów cywilnoprawnych, w wielu przypadkach deklarowały całkowity brak zainteresowania zmianą kwalifikacji podstaw ich zatrudnienia #PracaNaEtacie

Niektórzy nie chcą etatu

W tym tygodniu Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy przedstawić ma wyniki swojej dotychczasowej działalności a więc projekty dwóch kodeksów pracy: indywidulanego i zbiorowego. Co się ma w nich znaleźć na razie wiadomo tylko z grubsza, z informacji przekazywanych przez członków tej komisji. Jedna z nich dotycząca wprowadzenia zasady tzw. domniemania istnienia stosunku pracy wywołała ostatnio prawdziwą burzę. I nic dziwnego jej wprowadzenie miałoby, bowiem oznaczać, że z chwilą wejścia w życie nowych przepisów każda zatrudniona w firmie osoba byłaby traktowana jak pracownik, chyba, że pracodawca potrafiłby wykazać, że wykonuje ona pracę poza jego strukturami organizacyjnymi i nie podlega jego kierownictwu.

To, że przeciwko takiemu rozwiązaniu, protestują pracodawcy wydaje się, zrozumiałe. Jego wprowadzenie oznaczałoby, bowiem wzrost ponoszonych przez nich kosztów pracy. Jednak jak się okazuje krytyków tego pomysłu znaleźć można także wśród pracowników.

Zakaz zastępowanie umów o pracę umowami cywilnoprawnymi

Oczywiście dla wielu z nich wprowadzenie takiej zasady byłoby korzystne. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy zostali niejako zmuszeni do założenia działalności gospodarczej przez byłego pracodawcę lub ci, którzy choć de facto pracując jak pracownicy etatowi zatrudnieni są „ze względów oszczędnościowych” na umowach cywilnoprawnych.

Warto jednak pamiętać, że takie działania pracodawców są i w obecnym kodeksie pracy uznawane za „nielegalne”. Zgodnie, bowiem z art. 22 § 1 kp przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. I każde zatrudnienie w takich warunkach jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.

A zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy wskazanych w art. 22 § 1kp jest niedopuszczalne.

Walka z patologią

W takiej sytuacji pracownik może wystąpić do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy lub zwrócić się z tym problemem do Państwowej Inspekcji Pracy, która może zrobić to za niego. Zresztą inspektor pracy ma prawo wystąpić w tej kwestii do sądu także z własnej inicjatywy (np. gdy w trakcie kontroli zorientuje się, ze pracodawca wybiera zatrudnienie cywilnoprawne lub samozatrudnienia w okolicznościach i warunkach, w jakich powinna być zwierana umowa o pracę). Prawo takie daje im art. 63[1] kpc.

Złożyć tego typu powództwo pracownik może w czasie trwania stosunku pracy jak i po jego zakończeniu. I jeśli będzie w stanie przedstawić w sądzie wystarczające dowody, sąd uzna, że był zatrudniony nie na kontrakcie cywilnoprawnym, ale na podstawie umowy o pracę. A pracodawca poniesie konsekwencje finansowe takiego ustalenia (zapłaci: zalegle składki do ZUS, za nieudzielenie pracownikowi w naturze urlopu, czy za jego dłuższy czas pracy). Narzędzia do walki z tego typu patologią (zastępowaniem umowami cywilnoprawnymi umów o prace), zatem już są, choć zapewne można byłoby je jakoś wzmocnić.

 

Nie wszyscy muszą być zainteresowani etatem

Automatyczne przekształcenie wszystkich form zatrudnienia na etaty (i zakaz pracy na umowach cywilnoprawnych) wywołać może natomiast odwrotny skutek od zamierzonego i zamiast zwiększyć zatrudnienie etatowe spowodować likwidację wielu miejsc pracy. Nie można, bowiem zapominać, że są osoby, dla których zatrudnienie cywilnoprawne, albo prowadzenie działalności gospodarczej chociażby ze względu na większą swobodę (brak podporzadkowania) to optymalny sposób zarobkowania, z którego nawet, jeśliby mogli nie chcieliby zrezygnować.

Potwierdza to „Sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w 2016 roku” (www. pip.gov.pl), w którym wprost odnotowano, że inspektorzy odbierają sygnały o niechęci części pracobiorców do zawierania umów o pracę, zwłaszcza studentów, emerytów i rencistów, osób pozostających w zatrudnieniu w innym podmiocie, jak również prowadzących gospodarstwa rolne. Wg raportu osoby decydujące się na pracę w ramach umów cywilnoprawnych, w wielu przypadkach deklarowały całkowity brak zainteresowania zmianą kwalifikacji podstaw ich zatrudnienia. Co więcej w wielu przypadkach już w trakcie kontroli osoby wykonujące pracę w takiej formie rezygnowały w ogóle z zatrudnienia, nie chcąc zmieniać jego podstawy prawnej.

Im elastyczniej tym lepiej

Oczywiście efekty pracy KKPP to tylko propozycje, nad, którymi pochyli się jeszcze rząd i miejmy nadzieje partnerzy społeczni (związki zawodowe i przedstawiciele organizacji pracodawców). Dobrze byłoby, aby w trakcie tych prac wzięto pod uwagę interesy nie tylko tych pracowników, którzy są zatrudniania na kontraktach cywilnych wbrew swojej woli, ale także tych, którzy wybrali te formę zatrudnienia całkowicie świadomie. I zabierając im jeden sposób zarabiania zaproponować możliwą do zaakceptowania alternatywę.

Może zresztą pomyślała o tym sama KKPP, tylko na razie nie zdążyła się tym jeszcze pochwalić. O tym czy tak jest przekonamy się już wkrótce.

Czytaj także:

http://alebank.pl/umowa-cywilnoprawna-bedzie-wyjatkiem-pracodawcy-to-koniec-elastycznosci-na-rynku-pracy/