Prognoza walutowa dla walut grupy G4
Jak powszechnie przewidywano, na październikowym posiedzeniu w sprawie polityki monetarnej Rezerwa Federalna (FED) utrzymała referencyjną stopę procentową bez zmian.
Jak powszechnie przewidywano, na październikowym posiedzeniu w sprawie polityki monetarnej Rezerwa Federalna (FED) utrzymała referencyjną stopę procentową bez zmian.
Uzależnione od pieniędzy z banków centralnych rynki reagują wyprzedażą na złagodzenie polityki pieniężnej EBC i panicznie boją się podwyżki stóp procentowych w USA. Dochodzą obawy o gospodarkę Chin, gdzie niepokojąco słabnie waluta, co łącznie daje mieszankę skutecznie psującą nastroje i apetyt na ryzyko. Złoty jest w tym środowisku najsłabszy od 6 lat.
Bieżący tydzień na rynku głównej pary walutowej rozpoczęliśmy dalszym, niewielkim osłabieniem euro wobec dolara. W ciągu dnia kurs EURUSD spadł poniżej 1,08 po tym jak w reakcji na rozczarowujący wynik posiedzenia EBC testował poziomy o ponad dwa centy wyższe. Na rynku przeważa jednak stabilizacja.
Koniec minionego tygodnia zdecydowanie poprawił nastroje wszystkich bulionowych inwestorów. Opuszczenie wieloletnich maksimów przez amerykańskiego dolara pozwoliło złotu choć na chwilę wyrwać się z silnego trendu spadkowego, a jego cena znów wzbiła się powyżej 1085 USD za uncję.
Kurs złota przerwał sześciotygodniową serię spadków i zakończył ostatnie dni na 2,5-proc. plusie. Jeszcze w trakcie tygodnia nic nie zapowiadało takiego finiszu. Do ogromnej, ponad 20-dolarowej aprecjacji doszło właściwie rzutem na taśmę. Uncja oscyluje obecnie w pobliżu 1090 dolarów.
Zachowanie złotego na przestrzeni ostatnich dwóch sesji wskazuje na bliskość odwrócenia niekorzystnego trendu wyprzedaży polskiej waluty. Na rynku międzynarodowym euro utrzymało wyższą wartość po decyzji EBC. Odczyt danych z rynku pracy w USA przesądza, że w przyszłym tygodniu Fed podniesie stopy procentowe. Wzmagają się głosy, że będzie musiał zacieśniać szybciej, niż obecnie wycenia to rynek.
Poniedziałek na rynku eurodolara rozpoczynamy w okolicach zamknięcia ubiegłego tygodnia, po tym jak w piątek, w oczekiwaniu na publikację rządowego raportu z rynku pracy w USA kurs EURUSD konsolidował się blisko poziomu 1,09 do którego pchnęła go rozczarowująca rynek grudniowa decyzja EBC. Przedpołudniowe dane z Niemiec dot. zamówień w przemyśle, choć okazały się mocniejsze niż oczekiwał rynek (w październiku zamówienia wzrosły o 1,8% r/r podczas gdy rynek zakładał 1,2%) nie miały silniejszego przełożenia na notowania europejskiej waluty.
Spadek tempa wzrostu gospodarczego w Chinach oraz jego możliwy wpływ na popyt na surowce, a w konsekwencji także na ich ceny, budzi ogromny niepokój. Najwięcej uwagi skupiają na sobie wahania cen ropy naftowej, choć udział Chin w globalnym zużyciu tego surowca wynosi ok. 12%, zatem jest znaczący, ale mniejszy niż udział Stanów Zjednoczonych.[1] Zmiany popytu w Chinach mogą mieć większy wpływ na ceny wielu innych surowców, w przypadku których udział Chin w globalnym zużyciu jest większy.
Najbliższe dni na rynku walutowym zapowiadają się niezwykle interesująco. W ciągu dwóch tygodni trzy banki centralne: USA, strefy euro oraz Szwajcarii, podejmą kluczowe decyzje w polityce monetarnej. Mogą one zaważyć na kursach wiodących walut – dolara, euro i franka. Jak zachowa się rynek?
Rynek FRA wycenił w perspektywie I półrocza 2016 r. poluzowanie polityki pieniężnej w Polsce. Kontrakty na stopę procentową dyskontują jedną obniżkę stopy referencyjnej o 25 pb. i połowę kolejnej „ćwiartki”.
Poznaliśmy wyniki indeksów PMI. Są to ankiety nastawienia menadżerów odpowiedzialnych za zamówienia. Publikowane są dwa wskaźniki dla przemysłu i dla usług. Ten dla przemysłu uważany jest za znacznie istotniejszy i to na niego częściej patrzą inwestorzy.
Europa czeka na jutrzejsze posiedzenie EBC, więc wskaźnikami gospodarczymi specjalnie się nie przejmuje, zresztą nie za bardzo ma czym. Inflacja w strefie euro raczej powinna potwierdzić luzowanie polityki monetarnej, a przynajmniej takie są oczekiwania. Rynek jest niespokojny, bo skalę działań EBC trudno przewidzieć.
Wtorkowa sesja rozpoczęła się publikacją indeksów aktywności przemysłowej PMI dla strefy euro, jej największych gospodarek oraz dla Polski. Zgodny z oczekiwaniami okazał się wynik dla gospodarki europejskiej (52,8 pkt), wyższy dla niemieckiej (52,9 pkt) i tylko nieznacznie słabszy dla francuskiej (50,6 pkt). Te ogólnie dobre dane pozwoliły wspólnej walucie oddalić się od 8,5-miesięcznego dołka.
Pierwsze dni grudnia będą obfitować w bardzo istotne dla rynków informacje i wydarzenia. Na pierwszym planie bez wątpienia znajdą się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, wystąpienie szefowej Fed i publikacja serii danych ze Stanów Zjednoczonych oraz obrady OPEC.
W poniedziałek rozpoczyna się w Paryżu Międzynarodowy Szczyt Klimatyczny (COP21). Konfederacja Lewiatan oczekuje, że zostanie zawarte nowe, prawnie obowiązujące globalne porozumienie klimatyczne, które będzie nakładało na największe gospodarki świata porównywalne obowiązki w zakresie ochrony klimatu.
O perspektywach dla akcji europejskich i możliwych decyzjach EBC rozmawiamy z Robertem Ślepaczukiem, Szefem Inwestycji Ilościowych, oraz Markiem Straszakiem, doradcą inwestycyjnym w Union Investment TFI.
Obecne spadki na giełdzie w Szanghaju Chińczycy wygenerowali sobie sami, prowadząc kontrolę w największych biurach maklerskich. Beata Szydło potwierdziła plany rządu i to, że podniesienie deficytu jest rozważaną opcją.
Nagłe załamanie cen akcji na giełdzie w Chinach nie pomaga w odbudowie pozycji złotego, który pozostaje we własnym świecie słabości oderwany od globalnych trendów. Polska waluta traci pod wpływem czynników wewnętrznych. Przyszły tydzień z historycznymi posiedzeniami EBC i Fed dadzą nowe rozdanie i wzrost notowań złotego.
Tak nieudanej sesji w Chinach nie było już dawno. Indeks Shanghai Composite spada o 5,47%, natomiast Hang Seng Index traci około niemal 2%. Władze Pekinu robiły wiele żeby ustabilizować rynek, ale tym razem same przyczyniły się do mocnej wyprzedaży na głównych parkietach. Dzisiejsze spadki zostały wywołane kontrolami wśród największych brokerów, które mają na celu znalezienie kozła ofiarnego odpowiedzialnego za krach sprzed kilku miesięcy.
Autorzy polityki pieniężnej po obydwu stronach Atlantyku będą analizowali wiele różnych czynników, przygotowując się do swych grudniowych posiedzeń, podczas których wymagać się od nich będzie podjęcia decyzji o głębokich implikacjach długoterminowych. Moim zdaniem czynnikiem, który należy wyłączyć z procesu decyzyjnego, jest koniunktura na rynkach akcji. Przedstawiciele banków centralnych za bardzo sugerują się sytuacją na tym rynku.