Bankowość i Finanse | Wybory w USA | Czy Donald Trump jest zagrożeniem dla Fed?
Ponowny wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA może spowodować wstrząs kadrowy i zmiany w regulacjach finansowych w amerykańskim banku centralnym.
Ponowny wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA może spowodować wstrząs kadrowy i zmiany w regulacjach finansowych w amerykańskim banku centralnym.
Miesiąc temu japońska giełda przeżyła gwałtowane tąpniecie. Rykoszetem oberwały inne światowe parkiety. Jak to się stało, że drobna podwyżka stóp procentowych wywołała taką panikę?
Donald Trump ma, niestety, spore szanse na pokonanie Joe Bidena w listopadowych wyborach prezydenckich. Warto się zatem zastanowić nad rynkowymi implikacjami jego powrotu do władzy.
Przy stopach procentowych na bardzo niskim poziomie i inflacji bliskiej zeru inwestorzy oczekiwali nie tyle dywidendy, ile skutecznego pomnażania pieniędzy. Obecnie klimat makroekonomiczny uległ zmianie.
Po słabym roku 2022, gdy indeks S&P 500 zanurkował najgłębiej od czasu światowego kryzysu finansowego z 2008 r., w ub.r. amerykańska giełda zaliczyła niezwykłe ożywienie. Spora w tym zasługa 7 Wspaniałych, które są notowane ze znaczną premią w stosunku do reszty rynku. Czy zyski napędzane sztuczną inteligencją mogą stracić impet w 2024 r?
Argentyna to znany całemu światu bankrut-recydywista: w całej swojej historii dziewięciokrotnie ogłaszała niewypłacalność, w tym trzy razy w ciągu ostatnich 20 lat. Obecnie roczna inflacja sięga tam blisko 140%. Nowy prezydent kraju Javier Milei widzi rozwiązanie w porzuceniu peso na rzecz dolara. Oznaczałoby to likwidację banku centralnego, którego rolę przejęłaby amerykańska Rezerwa Federalna.
W większości państw, na czele z USA, władze monetarne dążą do utrzymania inflacji na poziomie 2% (w Polsce minimalnie wyżej: 2,5%). Jaka jest geneza tych mitycznych 2%? Skąd taka wartość i dlaczego w ogóle wartość dodatnia, a nie zerowa? Dlaczego amerykański FED tak długo opierał się przyjęciu celu inflacyjnego i czy rozważa jego rewizję?
Obecnie na świecie borykamy się nie tylko z inflacją, ale także z niestabilnością finansową, wynikającą z trudności w obsłudze długu nagromadzonego w erze niskich stóp procentowych. Czy mimo solennych zapewnień o determinacji w walce z inflacją banki centralne nie pozwolą, by dług stał się nie do udźwignięcia, de facto wykraczając poza swój mandat? Czy cele inflacyjne ustanowione przez banki centralne w latach 90. nie powinny ulec zmianie w odpowiedzi na wyzwania współczesnych gospodarek?
1 lipca ruszył rządowy program „Pierwsze Mieszkanie”. Składają się nań dwa instrumenty: „Konto Mieszkaniowe” – program pomocy oszczędzającym na zakup pierwszego mieszkania, oraz „Bezpieczny Kredyt 2%” – system dopłat do kredytu. Ten pierwszy adresowany jest do osób, które planują zakup mieszkania w perspektywie kilku lat; ten drugi – do tych, które są już na to gotowe.
Meta utopiła dziesiątki miliardów w marzeniach swojego twórcy o życiu w wirtualnej rzeczywistości. Za nim, jak stado owiec, poszli top menedżerowie innych bigtechów i nie tylko.
Ekonomia to nauka o gospodarowaniu w warunkach ograniczoności zasobów. Jednym z jej podstawowych pojęć jest więc rzadkość, a dobrem rzadkim par excellence jest kapitał. Przy bliskich zeru stopach procentowych w ostatnich dwóch dekadach był on jednak tak łatwo dostępny, że można było popaść w niebezpieczną iluzję jego nadmiaru.
Za odejściem od WIBOR-u nie stoi chęć ulżenia kredytobiorcom, lecz bardziej rzetelne i przejrzyste odwzorowanie realiów rynkowych. Uczestnicy rynku czekają teraz na rozporządzenie ministra finansów, regulujące szczegóły procesu wygaszania WIBOR-u.
Podczas gdy niektórzy ekonomiści ostrzegają, że stopy procentowe wzrosły obecnie bardziej, niż jest to konieczne do powstrzymania wzrostu cen, inni twierdzą, że polityka pieniężna wcale nie została zaostrzona.
O globalizacji, samoizolacji Chin, i próbie uniezależnienia się Zachodu od dostaw komponentów i gotowych produktów z Państwa Środka pisze w najnowszym numerze Miesięcznika Finansowego BANK Grażyna Śleszyńska. Prezentujemy wybrane fragmenty jej artykułu.
Stopniowe wychodzenie Chin z zamknięcia spowodowanego polityką
zero-Covid niesie nadzieję na przyspieszenie wzrostu gospodarczego. Nie brak jednak obaw, że ponowne otwarcie się Państwa Środka może podsycić globalną inflację, i to w momencie, gdy zaczęła ona wykazywać pewne oznaki złagodzenia.
Jeszcze rok temu wszystko wskazywało na to, że po 15 chudych latach wzrost stóp procentowych doprowadzi do nowego supercyklu w europejskiej bankowości. Wojna w Ukrainie przekreśliła tę nadzieję.
Gdy w trakcie pandemii pojawiły się pierwsze oznaki inflacji, zarządy banków centralnych utrzymywały, że wzrost cen nie stanowi problemu, ponieważ zawsze można podnieść stopy procentowe, aby go stłumić. Otóż nie zawsze, bowiem teraz jest jasne, że stopy procentowe nie powrócą do swoich historycznych norm bez spowolnienia na rynkach finansowych i nieruchomościowych, a także osłabienia finansów publicznych.
Do lat 70. XX wieku finanse pełniły funkcję służebną wobec gospodarki. Wzrost gospodarczy w powojennym świecie kapitalistycznym napędzała produkcja przemysłowa i wymiana handlowa. Sytuacja uległa zmianie wraz z nadejściem epoki postindustrialnej, w której sfera finansowa wyemancypowała się do tego stopnia, że sama w sobie stała się źródłem zysku, a pieniądz – towarem nie gorszym niż surowce.