Blogi / Blogerzy

0001
Blogi

Frankowicze: rośnie pakiet propozycji

Dawno temu jeden z tekstów na temat epopei frankowiczów zatytułowałem „Neverending story”. Wygląda na to, że się nie myliłem. Oto mamy kolejną propozycję pomocy. A dokładnie (signum temporis!) – nowelizację już istniejącej. Oto prezydent postanowił – zapewne dlatego, że żadna z dotychczasowych wersji pomocy nikogo nie zadowalała, a możliwości zostaje coraz mniej – poprawić zapisy Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Jak najbardziej słusznie.

Blogi

Sopockie co nieco

Zawsze uważałem, że zawłaszczenie samorządu (zwłaszcza na jego najniższym szczeblu) przez partyjnych działaczy (obojętnie jakiej opcji) jest dla naszych małych ojczyzn wyjątkowe szkodliwe. Wiem, wiem, że „polityka nas przenika” i nie da się od niej uciec, ale czym innym są poglądy, sympatie i np. preferencje wyborcze poszczególnych włodarzy, a czym innym samorządowa codzienność i lokalny patriotyzm. A interes swojego miasta i jego mieszkańców zawsze dla każdego samorządowca powinien być na pierwszym planie.

Blogi

GOŁY (i wesoły)

Kiedy związana z Sopotem poetka i autorka licznych tekstów piosenek, Grażyna Orlińska pisała w zamierzchłej, „słusznie minionej” epoce dla Zbigniewa Wodeckiego tekst swojego wielkiego przeboju „Chałupy welcome to”, plaża dla nudystów (niezależnie od otoczki skandalu), stanowiła również pewien sezonowy przejaw buntu (reglamentowanego, ale zawsze) przeciwko polskiej zaściankowości i pruderii. Ale w końcu w tym przypadku pozbawienie się odzienia ograniczone było do określonego, dość wąskiego terytorium, w którym nagość znajdowała swoje uzasadnienie i właściwe miejsce.

Blogi

Biała massa przyjechać!

Przyjechać do nas biała massa. Rozdać paciorki (i dużo za nie wziąć), pogliglać pod bródką, powiedzieć, jacy jesteśmy ważni i jak nas będzie bronić. Tłum skandował „Wiesław”… przepraszam, „Donald Trump” (sam Donald sugerowałby, że chodzi o Tuska). Lecha Wałęsę i opozycje wybuczano, pewnie i opluto. Jak wynika z wpisów internautów (a zwłaszcza internautek) przemówienie prezydenta USA było tak seksowne, że niektórzy byli bliscy orgazmu. Oto rzeczywistość „dobrej zmiany”. I szkoda czasu na przekonywanie ich do czegokolwiek.

Blogi

Nasz Monciak

Tym razem bohaterem mojego tekstu będzie najbardziej popularna i rozpoznawalna sopocka ulica, którą na pewno przemierzali wielokrotnie mieszkańcy kurortu i którą musi się przespacerować każdy turysta i gość. Bo też i sopocki Monciak to na pewno najsłynniejszy – obok zakopiańskich Krupówek – polski deptak. Ta ulica (jeszcze nie jako klasyczny deptak), była też jedną z najwcześniej wytyczonych w Sopocie, prowadząc od stacji kolejowej (utworzonej w roku 1870) do najważniejszych miejsc w kurorcie: Domu Zdrojowego, Zakładu Kąpielowego, mola, parków, plaży, licznych hoteli i pensjonatów.

Blogi

Demagogia

Przyszło mi kiedyś odpowiadać w jakiejś ankiecie na pytanie, czego najbardziej nie lubię w naszym życiu publicznym. Niewiele się namyślając, odpowiedziałem, że „demagogii i krzykaczy, którzy swoim hałaśliwym jazgotem zagłuszają wszystko i wszystkich wokół siebie”. Wyrzuciłem z siebie te stwierdzenia jak ze średniowiecznej katapulty, bez większej refleksji na ten temat. Dopiero później zacząłem się zastanawiać, czy rzeczywiście to demagogia jest tym, co najbardziej dokucza mi w naszej rzeczywistości?

Blogi

Piechotą do lata?

Sezon letni przed nami. Sopocka Marina znów zaczyna tętnić żeglarskim życiem, choć jest to raczej „pogoda dla bogatych”. Można się zastanawiać, czy ta wyjątkowo droga inwestycja przynosi dziś miastu jakiekolwiek wymierne profity czy też raczej generuje dodatkowe koszty, ale chciałbym przypomnieć, iż jednym z głównych argumentów za jej powstaniem była chęć stworzenia nie tylko dodatkowej atrakcji turystycznej, ale i pewnego zabezpieczenia głównej konstrukcji mola przed sztormowymi atakami. Na ile skuteczna okaże się to bariera dla morskiego żywiołu, okaże się zapewne dopiero po kilku latach. Poczekamy, zobaczymy…

Zdjęcie ilustracyjne: studenci, millenialsi, młodzi ludzie, młodzież, zespół, współpraca
Blogi

Co się stało z naszą klasą?

To pytanie, zadane przez Jacka Kaczmarskiego w jego, dość gorzkiej w wymowie, piosence, nigdy nie traci na aktualności. Losy moich przyjaciół ze szkolnej sopockiej ławki są – jak patrzę na to dziś z perspektywy czasu – dość typowe dla pokolenia, które dorastało na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Emigracja pomarcowa, bezpowrotne zniknięcie z mojego życia kolegów z obco brzmiącymi nazwiskami (Wolf, Vorpahl), migracje zarobkowe za chlebem za ocean, wymuszony okolicznościami wybór wolności, bardziej lub mniej udane powroty, zawiłe losy osobiste. Złamane i bohaterskie życiorysy, klęski i sukcesy, alkohol i narkotyki, które złamały kilka kręgosłupów…

STRONA 6 Z 7