Dolar poniżej 4 zł, euro po 4,30 zł
Pozytywne wieści z polskiej gospodarki i dobre nastroje na rynkach globalnych wspierają notowania złotego, który w relacji do euro, dolara i szwajcarskiego franka jest najsilniejszy od prawie 3 miesięcy.
Pozytywne wieści z polskiej gospodarki i dobre nastroje na rynkach globalnych wspierają notowania złotego, który w relacji do euro, dolara i szwajcarskiego franka jest najsilniejszy od prawie 3 miesięcy.
Inwestorzy weszli w nowy rok w szampańskich nastrojach. W przypadku indeksu WIG20, który na warszawskiej giełdzie grupuje dwadzieścia największych spółek, możemy mówić o hossie. Od dołka w lipcu 2016 roku WIG20 wzrósł już o ok. 20%. Duża w tym zasługa inwestorów zagranicznych, którzy po wielomiesięcznej nieobecności rozpoczęli szturm na warszawską giełdę. Tradycyjnie kupują akcje największych spółek – banków, a także PKN Orlen i KGHM.
W przeddzień posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego J. Yellen jednoznacznie jastrzębio wypowiedziała się na temat przyszłości polityki pieniężnej w USA zatrzymując tendencję słabnięcia dolara. Czy M. Draghi również dostrzeże sygnały możliwego zmniejszenia skali stymulacji monetarnej? W naszej ocenie euro w najbliższych tygodniach pozostanie w ofensywie w stosunku do dolara. Proces ten będzie wspierał odzyskiwanie strat także przez złotego i inne waluty rynków wschodzących.
Wczoraj kurs EUR/USD wzrósł do 1,0684 i był najwyższy od ponad miesiąca. Wszystko za sprawą prezydenta-elekta Donalda Trumpa, który dolara przecenił, oraz Europejskiego Banku Centralnego (ECB), który wsparł euro. Realizacja zysków na EUR/USD może być kontynuowana w kolejnych dniach i wywindować kurs powyżej 1,08. Później jednak wrócą spadki.
Prezydencja Trumpa może przynieść nasiloną zmienność i różne w skutkach działania gospodarcze.
Nadchodzący okres będzie naznaczony zawirowaniami geopolitycznymi i słabością banków centralnych.
Silne wzrosty na rynku akcji, związane z oczekiwaniami skutecznej prezydentury Trumpa, przykrywają fakt, że istnieje realne ryzyko recesji.
Rynek łagodnie zwiększył oczekiwania na wzrost stóp procentowych Fed w czerwcu po jastrzębiej wypowiedzi członka FOMC E. Rosnegrena podtrzymującej scenariusz zarysowany w projekcjach Komitetu (3 podwyżki). Dolar jednak stracił, co wskazuje, że kluczowe pozycje na rynku ustawione są przeciwko wolucie USA. Złoty słabszy na fali odwrotu od walut rynków wschodzących. Z relatywną siłą w koszyku EM od początku roku. Jeszcze lekko straci przed decyzjami agencji ratingowych.
Inflacja w strefie euro wzrosła o 1,1 proc. w grudniu ubiegłego roku, co jest najmocniejszym odczytem od 2013 roku i powyżej średniej oczekiwań analityków na poziomie 1 proc. Pomimo iż wzrost inflacji był wywołany głównie przez rosnące ceny ropy naftowej, to ewentualny dalszy jej wzrost mógłby rozpocząć debatę w Europejskim Banku Centralnym na temat szybszego niż ktokolwiek się spodziewa wygaszania ultraluźnej polityki monetarnej. Również odczyt indeksu usługowego PMI w grudniu był najlepszy od 67 miesięcy, pomimo iż część wzrostu należy zawdzięczać taniejącemu euro.
Notowania złota zakończyły szósty spadkowy tydzień z rzędu. Cena na koniec piątkowej sesji dobiła do pułapu 1130 dolarów za uncję, osiągając najniższy poziom od lutego. Złoto pogłębiło dołek w wyniku decyzji Fed. Bank centralny USA podniósł stopy procentowe o 25 punktów bazowych oraz zaostrzył apetyty „jastrzębi” na kolejne miesiące. Wiele wskazuje, że do takiej decyzji „zmusił” prezydent-elekt.
Notowania złota w dół z powodu jastrzębiego Fedu i wzrostu realnych rentowności.
Metale szlachetne szukają wsparcia przeciwko dolarowi przy 1.125 USD/uncję.
Silne wzrosty cen ropy naftowej zatrzymane przez potencjalne wznowienie produkcji na polach w Libii.
Produkcja z dwóch pól może wynieść 400.000 baryłek dziennie, co zagrozi porozumieniu OPEC.
W ostatnich dniach za dolara trzeba było płacić najwięcej od ponad 15 lat. Jest jednak wiele powodów, aby przypuszczać, że amerykańska waluta nadal będzie zyskiwać na wartości. Niewykluczone, że już przyszłym roku dolar przekroczy najwyższe historyczne poziomy i będzie kosztował ok. 4.70 zł – pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl.
Dziś rano za dolara trzeba zapłacić ponad 4,22 zł. To o 7 gr więcej niż 24 godziny wcześniej. Ten skok w górę to reakcja wyniki posiedzenia Fed, które przyniosło nie tylko wzrost stóp procentowych, ale też zapowiedź 3. ich podwyżek w 2017 roku.
Ostatnie zdecydowane wzrosty rentowności obligacji USA są de facto zacieśnieniem warunków finansowych z inicjatywy rynku.
Według prognoz, Fed podniesie dziś stopy procentowe, lecz nie poda wielu szczegółów dotyczących prognoz.
Jeśli Fed lub jutrzejsze dane o CPI w USA wywołają korektę, to jej wpływ może być zdecydowany i szeroki.
Jeśli FOMC wywoła konsolidację USD, to będzie ona najsilniejsza w crossach JPY.
NZDJPY może otrzymać najsilniejszy cios w przypadku zdecydowanej zmiany obecnych warunków.
Po okresie giełdowej hossy na początku XXI w., zakończonej krachem w 2008 r., podczas którego większość spółek straciła ponad połowę swojej wartości, polscy inwestorzy zaczęli poszukiwać alternatywnych inwestycji na rynku, dzięki którym mogliby zarobić pieniądze niezależnie od panującej koniunktury giełdowej. Takim rynkiem okazał się rynek Forex, na którym można zarabiać zarówno na wzrostach, jak i spadkach instrumentów finansowych. Popularność tego typu inwestycji zaczęła gwałtownie rosnąć, przyciągając na polski rynek zagranicznych brokerów, kuszących klientów ofertą szybkiego i łatwego zarobku. Brokerzy, zarówno polscy, jak i zagraniczni, zainwestowali ogromne pieniądze w reklamę i kontrakty sponsorskie z celebrytami oraz markami sportowymi, aby przyciągnąć jak najwięcej klientów. Tak też się stało – liczba osób inwestujących na tym rynku i obracanych przez nich pieniędzy gwałtownie rosła.
Waluty stricte surowcowe pozytywnie zareagowały na silne wzrosty cen ropy naftowej w reakcji na porozumienie OPEC. Pozostałe z gospodarek wschodzących straciły istotnie powracając w rejon szczytów słabości. W naszej ocenie to przejściowe zjawisko i w najbliższych tygodniach złoty i inne waluty EM odzyskają część strat.
Złoty mocniejszy, a euro stabilne do dolar przed publikacją ważnych z punktu widzenia nastawienia Europejskiego Banku Centralnego do polityki pieniężnej wstępnych danych o kondycji sektorów przemysłu i usług w listopadzie. Wieczorne minutes ostatnią przygotowaniem do grudniowej podwyżki. W kolejnych tygodniach Fed będzie łagodził narosłe oczekiwania, co do tempa podwyżek stóp procentowych w USA w 2017 r.
Kurs złota pozostaje pod silną presją mocnego dolara – notowania uncji w minionym tygodniu spadły o półtora procent i powoli zbliżają się do 1200 dolarów za uncję. Szczególnych powodów do zmartwień nie mają posiadacze kruszcu w Polsce. Uncja liczona w złotym z impetem przebiła 5000 złotych za uncję i wszystko wskazuje, że bardzo dobrze zakończy rok.
• Prezydent-elekt reprezentuje bardziej ugodowe stanowisko niż oczekiwano.
• Rentowności obligacji USA wzrosły na całej krzywej.
• Obecnie prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną (Fed) w grudniu jest szacowane na 92%.
• W najbliższym czasie inwestorzy mogą spodziewać się wielu okazji na rynku obligacji.
Wtorkowy poranek przynosi zatrzymanie umocnienia dolara, wyprzedaży obligacji i przeceny walut krajów zaliczanych do gospodarek wschodzących, a jednocześnie wzrostowe odreagowanie ostatnich spadków cen złota, srebra i ropy oraz niewielkie zmian na azjatyckich parkietach. O godzinie 07:50 kurs EUR/USD testował poziom 1,0750 dolara, USD/JPY 108,23 jenów, USD/PLN 4,11 zł, a CHF/PLN 4,1220 zł. Uncja złota kosztowała 1226,40 USD, a baryłka ropy Brent 45,08 USD. Japoński indeks Nikkei znajdował się na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. Podobnie chińskie indeksy.
Rentowności 10-letnich obligacji USA silnie rosną, ponieważ słabną obawy związane z wygraną Trumpa. Rynek oczekuje obniżek podatków i wzrostu inwestycji ze strony obozu Trumpa. Waluty gospodarek z relatywnie niższymi stopami procentowymi tracą na wartości z powodu powrotu apetytu na ryzyko. Poprawiające się nastroje ponownie zwiększają prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych przez Fed w grudniu.
Amerykańskie giełdy pozytywnie zareagowały na wybór D. Trumpa na prezydenta USA, a dolar się umocnił. Inwestorzy liczą na rozkręcenie gospodarki i inflacji na bazie stymulacji fiskalnej. Rosną ceny większości towarów i rentowności długoterminowych obligacji. Fed podniesie stopy w grudniu, ale kolejną zaaplikuje najwcześniej w II poł. 2017 r.
Rynek stopy procentowej – Obligacje pod presją wydarzeń politycznych w USA. Rynek walutowy – Kiepskie dane z Chin wywierają presję na waluty rynków wschodzących.
Indeks S&P 500 pozostaje w recesji, jeśli chodzi o wyniki spółek – 400 firm opublikowało już swoje wyniki za trzeci kwartał. Oznacza to ósmy kwartał ze spadkiem zysku na akcję (w ujęciu rocznym), biorąc pod uwagę wyniki skorygowane o buybacki.
Co można powiedzieć o rynkach akcji i wyborach w USA? Prognoza tego, co wydarzy się po ogłoszeniu wyników, może być bardzo łatwa lub bardzo trudna. Jeśli spojrzeć na raporty i analizy, można zauważyć, że tak naprawdę nie istnieją miarodajne statystyki dotyczące tego, jak zachowa się amerykański rynek akcji w zależności od tego, kto zostanie nowym prezydentem USA. Co więcej, z punktu widzenia statystyki, nie jest nawet ważne, czy Kongres będzie podzielony, czy nie. Wiele hałasu o nic?
Wyrok nakazujący aprobatę parlamentu zanim dojdzie do uruchomienia procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii nie wstrzyma Brexitu, ale jeszcze bardziej komplikuje sytuację kraju. Funt wiele już jednak nie straci. W centrum uwagi dziś publikacja amerykańskiego Departamentu Pracy.
Według najnowszych sondaży, wybory prezydenckie w USA mogą być bardziej wyrównane niż się wcześniej wydawało.
Rynki finansowe obawiają się możliwej prezydentury Trumpa.
W rezultacie, na rynku obligacji można wyczuć niepokój.
Obecna sytuacja na rynku obligacji może pozostać bez zmian aż do wyniku wyborów.
Warunki gospodarcze powoli wracają do normalności. Globalna inflacja może przyspieszyć z powodu efektu bazy. Konkurencyjna dewaluacja walut nadal jest w cenie – co widać na przykładzie UK, strefy euro i Chin, które chcą w ten sposób zwiększyć swój udział w globalnym rynku. W Hiszpanii w końcu stworzono nowy rząd, co zmniejsza ryzyko kolejnego kryzysu politycznego w Europie, przynajmniej do 4 grudnia, gdy odbędzie się referendum konstytucyjne we Włoszech.
Rynki muszą zmierzyć się z atakami ze strony regulatorów, politycznym polowaniem na czarownice i ignorancją.
Rynki akcji mocno przewartościowane.
Volcker był za polityką opierającą się na stabilnej inflacji oraz bezinflacyjnym zatrudnieniu.
Model Fed nie bierze pod uwagę czynników zewnętrznych – jest oparty w pełni na sytuacji w USA.
Model Fed nie został stworzony, aby służyć rynkom kapitałowym.
Polityka Fed jest oparta na modelu z lat 70., który wyszedł z użycia.
Polityka powinna służyć zdrowej gospodarce.
Problemem nie jest imigracja, a na pewno nie wolny handel.
W ostatnich tygodniach nasiliły się oczekiwania, że to Clinton wygra wybory, i to z istotną przewagą. Skłoniło to część inwestorów do zwrócenia się w stronę carry trade’u – rynek zwiększył liczbę krótkich pozycji w EUR, JPY a nawet USD wobec bardziej rentownych walut.
Pomimo nieco słabszej postawy dolara, chiński juan nadal traci. Kurs USD/CNY oscyluje w rejonie 6-letnich maksimów. Szkodzi to walutom gospodarek wschodzących, w tym złotemu. Pojawiają się już jednak słowne interwencje przeciwko dalszej deprecjacji juana, co zapowiada lepszą ich postawę w dalszej części roku.
Seria jastrzębich wypowiedzi członków Fed oraz malejące szanse na triumf D. Trumpa w wyborach prezydenckich w USA sprawiają, że rynek jest nabiera przekonania o tym, że w grudniu dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Dolar utrzymuje wysoką wartość do większości walut. Do początków listopada nic się raczej nie zmieni, potem straci.