Funt minął dołek. Jak mocno wzrosły płace w USA?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Wyrok nakazujący aprobatę parlamentu zanim dojdzie do uruchomienia procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii nie wstrzyma Brexitu, ale jeszcze bardziej komplikuje sytuację kraju. Funt wiele już jednak nie straci. W centrum uwagi dziś publikacja amerykańskiego Departamentu Pracy.

Raport o rynku pracy w USA za październik nie niesie ze sobą takiego ładunku potencjalnego wpływu na notowania cen aktywów i walut, jak wcześniejsze, ponieważ w kwestii zmian w polityce pieniężnej Fed wszystko jest już jasne. Nawet względnie słaby raport – spodziewamy się odczytu wykreowanych miejsc pracy poniżej mediany ustanowionej na 173 tys. – nie powstrzyma decydentów banku centralnego przed podniesieniem stóp o 25 pkt 14 grudnia. Dadzą one natomiast obraz tego, czy aktywność w USA dalej przyspieszała w połowie IV kw. oraz, przede wszystkim, jak dobra sytuacja na rynku pracy przekłada się na wynagrodzenia. Ta składowa, obok informacji o odsetku zatrudnionych (participation rate) to najważniejsze elementy dzisiejszego raportu.

W kłopotliwym dla rządu T. May wyroku, brytyjski Sąd Najwyższy orzekł, że uruchomienie procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (Art. 50 Traktatu Unii) – premier zapowiedziała uczynienie tego do końca I kw. – musi zostać zaaprobowane przez Parlament. Rząd zapowiedział, że będzie odwoływać się od tej decyzji argumentując, że samo rozpisanie referendum ws. przyszłości we Wspólnocie zostało przezeń zaakceptowane. Choć nie zakładamy, by nawet w sytuacji podtrzymania wyroku, większość deputowanych opowiedziała się przeciwko „głosowi ludu”, werdykt zwiększa i tak ogromną już niepewność dla funta i gospodarki związaną z decyzją z 23 czerwca.

W tej sytuacji nie może dziwić decyzja Banku Anglii (BoE), który pozostawił w czwartek stopy procentowe na dotychczasowym poziomie usuwając, obecne jeszcze w komunikacie z października, stwierdzenie o gotowości ich dalszego obniżania przed końcem roku. Wydźwięk „Raportu o inflacji” był dużo bardziej „jastrzębi”, niż poprzedni. Podniesiono prognozę wzrostu gospodarczego na lata 2016-2017, nieznacznie obniżono na 2018 r. W przekazie widać rosnące obawy o inflację w średnim terminie. Prognozy wskaźnika CPI na nadchodzące dwa lata zostały ustawione na najwyższym poziomie (2,7 proc.) odkąd Bank w 2004 r. przyjął oficjalnie cel inflacyjny na poziomie 2 proc. Pomimo większej niż oczekiwano odporności gospodarki bezpośrednio po Brexicie, BoE spodziewa się ujawnienia negatywnych skutków tej decyzji w horyzoncie najbliższych 2-3 lat. Zaznacza jednocześnie, że silna deprecjacja waluty niekoniecznie musi oznaczać poprawę wyników eksportu, ponieważ w długim terminie firmy będą mniej skłonne do rozwijania działalności na terenie Wielkiej Brytanii, w sytuacji gdy dostęp do unijnego rynku zostanie ograniczony. BoE szacuje, że ok. ¼ brytyjskiego eksportu jest częścią łańcucha dostaw innych krajów Unii Europejskiej. W następstwie decyzji Sądu Najwyższego i oddalenia perspektyw obniżki stóp procentowych funt zyskał na wartości. W naszej ocenie wyprzedaż brytyjskiej waluty dobiegła już końca i w horyzoncie najbliższych kilku miesięcy funt będzie mozolnie odrabiał straty, także w relacji do złotego.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS