W cenach walut zbyt duża rozbieżność między Fed a EBC

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Rynek łagodnie zwiększył oczekiwania na wzrost stóp procentowych Fed w czerwcu po jastrzębiej wypowiedzi członka FOMC E. Rosnegrena podtrzymującej scenariusz zarysowany w projekcjach Komitetu (3 podwyżki). Dolar jednak stracił, co wskazuje, że kluczowe pozycje na rynku ustawione są przeciwko wolucie USA. Złoty słabszy na fali odwrotu od walut rynków wschodzących. Z relatywną siłą w koszyku EM od początku roku. Jeszcze lekko straci przed decyzjami agencji ratingowych.

Początek drugiego tygodnia handlu w 2017 r. przynosi, zgodnie z założeniami, wychłodzenie na parkietach największych gospodarek świata oraz osłabienie złotego, które jest jednak współmierne do przeceny innych walut emerging markets (EM). Od początku roku złoty pozostaje mocniejszy w relacji do większości z nich. Stracił w ostatnim tygodniu jedynie wobec rosyjskiego rubla i kolumbijskiego peso – obu wcześniej mocno przecenionych, a na przestrzeni minionych kilku miesięcy odzyskujących straty wraz z umacnianiem się notowań ropy naftowej.

Poniedziałkowa sesja przyniosła ciekawy wywiad członka Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) E. Rosengrena (poparł podwyżkę stóp do 0,75 proc. już w czerwcu 2016 r.). Choć w 2017 r. nie głosuje wniosków o zmianę stóp, a może jedynie wyrażać opinie na ten temat, uważa, że bank centralny powinien zwiększyć tempo normalizacji polityki pieniężnej, bo w przeciwnym razie grozi to przestrzeleniem obu statutowych celów (pełne zatrudnienie, inflacja na poziomie 2 proc.). W jego ocenie od teraz podwyżki powinny być dokonywane szybciej niż dotychczas (25 pkt na rok), ale bezwzględnie wolniej niż w ostatnim cyklu monetarnego zacieśniania, rozpoczętego w 2004 r. (jeszcze za A. Greenspana, 150 pkt na rok). W reakcji na wypowiedzi Rosengrena rynek zwiększył do 73 proc. prawdopodobieństwo podniesienia stóp o 25 pkt w czerwcu br.

Z kolei jeśli chodzi o politykę monetarną po przeciwnej stronie Atlantyku, agencja ratingowa S&P uważa, że nastawienie Europejskiego Banku Centralnego (EBC) powinno pozostać silnie akomodacyjne aż do przyszłego roku, ponieważ wzrost inflacji w 2017 r. będzie łagodny. Agencja spodziewa się, że w I kw. br. wskaźnik CPI osiągnie maksimum na poziomie ok. 1,5 proc., a na przestrzeni roku nie przekroczy 1 proc. To powinno skłaniać EBC do nieulegania presji jastrzębio nastawionych przedstawicieli i podtrzymać skup obligacji w zapowiedzianej formie.

Utwierdzenie w scenariuszu zwiększenia tempa normalizacji polityki pieniężnej w USA (ostatnie dane o wynagrodzeniach, jastrzębie wypowiedzi członków FOMC) przy zachowaniu stanowiska EBC jest czynnikiem zmniejszającym szanse na silniejsze odbicie na podstawowej parze EUR/USD. Tutaj jednak nawet jedna sesja, wydarzenie czy publikacja danych może istotnie zmienić nastawienie inwestorów w tej sprawie. Nadal uważamy, że obecnie rynek zdyskontował zbyt duży rozdźwięk w polityce pieniężnej dwóch kluczowych banków centralnych świata. Widzimy większe ryzyka zarówno po stronie tego, że Fed nie będzie podnosił stóp tak szybko, jak się oczekuje, jak i tego, że EBC łagodził w takim tempie, jak zapowiedział na posiedzeniu 6 grudnia. To daje potencjał do – co najmniej średnioterminowego (3-6 miesięcy) – odbicia kursu EUR/USD w rejon 1,10-1,15.

Damian Rosiński