Strachy na Lachy

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Amerykańskie giełdy pozytywnie zareagowały na wybór D. Trumpa na prezydenta USA, a dolar się umocnił. Inwestorzy liczą na rozkręcenie gospodarki i inflacji na bazie stymulacji fiskalnej. Rosną ceny większości towarów i rentowności długoterminowych obligacji. Fed podniesie stopy w grudniu, ale kolejną zaaplikuje najwcześniej w II poł. 2017 r.

Nie było paniki, silnej wyprzedaży, ani katastrofy na rynkach finansowych w reakcji na ostateczny wynik wyborów prezydenckich w USA. Większość aktywów powróciła do wycen sprzed informacji, że D. Trump zwyciężył w Pensylwanii – stanie, który dał mu 270. i kolejne głosy elektorskie. Dolar po początkowej, przecenie ostatecznie, na przestrzeni dnia, zyskał wyraźnie na wartości wobec większości walut, w tym euro. Słabiej zachowywały się amerykańskie, niemieckie, a także polskie obligacje. Rentowność 10-latek rządu Stanów Zjednoczonych wzrosła do 2,05 proc., co jest najwyższym poziomem od marca, 5-latek pod poziom 1,47 proc., 2-latek pozostała względnie stabilna. Wyostrzenie krzywej to efekt oczekiwań na przyspieszenie wzrostu gospodarczego i inflacji na fali zwiększenia wydatków na infrastrukturę w największej gospodarce świata – zapowiedź, którą D. Trump nie tylko przytaczał w kampanii wyborczej, ale powtórzył w pierwszym przemówieniu po zwycięstwie. W krótkim terminie wygrana kandydata Republikanów (po wymianie 1/3 jej członków uzyskali także całkowitą przewagę w Senacie i Izbie Reprezentantów), która według niektórych przyczynia się do zwiększenia niepewności, może zmniejszać presję Fed, by podwyższać stopy procentowe w 2017 r. (grudniowa podwyżka o 25 pkt proc. jest praktycznie przesądzona). Tym można tłumaczyć stabilne ceny, a nawet ich lekki wzrost na krótkim końcu krzywej dochodowości.

Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że w horyzoncie dłuższym niż styczeń 2018 r. w polityce pieniężnej amerykańskiego banku centralnego może się wiele zmienić. D. Trump zapowiadał, że w przypadku wygranej nie przedłuży kadencji szefowej Fed J. Yellen (upływa w styczniu 2018 r.). Ma ona opinię „gołębicy” – łagodnie nastawionej do polityki monetarnej. Spełnienie tej obietnicy może oznaczać dyskontowanie wyższego oprocentowania dolara w horyzoncie końca bieżącej dekady. To jednak na tyle odległa perspektywa, że nie powinna poważniej oddziaływać na notowania walut czy akcji w najbliższych kilku miesiącach.

Nasza waluta zachowywała się wczoraj nadal relatywnie słabo, kontynuując trend obserwowany od połowy października. Wzrost notowań dolara na rynku międzynarodowym skutkował stabilizacją kursu EUR/PLN i zwyżką USD/PLN w bezpośrednie sąsiedztwo ostatnich maksimów. Złoty nie wykazał jednak znaczącej słabości w relacji do innych walut koszyka emerging markets. Słabiej zachowywały się, oprócz wszystkich walut krajów Am. Łac., także turecka lira, południowoafrykański rand, czy koreański won. Rada Polityki Pieniężnej swoimi prognozami, komunikatem i wystąpieniem na konferencji prasowej nie wpłynęła w większym stopniu na wartość polskiej waluty.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS