Skutki kryzysu wciąż determinują wzrost gospodarczy. Raport Banku Światowego
"Posiadanie przestrzeni fiskalnej i jej wykorzystanie" - taki tytuł nosi najnowsza edycja raportu Banku Światowego z cyklu "Global Economic Prospects". Opracowanie, przygotowywane przez BŚ dwa razy do roku, poświęcone jest zawsze fundamentalnym wyzwaniom o charakterze makroekonomicznym dla światowej gospodarki. Najnowsza publikacja BŚ ma charakter szczególny - na co zwrócili uwagę we wstępie do raportu jego autorzy:
– Edycja Global Economic Prospects ze stycznia 2015 roku stanowi punkt zwrotny w historii tej flagowej publikacji Banku Światowego poświęconej globalnej gospodarce – czytamy we wstepie do raportu, przygotowanym przez Kaushika Basu, głównego ekonomistę i wiceprezesa Banku Światowego.
Zdaniem Kaushika Basu obecny raport – chociaż podobnie jak uprzednie edycje prezentuje w szczególowy sposób perspektywy dla gospodarki światowej jako całości a także dla poszczególnych regionów świata, to jednak treści te zostały ukazane w nieporówanie bardziej szczegółowy sposób aniżeli dotychczas. Tytułowej kwestii „przestrzeni fiskalnej” w państwach rozwijających się poświęcony został trzeci rozdział opracowania. Ostatnia część publikacji odnosi się do kilku najważniejszych wyzwań, stojących przed krajami rozwijającymi się. Autorzy opracowania zaliczyli do takich zjawisk między innymi:
- ostry spadek cen ropy w drugiej połowie 2014 roku,
- czynniki leżące u podstaw spowolnienia globalnego handlu w ostatnich latach;
- wpływ przepływu przekazów pieniężnych na wygładzenie konsumpcji.
Choć wielu z nas uważa kryzys gospodarczy za przeszłość, jego skutki odczuwalne są do tej pory – i będą jeszcze przez pewien czas – przekonują autorzy raportu. Ich zdaniem, gospodarki krajów wschodzących wciąż nie są w stanie osiągnąc dynamiki wzrostu sprzed kryzysu; również najbogatsze państwa świata wciąż borykają się ze spadkiem, jaki pozostawił po sobie kryzys.
– Po nieznacznym wzroście światowego PKB do 2,6 w minionym roku, wzrost w roku 2015 prognozowany jest na 3 procent, a w roku 2016 – na 3,3 procenta. Do czynników, jakie będą miały wpływ na prognozowany wzrost, należą między innymi: stopniowe ożywienie w krajach o wysokich dochodach, niskie ceny ropy naftowej a także stopniowe ustępowanie niekorzystnych uwarunkowań w krajach rozwijających się. Oczekuje się, że wzrost gospodarczy w krajach rozwijających się będzie systematycznie rósł – z 4,4 procent w 2014 do 4,8 procent w roku 2015 i 5,3 procent w 2016. Niższe ceny ropy doprowadzą do znaczących zmian realnych dochodów w krajach importujących ropę w porównaniu z eksporterami tego surowca. Zagrożenia dla perspektyw globalnych zostaną zredukowane. Niski poziom dynamiki wzrostu światowego handlu może się utrzymywać dłużej niż przewidywano – co sprawi, że państwa strefy Euro a także Japonia mogą stanąć przed groźbą długotrwałej stagnacji i deflacji.
Zdaniem autorów raportu, uwarunkowania natury politycznej – takie jak choćby wydarzenia na wschodzie Europy czy odśrodkowe tendencje niektórych państw strefy euro – mogą dodatkowo zwiekszyć nieprzewidywalność nastrojów. Efektem tych wszystkich zjawisk mogą być nawet poważniejsze i długotrwałe problemy o charakterze strukturalnym.
Jak się bronic przed tak niesprzyjającym scenariuszem? – Kraje rozwijające się stoją w obliczu poważnych wyzwań politycznych w warunkach słabego globalnego wzrostu i znacznej niepewności. Bufory fiskalne muszą być odbudowane, aby zapewnić skuteczność polityki fiskalnej w kolejnych latach. Banki centralne powinny znaleźć równowagę pomiędzy wspieraniem wzrostu a ststabilizacją inflacji oraz walut i szerzej – wzmocnieniem stabilności finansowej. (…) Postępy w realizacji reform strukturalnych muszą być kontynuowane w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego w długim okresie – oceniają autorzy opracowania.
„Globalne perspektywy. Rozczarowania, rozbieżności i oczekiwania” – taki tytuł nosi pierwszy rozdział publikacji. Do rozczarowań – zdaniem autorów – zaliczyć należy fakt ciągłego zmagania się z dziedzictwem kryzysu gospodarczego. Skutki tego spowolnienia nie są jednoznaczne dla wszystkich gospodarek o najwyższych dochodach – dla przykładu w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii udało się przekroczyć wskaźniki przedkryzysowe, ale już strefa euro wciąż nie może osiągnąć poziomów sprzed 10 lat. Ciekawy jest przykłąd Chin, które wprawdzie uzyskały wzrost duży w porównaniu do krajów europejskich, jednak na tle niedawnych, dwucyfrowych przyrostów w skali roku obecne wyniki świadczą o pewnym wyhamowaniu, kontrolowanym zresztą w jakims stopniu przez władze tego kraju. Także w przypadku krajów o średnich dochodach nie powiodło się uzyskanie wyników na poziomie z roku 2006 czy 2007; przyczynę takiego stan rzeczy autorzy raportu upatrują zarówno w spowolnieniu strukturalnym, jak również i w zjawiskach o charakterze cyklicznym. Z kolei grupa państw o niskich dochodach odnotowała dość szybkie tempo wzrostu. Fundamentalne znaczenie dla takich wyników miały trzy – już wcześniej wspomniane – czynniki: akomodacyjna polityka monetarna, spadające ceny surowców i słaby handel – oceniają autorzy opracowania Banku Światowego. Ich zdaniem, uwarunkowania te utrzymają się również i w najblizszych latach – choć równoległym zjawiskiem będzie stopniowe zaostrzanie warunków finansowych.
W dalszej części rozdziału autorzy koncentrują się na wybranych wyzwaniach i problemach dla gospodarki – zarówno natury typowo ekonomicznej, jak osłabienie globalnego obrotu handlowego czy zniżkujące ceny towarów konsumpcyjnych, jak również i czynników o charakterze społecznym czy środowiskowym. Dość szczegółowo przeanalizowane zostało zjawisko „zarządzanego spowolnienia” w Chinach – mające za cel niedopuszczenie do przegrzania gospodarki Państwa Środka. Ciekawe wnioski płyną z fragmentu ukazującgo zależności pomiędzy wzrostem gospodarczym a zasiegiem ubóstwa na świecie. Autorka tego fragmentu, ekspert BŚ Vandana Chandra, przypomniała o zagrożeniu, jakie spowolnienie niesie dla ambitnych planów Banku w zakresie ograniczenia globalnego ubóstwa:
Milenijny Cel Rozwoju, jakim było zmniejszenie o połowę skrajnego ubóstwa na świecie, został osiągnięty w 2010 roku. Od tego czasu Grupa Banku Światowego ustanowiła nowy cel: jest nim redukcja skrajnego ubóstwa do poziomu poniżej 3 procent w 2030 roku Zgodnie z aktualnymi prognozami wzrostu, osiągnięcie tego celu będzie trudne – zaznacza autorka.
Zgodnie z wytycznymi Banku Światowego, za osoby żyjące w skrajnym ubóstwie uznawani są ci, których dzienna kwota na przezycie nie przekracza 1,25 $. Odsetek takich osób zmniejszył się z 36 procent w 1990 roku do 14,5 procent w 2011. Niestety, globalny spadek nie oznacza równomiernej redukcji ubóstwa na całym świecie. Prawie połowa ludności w krajach o niskich dochodach nadal żyje w skrajnym ubóstwie. Na poziomie globalnym, jest to ponad pół miliarda ludzi – głównie żyjących w Afryce Subsaharyjskiej i Południowej Azji.
Dlaczego wzrost gospodarczy ma tak duże znaczenie w redukcji ubóstwa? Zdaniem autorki, mają na to wpływ dwa czynniki. Po pierwsze, wzrost w sektorze rolnym, będącym głównym źródłem utrzymania dla wielu ubogich, generuje wyższe dochody aniżeli inne formy działalności w krajach słabo rozwiniętych, takie jak np. sektor zasobów naturalnych. Poza tym przepływ pracowników z sektora rolnictwa ( niskiej wydajności) do sektorów produkcji i usług przyczynia się do dalszego wzrostu wynagrodzeń.
W dalszej części artykułu autorka szacuje, w jaki sposób różne perspektywy rysowane dla światowej gospodarki na najblizsze lata mogłyby wpłynąć na strefę ubóstwa. W zalezności od przyjętego scenariusza można przewidywac, że poziom skrajnego ubóstwa w roku 2030 będzie się wahać między 3 a 8 procent.
Karol Jerzy Mórawski