Rząd, w opinii TSUE, miał prawo wprowadzić podatek od sprzedaży detalicznej, ale zdaniem ekspertów podnosi on inflację

Rząd, w opinii TSUE, miał prawo wprowadzić podatek od sprzedaży detalicznej, ale zdaniem ekspertów podnosi on inflację
Fot. stock.adobe.com/Igor Stepovik
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że podatek od sprzedaży detalicznej, uchwalony w Polsce w 2016 roku nie narusza prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa. To dobra wiadomość dla rządu, który w tym roku przewidział w ustawie budżetowej wpływy z tego podatku w wysokości 1458 mln zł, ale gorsza dla konsumentów, którzy podatek odczują w kieszeniach w postaci wyższych cen.

Podatek od sprzedaży detalicznej, który Sejm przyjął 6 lipca 2016 roku został oprotestowany przez Komisję Europejską i rząd nie zdecydował się na jego wprowadzenie, czekając na ostateczne rozstrzygnięcie przez organy Unii Europejskiej.

Komisja Europejska była zdania, że podatek, z którego zwolnione są mniejsze sklepy, w ogromnej większości należące do podmiotów krajowych, oznacza nieuprawnioną dla nich pomoc publiczną. 

6 maja 2019 roku TS UE wydał pozytywny dla Polski werdykt, ale wyrok nie był ostateczny. Komisja Europejska złożyła odwołanie i podatek był zawieszony także w roku 2020.

Zaczął być pobierany od stycznia b.r., choć wpływy za pierwszy miesiąc tego roku były symboliczne.

Orlen nie zapłaci podatku handlowego

Podatek ma dwa progi. Przychody poniżej 17 mln zł w miesiącu nie są opodatkowane. Podatek od miesięcznych przychodów od 17 mln zł do 170 mln zł opodatkowane są stawką 0,8 %, a powyżej 170 mln zł stawką 1,4%.

Podatek wymusi podwyżkę cen, która zwiększy i tak rosnącą presję inflacyjną

Według prognoz Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, będzie musiał płacić około 50 mln zł miesięcznie podatku, Lidl 20 mln zł, Rossmann blisko 12 mln zł, a sklepy Euro RTV AGD około 8 mln zł.

Podatek obejmie około 200 podmiotów, ale nie zapłaci go Orlen, gdyż z podatku wyłączone są firmy, sprzedające energię, paliwa, leki oraz prowadzące sprzedaż internetową.

Jednorazowy impuls inflacyjny?

Wejście przed kilku laty do Polski zagranicznych sieci handlowych przyczyniło się do zaostrzenia konkurencji o klientów, a tym samym  obniżenia cen. Podatek wymusi podwyżkę cen, która zwiększy i tak rosnącą presję inflacyjną.

Podatek od sprzedaży detalicznej podniesie średnie ceny o około 0,1-0,2 pkt proc.

W lutym ceny towarów i usług konsumpcyjnych były o 2,4% wyższe niż w lutym 2020. Ceny towarów wzrosły o 1,1 %, a usług o 7,0%.

Ekonomiści są zdania, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie rosła, do czego przyczyniać się będzie ożywienie gospodarcze, które nastąpi wraz z rosnącą liczbą szczepień i wycofywaniem przepisów ograniczających działalność firm, wzrost cen paliw oraz niższa niż w lutym baza odniesienia – w ubiegłym roku luty był miesiącem najwyższej inflacji, która w kolejnych miesiącach spadała.

Szacuje się, że podatek od sprzedaży detalicznej podniesie średnie ceny o około 0,1-0,2 pkt proc. Będzie to jednak efekt jednorazowy, który w kolejnych latach wygaśnie.

Źródło: aleBank.pl