Rynki po południu – kolejny dzień strachu na rynkach

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

pietrzak.robert.02.400x268Czwartek rozpoczyna się od pogłębienia strachu i pesymizmu, które od początku roku zdominowały nastroje panujące na rynkach. Idealnym zobrazowaniem obecnego sentymentu inwestorów jest jen japoński, zaliczany do grupy najbezpieczniejszych aktywów, który w ciągu ostatnich 10 dni umocnił się w stosunku dolara amerykańskiego o ponad 6%. Rekordowe spadki na parze USDJPY wyprowadziły jej kurs do poziomu 110,90, najniższego od października 2014 roku. Inwestorzy na japońskiej mogą przynajmniej na jeden dzień odetchnąć od tego co w ostatnim czasie dzieje się na rynkach, jako że w Japonii trwa święto państwowe i handel giełdowy pozostaje zamknięty. Jeżeli jednak obecna sytuacja na giełdach i pozostałych rynkach utrzyma się do jutra, to wznowienie notowań indeksu Nikkei 225 może być bardzo nieprzyjemnym i pamiętnym doświadczeniem.

Spoglądając na wykres ropy WTI zapewne nie jeden inwestor łapie się za głowę, zastanawiając się jak długo jeszcze będą trwać spadki i na jakim poziomie ostatecznie się zakończą. Skala wyprzedaży tego surowca jest porażająca – w ciągu ostatnich dni cena za baryłkę ropy WTI spadła o ponad 20%, z poziomu 34 dolarów do 26,80, który obserwujemy obecnie. Nie pomogły wczorajsze dane o zmianie zapasów tego surowca w amerykańskich magazynach, które były znacznie lepsze od konsensusu ekonomistów. Przez cały czas czynnikiem determinującym notowania ropy naftowej jest ogromna nadpodaż tego surowca na rynku i informacje o tym, że najwięksi producenci należący do grupy OPEC wcale nie zamierzają obniżać poziomu produkcji. Zatem wojna o utrzymanie udziału w rynku, w której główną bronią jest niska cena ropy naftowej, trwa w najlepsze.

Potężne spadki kontraktów na ropę naftową jednoznacznie wskazują kierunek pozostałym rynkom, szczególnie giełdom i potwierdzają z jakim sentymentem inwestorów mamy obecnie do czynienia. W trakcie pierwszej godziny handlu w Europie włoski indeks FTSE MIB stracił już prawie 5%, francuski CAC40 około 3,5%, a hiszpański IBEX35 spada o 3,38%. W tym gronie niemiecki DAX zalicza „niewielką” stratę w wysokości 2,71%.

Ogromna zmienność zapanowała w godzinach porannych na parach walutowym z koroną szwedzką. Riksbank o godzinie 9:30 podjął decyzję o obniżeniu stopy depozytowej o kolejnych 15 punktów bazowych, co oznacza jej spadek aż do -0,5%. Było to niemałe zaskoczenie dla rynków, jako że jedynie 3 z 18 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg spodziewało się takiego scenariusza. Dodatkowo w komunikacie do decyzji bank centralny nie wykluczył możliwości kolejnych interwencji, zarówno w postaci obniżek stóp procentowych jak i bezpośrednich interwencji na rynku walutowym. W odpowiedzi na te wydarzenia korona szwedzka odnotowała potężne straty – kurs EURSEK wzrósł z poziomu 9,4780 do szczytu na poziomie 9,60. Mamy zatem kolejny bank centralny, który nie zamierza odstąpić od globalnej tendencji luzowania polityki pieniężnej i prowadzenia polityki NIRP (ujemnych stóp procentowych). Już teraz widzimy konsekwencje takich działań, w postaci zamierania płynności rynkach. W którym kierunku rozwinie się ta sytuacja powinny pokazać nadchodzące miesiące.

Robert Pietrzak

Analityk Rynków Finansowych
HFT Brokers

Dom Maklerski S.A.