Rynek pracy rozgrzany tak jak przed pandemią
Jedną z miar oceny sytuacji na rynku pracy jest wskaźnik wolnych miejsc pracy określający udział wolnych miejsc pracy w sumie zajętych i wolnych miejsc pracy w danym okresie. Na koniec III kw. 2021 r. wskaźnik ten wzrósł w Polsce do 1,25%. Wyższą wartość wskaźnika w historii szeregu (tj. od 2009 r.) odnotowano tylko w II kw. 2018 r. Wspomniany wskaźnik sygnalizuje zatem wysoki popyt przedsiębiorstw na pracowników.
Wskaźnik wolnych miejsc pracy
Wskaźnik wolnych miejsc pracy jest często analizowany w zestawieniu ze stopą bezrobocia. Zazwyczaj zależność pomiędzy tymi dwoma zmiennymi przyjmuje kształt ujemnie nachylonej hiperboli, która nosi nazwę krzywej Beveridge’a. Gdy bezrobocie jest niskie, obserwujemy wysoki wskaźnik wolnych miejsc pracy, gdyż panuje niedobór odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Natomiast gdy bezrobocie jest wysokie, łatwo jest wypełnić wakaty z uwagi na dużą liczbę osób poszukujących pracy. Taką zależność można również odnotować w przypadku Polski w latach 2011-2019 (por. wykres poniżej).
Czytaj także: W grudniu o 11,6 proc. więcej ofert pracy niż przed pandemią i o 33,9 proc. rdr >>>
Następnie, na początku 2020 r. odnotowaliśmy przesunięcie się punktów przedstawionych na wykresie do przestrzeni poniżej krzywej z uwagi na wybuch pandemii COVID-19. Zaobserwowano znaczący spadek wskaźnika wolnych miejsc pracy z uwagi na ograniczanie procesów rekrutacyjnych w warunkach podwyższonej niepewności. Jednocześnie wzrost stopy bezrobocia był znacząco mniejszy niż wynikałoby to z historycznych zależności obserwowanych w oparciu o krzywą Beveridge’a. Było to możliwe dzięki działaniom rządu ukierunkowanym na zahibernowaniu zatrudnienia (m.in. Tarcza Antykryzysowa). Dzięki działaniom osłonowym, wraz ze wzrostem aktywności gospodarczej w 2021 r., sytuacja na rynku pracy zaczęła zbiegać do równowagi. Tym samym punkty na wykresie określające sytuację w Polsce szybko powróciły do zależności obserwowanej w długim okresie (niższa stopa bezrobocia, wyższy wskaźnik wolnych miejsc pracy). Stopa bezrobocia rejestrowanego wyrównana sezonowo wyniosła w listopadzie ub. r. 5,5% i była tylko o 0,4 pkt. proc. wyższa niż w lutym 2020 r., a więc w ostatnim miesiącu, w którym pandemia nie wywierała jeszcze istotnego negatywnego wpływu na sytuację na rynku pracy.
Kształtowanie się popytu na pracę
Kształtowanie się popytu na pracę ma istotne implikacje dla wzrostu wynagrodzeń. Szczególnie istotny w tym kontekście jest fakt, iż odsetek pracujących poszukujących innej pracy głównej lub dodatkowej pozostaje na bardzo niskim na tle historycznym poziomie, co wskazuje na niechęć pracowników do zmiany pracy. Dodatkowo wśród powodów poszukiwania innej pracy dominuje motyw otrzymania lepszych warunków finansowych. Są to warunki, które sprzyjają narastaniu presji płacowej (wyższym żądaniom płacowym ze strony pracowników). Nie oznacza to jednak, że w najbliższych kwartałach zaobserwujemy eksplozję wzrostu wynagrodzeń. Z uwagi na wspomnianą wyżej niechęć pracowników do zmiany miejsca pracy, nowy pracodawca musiałby zaoferować znacząco lepsze warunki finansowe, aby zdobyć pracownika. Biorąc pod uwagę rosnące koszty w firmach (m.in. energii, materiałów) tak duża skala podwyżek jest mało prawdopodobna z uwagi na konieczność utrzymania rentowności działalności. Tym samym oczekujemy, że w najbliższym czasie podwyżki będą głównie materializowały się w przypadku już dotychczas zatrudnionych osób (jako odpowiedź na presję płacową wywołaną m.in. rosnącą inflacją), a nie będą służyły jako narzędzie pozyskiwania nowych pracowników. Tendencja do wzrostu wynagrodzeń w firmach widoczna jest w badaniach koniunktury NBP. Zgodnie z wynikami „Szybkiego monitoringu, październik 2021 r.” odsetek przedsiębiorstw przewidujących podwyżki wynagrodzeń w IV kw. 2021 r. wzrósł do poziomu 44% osiągając historyczne maksimum. Zamiar podnoszenia płac był obserwowany w szerokim zakresie firm (zarówno pod względem wielkości, jak i zakresu działalności).
Uważamy, że w kolejnych miesiącach będziemy obserwowali tendencję do dalszej poprawy sytuacji na rynku pracy – spadek stopy bezrobocia i rosnące trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników. Taki scenariusz jest spójny z naszą prognozą dynamiki nominalnych wynagrodzeń – wzrostu do 8,9% r/r z 8,8% w 2021 r. Jednocześnie dostrzegamy ryzyko w górę dla tej prognozy biorąc pod uwagę opublikowane w ubiegłym tygodniu znacząco wyższe od oczekiwań dane o dynamice wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw w grudniu (patrz powyżej). Utrzymujący się szybki wzrost płac będzie oddziaływał w kierunku zwiększenia jednostkowych kosztów pracy i będzie czynnikiem proinflacyjnym. Zarysowane powyżej tendencje stanowią wsparcie dla prognozowanego przez nas wzrostu inflacji CPI ogółem (po uwzględnieniu wpływu wzrostu Tarczy Antyinflacyjnej) do 7,5% r/r w 2022 r. z 5,1% w 2021 r.