Rozliczanie zarządów firm ‒ potencjalne przyczyny szkód D&O po COVID-19

Rozliczanie zarządów firm ‒ potencjalne przyczyny szkód D&O po COVID-19
Włodzimierz Pyszczek, Dyrektor ds. Kluczowych Klientów w Marsh Polska. Źródło: Marsh Polska
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Kiedy kilka miesięcy temu wybuchła pandemia koronawirusa, klienci masowo zwracali się do nas z pytaniami, czy ich polisy ubezpieczeniowe nadal działają w sytuacji zamknięcia zakładu i przerwania prowadzenia działalności oraz czy polisa może w przynajmniej niewielkim stopniu pokryć straty poniesione na skutek odwołania imprez, przestojów działalności lub roszczeń o niewykonane zobowiązania. Pierwszą falę roszczeń z polis ubezpieczeniowych stanowiły sprawy związane właśnie z przerwami w prowadzonej działalności i odwołaniem imprez ‒ pisze w swoim komentarzu Włodzimierz Pyszczek, Dyrektor ds. Kluczowych Klientów, Marsh Polska.

#WłodzimierzPyszczek: Scenariusz #NieprawdziweInformacje kierowane do akcjonariuszy, które w razie weryfikacji skutkują spadkiem wartości akcji i roszczeniami stanowi poważny wariant szkód #D&O związanych z #COVID19 #Zarząd #Giełda #Akcje @MarshGlobal @GPW_WSExchange

Pytanie, czy i kiedy nastąpi czas rozliczeń Zarządów z decyzji podejmowanych przed, w trakcie i po kryzysie COVID-19 zależeć będzie od tego, jak szybko i jak bardzo akcjonariusze, udziałowcy, pracownicy, wierzyciele i inne osoby odczują, że poniosły konkretne i wymierne straty finansowe.

Każdy kryzys ma swoje typowe scenariusze szkód D&O, podobnie jak w latach 2010‒2011, kiedy były nimi sprawy związane z opcjami walutowymi. Poniżej prezentujemy wybrane scenariusze związane z COVID-19.

Rozliczenia z przygotowania do kryzysu i prowadzenia firmy w jego trakcie

Na początku marca większość firm, w ciągu zaledwie kilku dni musiało przestawić się na zupełnie inny, wcześniej niespotykany tryb pracy. Zarządy były pod presją podejmowania szybkich decyzji dotyczących przestawienia firmy na pracę zdalną, podziału pracowników na zmiany, wprowadzenia reżimów sanitarnych, czy nawet zamknięcia zakładu. Jedne przedsiębiorstwa poradziły sobie z tym lepiej, inne gorzej.

Sporo zależało od tego, czy firma była przygotowana od strony informatycznej do pracy zdalnej, a może trzeba było „na szybko” inwestować w sprzęt, licencje na programy itp.

Dopiero po zakończeniu pandemii przyjdzie czas rozliczeń, w którym będzie można ocenić, na ile podjęte decyzje były słuszne ‒ czy były zgodne z obowiązującymi w spółce regulacjami, czy wydatki i inwestycje były uzasadnione oraz czy nie doszło do nierównego traktowania pracowników, dyskryminacji części załogi i sprowadzenia na nią nadzwyczajnego zagrożenia.

Czytaj także: Dlaczego szkody D&O w Australii powodują wzrost cen polis w Polsce?

Kłopoty z podawaniem prognoz

Osobne problemy dotyczą spółek notowanych na giełdzie. Jak wiemy, obowiązują je ścisłe regulacje dotyczące raportowania istotnych informacji oraz przekazywania prognoz finansowych. W czasie dynamicznie zmieniających się okoliczności, w tym przepisów prawa, trudno było na bieżąco śledzić informacje. Pojawia się ryzyko, że do akcjonariuszy docierają niepełne lub nieprawdziwe dane o sytuacji w spółce.

Pewną niewiadomą jest tu podejście władz nadzorczych, czy i w jakim zakresie będą one podejmowały czynności kontrolne dotyczące raportów bieżących, prognoz, przepisów MAR.

Obserwacje z rynków zachodnich pokazują, że właśnie ten scenariusz ‒ nieprawdziwe informacje kierowane do akcjonariuszy, które w razie weryfikacji skutkują spadkiem wartości akcji i roszczeniami stanowi poważny wariant szkód D&O związanych z COVID-19.

Czas decyzji dotyczących zmiany dostawców, strategii działalności itp.

Istnieje prawdopodobieństwo, że nie tyle sam kryzys związany z COVID-19 i wpływ zamrożenia gospodarki na finanse firmy, lecz decyzje biznesowe podejmowane wcześniej lub zaraz po kryzysie będą stanowiły główny problem. Mogą pojawić się roszczenia dotyczące niewłaściwego sposobu podpisania umów z dostawcami lub niezapewniania firmie pewności dostaw produktów przez Zarząd.

Wiele firm mierzy się obecnie z koniecznością rewizji swojej strategii, przegląda lub będzie przeglądać umowy najmu biur, lub sklepów w centrach handlowych, aby następnie podejmować decyzje o zmianie strategii.

Niezależnie od tego, że polisa D&O nie jest ubezpieczeniem od każdej nietrafionej decyzji biznesowej można spodziewać się, że część z tych decyzji może stanowić nieprawidłowe działania członków władz, albo że polisa D&O będzie uruchamiana chociażby po to, by zapewnić koszty obrony Zarządu, nawet w razie bezzasadnych roszczeń.

Czytaj także: Czy ubezpieczenia Directors and Officers mogą stać się jeszcze droższe?

Kłopoty finansowe i upadłości firm, zwolnienia pracowników

W nieco dłuższej perspektywie może dojść do realizacji bardziej typowego scenariusza. Będziemy świadkami sytuacji, gdzie w firmach przeżywających kłopoty finansowe nastąpi weryfikacja, szukanie winnych lub z powodu niewypłacalności Spółki jej wierzyciele wystąpią z roszczeniem o zwrot wierzytelności bezpośrednio do członków władz firmy.

Ponadto może okazać się, że w okolicznościach związanych z niewypłacalnością firmy, istnieją podejrzenia dotyczące działań Zarządu, a zatem władze wszczynają postępowanie urzędowe dotyczące działań Zarządu.

Jak widać, możliwych scenariuszy szkód jest niestety sporo. Nie wiadomo, czy i które się zrealizują ‒ być może scenariusze faktycznych szkód wynikających z COVID-19 będą zupełnie inne, niż przewidujemy, ale nadal planowanie, przewidywanie i ubezpieczanie jest niezbędne.

Włodzimierz Pyszczek,

Dyrektor ds. Kluczowych Klientów,

Marsh Polska

Źródło: aleBank.pl