Rośnie pozycja kapitałowa banków spółdzielczych
Karol Mórawski: Forum Liderów Banków Spółdzielczych zawsze podejmowało tematy szczególnie istotne dla funkcjonowania lokalnego sektora finansowego. Jakie wątki będą dominować w agendzie tegorocznego wydarzenia?
Bartosz Kublik: To prawda. Forum Liderów to główne od wielu lat spotkanie bankowości spółdzielczej, na którym dyskutujemy o wyzwaniach, szansach i zagrożeniach. Tematykę tegorocznego forum zdominuje rozmowa o tym, jak wykorzystać specyficzny moment, w jakim znajduje się polska bankowość lokalna.
Z jednej strony zbudowaliśmy sprawną architekturę sektora. Systemy ochrony odbudowały wewnętrzne zaufanie. Przeszliśmy w dobrym stylu przez kolejne kryzysy: COVID, zerowe stopy procentowe i kryzys związany z wybuchem wojny.
Wskazuje to na fakt, że banki spółdzielcze wrośnięte w krajobraz gospodarczy swojej okolicy posiadają dużo większe zdolności adaptacyjne niż się powszechnie sądziło.
Co najważniejsze, banki lokalne okazały się niezwykle potrzebne swoim klientom: mikro, małym i średnim polskim firmom, rolnikom czy samorządom. Dla wielu z tych podmiotów były podstawowym dostawcą płynności i stabilności w burzliwym czasie. Przy każdej okazji staram się mówić o tym, że ciągłe mówienie o tym, że bankowość spółdzielcza ma 9% rynku nie oddaje do końca jej znaczenia dla Polski lokalnej.
Przypomnę, że jeśli idzie o finansowanie indywidualnych gospodarstw rolnych jest to prawie 60%, a sektora MMŚP pomiędzy 15 a 20%. Sektor bankowości spółdzielczej to też podstawowy partner dla blisko 60% samorządów terytorialnych szczebla gminnego i powiatowego.
Dopiero przytaczając te liczby możemy mówić o realnym znaczeniu tych banków dla gospodarki. Jeśli dodamy do tego takie wyzwania, jak depopulacja polski powiatowej, przed którymi stoi nasz kraj to sprawa nabiera jeszcze większego znaczenia.
Z drugiej strony, obok niewątpliwych osiągnięć bankowości spółdzielczej w ostatnich latach, uważam, że nawet tak pokazany udział rynkowy nie odpowiada potencjałowi, jaki posiada ta część polskiej bankowości. O tym trzeba rozmawiać w kontekście relatywnie wysokich bieżących wyników, które są efektem względnie wysokich stóp procentowych, ale też, co chcę mocno podkreślić, dobrego zarządzania ryzykiem w ostatnich kilku latach.
Poprawa zarządzania ryzykiem, którą łączę z powstaniem systemów ochrony, sprawiła, że w obecne kryzysy weszliśmy o niebo lepiej przygotowani niż w kryzys z 2009 roku.
Czy obecne otoczenie wysokich stóp procentowych jest optymalnie wykorzystywane przez lokalną bankowość?
Co do zasady jest ono dobrze wykorzystywane. Przypomnę, że łączny współczynnik kapitałowy sektora to ponad 23%. Wskaźnik pokrycia rezerwami celowymi tzw. kredytów nieregularnych w wysokości 70% to bardzo bezpieczna sytuacja.
Po wtóre, oprzyrządowanie systemów ochrony tj. dziewięciomiliardowy bufor płynności awaryjnej oraz 1,2 miliarda PLN na funduszach zabezpieczających, które mogą wspierać banki kapitałowo. W stosunku do 14 miliardów funduszy własnych sektora BS to jest duży rezerwuar środków na potencjalne kryzysy i interwencję.
Można powiedzieć, że banki spółdzielcze wzmacniają kapitały własne, budują dodatkowe ubezpieczenie na poziomie grup oraz w szybkim tempie neutralizują rezerwami celowymi portfel kredytów z utratą wartości. Trudno byłoby oceniać to inaczej niż pozytywnie. Pozwala na to relatywnie wysoki wynik sektora.
Po pierwszym półroczu 2023 roku wyniósł on 2,6 miliarda PLN i stanowił ponad 15% wyniku całego sektora bankowego. Oczywiście do tego udziału przyczyniły się też wyzwania dla banków komercyjnych tj. rezerwy na kredyty walutowe oraz to, że banki komercyjne zostały silniej dotknięte skutkami wakacji kredytowych. Tak czy inaczej pozycja kapitałowa sektora BS w polskim systemie bankowym, ale też względem PKB wzrosła.
Jakie działania powinien podjąć sektor w obliczu zapowiadanych obniżek stóp procentowych, by utrzymać pozytywny trend? Czy sposobem na to jest szersze wejście w produkty pozabankowe?
Pytanie czy można zrobić coś jeszcze z myślą nie tylko o stabilności, ale też rozwoju pamiętając też o tym, że po wysokich stopach będą niskie. I tu uwaga: sektor BS jest bardziej podatny na erozję wyniku po ponownym spadku stóp. To nie jest dla nikogo w sektorze tajemnicą.
Warto jednak zrobić sobie w bankach takie stress testy przy różnych poziomach rozpiętości odsetkowej i spokojnie na nie spojrzeć. Trzeba bowiem pamiętać, że w środowisku wysokiej inflacji i względnie wysokich stóp wzrosły też koszty działania banków. Zatem kiedy stopy spadną zostaniemy na zwiększonych poziomach kosztów, co może być wyzwaniem.
W pandemii i środowisku niskich stóp wzrosła skłonność do strategicznych łączeń między bankami lokalnymi. Teraz ta skłonność osłabła, a przecież strukturalne przesłanki nie wygasły wraz ze wzrostem wyników odsetkowych.
W niektórych regionach jest coraz mniej ludzi i firm do obsługi, podczas gdy wiodący regionalnie klienci rosną i czasem niestety wymykają się lokalnym bankom. Koszty wzrastają, trudno pozyskać dobrych pracowników.
To wszystko powoduje, że myślenie o agregowaniu kapitałów i zasobów poprzez łączenia banków lokalnych musi być wciąż obecne.
Kolejna sprawa to doszlusowanie technologiczne. To się dzieje indywidualnie w bankach i przy dobrych wynikach trzeba to zrobić. Szkoda, że więcej nie robimy zrzeszeniowo. To także „never ending story” podczas naszych konferencji.
Myślę, że banki spółdzielcze, które są przecież tak blisko swoich klientów nie w pełni wykorzystują wszystkie programy unijne i krajowe. Przez kilkanaście ostatnich lat kierowałem dużym bankiem spółdzielczym i wiem dlaczego tak się dzieje. Natłok tych informacji i programów, ich zmienność sprawia, że niekiedy w warunkach niedużych zasobów kadrowych po prostu nam uciekają. A to jest niesamowita pula środków.
W tej perspektywie UE (2021-2027) będzie to około 100 miliardów Euro. Na rozwój infrastruktury, innowacje i zieloną energię. Trzeba w tym gremialnie brać udział. Jest to potrzebne i adresowane do naturalnych klientów sektora. Trzeba jednak stworzyć centra wsparcia banków w tym zakresie, koordynować to w zrzeszeniach jeszcze mocniej niż dziś. To szansa na wzrost finansowy sektora i jego klientów.
I na koniec produkty pozabankowe. Wchodzenie w nie ma miejsce, choćby w produktach ubezpieczeniowych. Pytanie jak zachęcić do tego kolejne banki, a w tych, które już działają w tym zakresie zwiększyć czy zwielokrotnić skalę tej działalności.
O tym wszystkim, i nie tylko, już na najbliższym FLBS. W agendzie wydarzenia pojawi się też kwestia najbardziej aktualna, czyli rozmowa o reformie wskaźników, która jest dużym wyzwaniem, szczególnie w zakresie już posiadanego portfela kredytowego.