Rekompensaty za podwyżki cen prądu: inaczej niż 500+

Rekompensaty za podwyżki cen prądu: inaczej niż 500+
Witold Gadomski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Minister Jacek Sasin, nadzorujący majątek Skarbu Państwa uspokaja, że wzrost cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych zostanie zrekompensowany przez państwo. Pytany 13 stycznia w rozmowie radiowej o szczegóły odpowiedział, że projekt nie jest jeszcze gotowy, że rząd pracuje nad szczegółami technicznymi.
#WitoldGadomski: Z powodów politycznych ceny zostały zamrożone i dlatego tegoroczne podwyżki są wyższe #CenyPrądu #URE

Minister zapewnił, że osoby, których dochody nie przekraczają pierwszego progu podatkowego, otrzymają rekompensaty pełne. Szacuje koszt dla budżetu rekompensat na 3 mld zł w roku bieżącym.

Rekompensaty jak w PRL, a może kartki na prąd

Wypłacenie rekompensat za podwyżki cen było powszechną praktyką w ostatnich latach PRL. Rząd ustalał ceny urzędowe, jednakowe we wszystkich sklepach w całym kraju, ale raz uruchomiony proces inflacyjny sprawiał, że ceny trudno było utrzymać na stałym poziomie.

Co kilka lat, a nawet co kilka miesięcy następowała podwyżka, która była częściowo rekompensowana dopłatami do wynagrodzeń. W efekcie system wynagrodzeń stał się bardzo nieprzejrzysty, gdyż dopłaty drożyźniane – jednakowe dla wszystkich – stanowiły coraz większą część dochodów pracowników. To, rzecz jasna, nie motywowało do bardziej efektywnej pracy.

System ten został w 1990 roku zastąpiony przez wolny rynek, choć przez wiele lat na niektóre towary i usługi utrzymane były ceny urzędowe, stopniowo uwalniane. Ceny energii są jednymi z ostatnich, które ustala, a przynajmniej kontroluje rząd, poprzez Urząd Regulacji Energetyki.

Koszty prądu w gospodarstwie domowym

Wadą kontroli cen jest nie tylko wypaczenie struktury kosztów i zakłócenie konkurencji, wymuszającej wzrost efektywności, ale także nieuchronność skokowych podwyżek. Na wolnym rynku ceny się zmieniają w sposób elastyczny. Czasami rosną, ale też spadają.

Zadaniem banku centralnego – w Polsce – Narodowego Banku Polskiego – jest utrzymywanie niskiej inflacji, na którą składa się ruch – w górę lub w dół – cen dziesiątków tysięcy towarów i usług.

Według GUS w 2018 roku w przeciętnym gospodarstwie domowym opłaty za energię elektryczną i gaz wynosiły miesięcznie 73,37 zł na osobę, przy czym w gospodarstwach emerytów 97,70 zł.

GUS nie podaje oddzielnych wydatków za samą energię elektryczną, ale można przyjąć, że stanowi ona ok. 2/3 wydatków na energię elektryczną i gaz. To znaczy, że w przeciętnym koszyku dóbr i usług wydatki na energię elektryczną to 4,3%, zaś w gospodarstwie emeryckim 5,3%.

Wzrost cen energii elektrycznej o 30% oznacza wzrost kosztów utrzymania przeciętnego gospodarstwa domowego o 1,3%, zaś gospodarstwa emeryckiego o 1,6%.

Nie są to znaczące wzrosty, zwłaszcza, że emerytury są waloryzowane wskaźnikiem inflacji i częściowo wskaźnikiem przeciętnego wzrostu płac, a wynagrodzenia w gospodarce narodowej szybko rosną. Rząd mógł bez większych strat dla kieszeni konsumentów zezwolić w roku ubiegłym na wzrosty cen energii, wynikające ze złej struktury polskiej energetyki (dominacja energetyki węglowej) oraz rosnących cen uprawnień do emisji CO2.

Rekompensaty, kwadratura koła

Z powodów politycznych ceny zostały zamrożone i dlatego tegoroczne podwyżki są wyższe. Ponieważ dalsze zamrożenie jest niemożliwe, gdyż mogłoby spowodować zakłócenia pracy elektrowni − rząd obiecuje rekompensaty.

Istnieje ryzyko, że wprowadzi to dodatkowy chaos oraz rozwiązania sprzeczne z logiką. Część podatników rozlicza się według liniowej skali 19-proc., przy czym są to osoby czasami zamożne. Otrzymają pełną rekompensatę.

PIT nie płacą rolnicy, zarówno drobni, jak i wielkoobszarowi. Wszyscy, zgodnie z obietnicą ministra Sasina mają otrzymać pełną rekompensatę za podwyżki taryf elektrycznych.

W niektórych gospodarstwach domowych jedno z małżonków płaci PIT według pierwszej stawki, a drugi PIT podwyższony. Czy w takiej sytuacji należy dać rekompensatę pełną jednemu z podatników, a obniżoną drugiemu? I co z gospodarstwami wielodzietnymi, w których wprawdzie jeden lub oboje rodziców zarabiają dużo i wchodzą w drugi próg podatkowy, ale średni dochód na głowę jest umiarkowany?

Źródło: aleBank.pl